#153 Nicki Minaj “Pink Friday” (2010)

Nicki Minaj poznałam słuchając piosenki “Woohoo”, którą raperka nagrała razem z Christiną Aguilerą (utwór znalazł się na “Bionic”). Bardzo spodobała mi się jej partia w tym numerze. Od tego czasu na całym świecie Nicki przestała być anonimowa. Pod koniec roku wydała nawet debiutancki krążek pt. “Pink Friday”. Podoba mi się to, że Minaj ma pomysł na siebie. Na razie udaje lalkę Barbie. Różowe dodatki, czasem różowa peruka. A na okładce płyty nawet na lalkę pozuje (widzieliście te jakby plastikowe, wydłużone nienaturalnie nogi?). Na szczęście dla nas w jej muzyce nie dominuje plastik. Świat hip hopu zdominowany jest przez mężczyzn. Jest wprawdzie Missy Elliott i Lil’ Kim, ale to wyjątki. Dlatego zainteresowałam się Nicki. Uwielbiam, kiedy rapuje. Mniej, gdy śpiewa, ale wybaczę jej to. Największym atutem płyty są teksty. Wszystkie tworzone przez Nicki. W otwierającym płytę “I’m The Best” opowiada o początkach swojej kariery: It was back in ’07 did a couple of tapes did a couple DVD’s made a couple mistakes (PL: To było w 2007, nagrałam parę taśm Zrobiłam parę DVD, zrobiłam wiele błędów). W “Dear Old Nicki” wydaje się tęsknić za starszą wersją siebie: But Dear Old Nicki Please Call Back  (PL: Ale droga stara Nicki Proszę oddzwoń). Dobrym sposobem na zwiększenie swojej popularności są duety z wziętymi, lubianymi gwiazdami. Nicki to wie doskonale stąd na jej debiutanckiej płycie gości nie brakuje. W świetnym kawałku “Roman’s Revenge” obok Minaj rapuje Eminem. Obawiałam się, że zupełnie przyćmi wschodzącą raperkę a tym czasem to ona bardziej spodobała mi się w tym numerze. Szkoda, że już w żadnej piosence do końca albumu tak dobrze nie wypadła. W “Fly” wspiera Nicki Rihanna. To już drugi ich duet. Poprzedni – “Raining Man” (z płyty “Loud”) – jest straszny. To na szczęście jest lepiej. W singlowym “Moment 4 Life” partnerującego jej Drake’a nawet się nie zauważa. Troche bałam się, czy will.i.am nie sp*eprzy “Check It Out”. Mógł przecież zrobić z tego coś na wzór utworów z “The Beginning”. Jest na szczęście dobrze. Nawet bardzo. Fajny numer. Podoba mi się też “Blazin” z Kanye Westem. Na końcu płyty Nicki umieściła duet z Natashą Bedingfield pt. “Last Chance”. Partie Nicki nie różnią się za bardzo od tych prezentowanych w innych utworach. Refren najmniej mi się podoba. Brrr. I tak ta piosenka wypada niezwykle dobrze w porównaniu do “Save Me”. Bardzo nudny kawałek. Nicki Minaj nagrała całkiem niezły album. Kilka piosenek (“Roman’s Revenge” czy “Dear Old Nicki”) naprawdę warto posłuchać. Wokalistka lepiej wypada kiedy rapuje, niż kiedy śpiewa. Wierzę, że na następnej płycie będzie jeszcze lepiej.

11 Replies to “#153 Nicki Minaj “Pink Friday” (2010)”

  1. “Pink Friday” raz mi się podoba, raz nie. Ogólnie to średnia płyta, ale jak na debiut też daję jej 4/6. Podoba mi się przede wszystkim “Roman’s Revenge”. Świetny numer. Kiedyś do ulubionych zaliczałem także “Fly”, ale już dawno utwór ten mi się przejadł. A teledysk kompletnie popsuł moje wrażenie (fizzz-reviews)

  2. hmm powiem szczerze, że była troche do niej uprzedzona heh , ale tez pierwszy raz ja uslyszałam z Aguilera i podoba mi sie ta piosenka;) rowniez “Fly’ z Rihanna i “Pink Friday” Nie no ogolnie jestem na tak 😀 [beyoncepl]

  3. Tak, jej wygląd czasami może nawet zniechęcić, osoby które go nie lubią do przesłuchania jej piosenek, które można uznać za fajne. [Juleczka-Julita]

  4. Cóż słucham całkiem innej muzyki, ona sama jakoś mnie nie przekonuje bo bije kiczem i komerchą, ale podziwiam ją, że osiagnęła taki sukces {lovelyemma}

  5. Nie lubię Nicki i jej głosu. Słuchajac jej mam wrażenie jakby miała się rozpłakać, trochę mnie to denerwuje.A co do pomysłu na siebie, to początkowo faktycznie jakiś tam miała, ale ostatnio przegina. Widziałaś jej strój w którym wyglądała, jakby najpierw posmarowała się klejem a potem wpadła do wielkiego kartonu z zabawkami?

  6. Pierwszy raz, gdy słuchałam albumu byłam zdecydowanie na nie. Nie podeszła mi muzyka Nicki ani jej rap czy śpiewa. Jednak się przekonałam i uważam, że jest to niezły album. Jednak mam nadzieję, że drugi będzie lepszy. / soscream

  7. Nicki jest jak dla mnie zbyt plastikowa, a przez to momentami ciężkostrawna. Wiem, że to świadomy zabieg, ale nie oznacza to, że udany. Kobiecy hip-hop jest teraz w zapaści, więc Minaj nie ma zbyt dużej konkurencji na rynku. Melodie na jej albumie są w niektórych momentach zbyt tandetne, proste (prostackie?), jak na ten gatunek. Ale ja nie jestem koneserem takich brzmień, więc może czegoś tu nie skumałem. Ciekaw jestem tylko, czy jej sukces to tylko kwestia chwili, czy jednak będzie z niej coś więcej. [muzykoblog.blog.onet.pl]

  8. (www.NickiMinaj.pun.pl) – Oj czekałam na tą recenzję, czekałam 🙂 Nicki udaje barbie? Nicki jest barbie 🙂 To jej ‘imidż’ . Nawet na pożegnanie zamiast “Do widzenia” mówi “Its Barbie, bitch!”. Pink Friday może nie jest najlepszą płytą, mixtape są o wiele lepsze. Jednak uwielbiam Nicki na tym krążku za jej bezpośrednie teksty, wiele poziomów głosu, kreatywność no i pomysł na siebie. No i jej liczne alter-ega. Roman, Martha, Ninja, Boss, Blanket, Lewinski, Rossa, Dear Old, <3 Wiem, że wielu myśli "Druga Lady Gaga" - to nie prawda. One nawet się podobnie nie ubierają. Jeśli jesteś ciekawa informacji i newsów zapraszam do polskiego fanclubu minaj http://www.nickiminaj.pun.pl

Odpowiedz na „~InnaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *