#355 Nneka “No Longer At Ease” (2008)

 

Co łączy Nnekę, Ayo i Oceanę? Oj, sporo rzeczy. Począwszy od egzotycznych korzeni, przez ciekawą urodę i zamiłowanie do niebanalnej muzyki po mieszkanie w kraju, w którym ich kariera mogła nabrać rozpędu. Zarówno Nneka jak i Ayo czy Oceana przyznają, że Niemcy są ich ojczyzną. To tam spotkały odpowiednich ludzi, którzy pomogli im wspiąć się na szczyt i nagrywać dobre płyty. A z niemieckich list przebojów prosta droga do podbicia całej Europy czy nawet świata. Debiutancka płyta Ayo “Joyful” dotarła nawet do Stanów. “Cry Cry” i “Endless Summer” Oceany nucone było w całej Europie. Nneka natomiast miała już okazję współpracować z takimi artystami jak Nas czy Damian Marley.Na tym może zakończmy porównywanie tych trzech wokalistek. Muzycznie się różnią, chociaż wszystkie trzy nie wyobrażają sobie nagrywania utworów w stylu Britney Spears czy Lady GaGi. Ayo prezentuje słuchaczom liryczne, spokojne folkowo-soulowe kompozycje. Oceana sięga po r&b, reggae, soul, jazz i muzykę taneczną. Nneka natomiast świetnie czuje się w hip hopie, reggae i afrykańskich rytmach.

Nneka przez swoją wytwórnię nazywana była nową Lauryn Hill. Muzykę mieszkającej w Niemczech artystki porównywano do tej, która tworzyła była członkini Fugees. Wiele osób widziało nawet w “No Longer at Ease” europejską odpowiedź na legendarny już album “The Miseducation of Lauryn Hill”, który znajduje się na każdej liście najważniejszych płyt w historii muzyki. Nneka jednak Lauryn nie jest i uważam, że nie warto porównywać tych dwóch artystek, bo każda jest inna. Każdą ukształtowały inne przeżycia, mają inne głosy, ich muzyka wcale też nie jest tak bardzo podobna, choć i tu i tu mamy odrobinę soulu, trochę reggae czy hip hopu. Prędzej zgodzę się z tym, że okładki obu albumów wyglądają, jakby były projektowane przez jednego artystę.

Chociaż “No Longer at Ease” lądowało w moim odtwarzaczu wielokrotnie, nie potrafię wyróżnić żadnej piosenki. Wszystkie są na bardzo zbliżonym poziomie. Zaczyna się utworem “Death”. Utwór jest odrobinę mroczny i tajemniczy. Nneka raz w nim śpiewa, raz rapuje. Podobnie dzieje się w pozostałych piosenkach, więc można powiedzieć, że “Death” świetnie wprowadza nas w klimat “No Longer at Ease”. Z kawałka “Heartbeat” zapamiętałam głównie mocny bit i powtarzane przez Nnekę wielokrotnie pewne słowa w jego rytmie. Stanowi to ciekawe uzupełnienie piosenki, aczkolwiek trochę mnie irytuje. Kolejne nagranie, “Mind vs. Heart” to pierwsza spokojniejsza kompozycja na albumie. Do pozostałych balladowych kawałków należą chociażby soulowe “Come With Me” (tu najbardziej Nneka przypomina mi Ayo, nawet ta sama maniera w głosie) oraz (może trochę naciągane, ale co tam) “Running Away”, gdzie słychać delikatne wpływy elektroniki.

Bardzo podoba mi się to, że Nneka nie zapomina o swoich korzeniach. Nie chodzi tu tylko o wplatanie w piosenki afrykańskich melodii,  ale też nazywanie swoich utworów takimi tytułami jak “Niger Delta” czy “From Africa 2 U”. Pierwsza z wymienionych kompozycji jest bardzo radosna. Ma ciekawy bit i wprawia słuchacza w wakacyjny, błogi nastrój. Drugi utwór z kolei zaczyna się akustycznie, ale szybko dochodzą rytmy reggae.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę podczas przesłuchiwania “No Longer at Ease”? Polecam chociażby charakteryzujące się nieco niepokojącym klimatem i melodyjnym refrenem “Gypsy” oraz świetne, bardziej wyrapowane niż zaśpiewane “Halfcast”. Fajnie przedstawia się również pełne jamajskiego słońca (tak, ponownie reggae) nagranie “Something to Say”, w którym gościnnie pojawia się Pat Attah. Nie jest on jedynym artystą, który wsparł Nnekę na płycie. W kawałku “Kangpe” rapuje Wesley Williams. Ciekawym utworem jest “Focus”, gdzie usłyszeć możemy małe, ale interesująco urozmaicające piosenkę, wpływy rocka. Polecam również kompozycję zamykającą album – “Deadly Combination”, gdzie Nneka śpiewa tak subtelnie i łagodnie, jak w żadnej innej piosence.

Nneka mnie oczarowała. Po prostu. Uwielbiam jej osobowość, głos, styl no i oczywiście samą muzykę. Na albumie “No Longer at Ease” artystka czerpie inspiracje z największych gwiazd muzyki – z Eryką Badu i Lauryn Hill na czele. Za nic jednak ich nie kopiuje. Podoba mi się też to, że Nneka jest bardzo naturalna. Nagrywa to, w czym czuje się najlepiej. Krążek “No Longer at Ease” to świetna propozycja na nadchodzące wakacje.

23 Replies to “#355 Nneka “No Longer At Ease” (2008)”

  1. Zdecydowanie nie moje rytmy. Czekam na recenzję “Uno, Dos, Tres” bo nie wiem czy zabierać się za te płyty 😉

    Pozdrawiam, True-Villain.blog.pl

  2. Nie jestem doświadczona jeśli chodzi o takie brzmienia, ale myślę że taka muzyka idealnie nadaje się na wakacje 😀

    Zapraszam na nowego posta 😉

  3. Owej artystki nie znam, lecz twórczość Oceany już doskonale tak! Jeżeli sądzisz że są podobieństwa między Nennką a Oceaną, to także musi posiadać równie doskonałe kompozycje z nutką Afryki w tle. Pozdrawiam oraz…

    W sam raz na środę dnia 22 maja zaproszenia w stronę NN, w której poruszony został temat Lany Del Rey oraz jej aktualnie popularnego singla!

    http://milr3.blogspot.com/2013/05/prowadzac-sciezka-ciemnego-raju.html

  4. Trochę nie mój typ, chociaż na dzisiejszym rynku muzycznym bardzo wartościowe. I skoro piszesz, że żaden kawałek się nie wyróżnia, to raczej nie zapoznam się z całością. Płyty, które zlewają się w całość, bez charakterystycznych elementów są dobre, żeby je włączyć przy jakichś czynnościach typu nauka, bo nie rozpraszają :p zapraszam na nn 🙂

  5. Nie znam, ale uważam takie brzmienia za przyjemne dla ucha.
    Nowa recenzja: “Aero-Plan” Ewelina Lisowska (fizzz-reviews.blogspot.com)

Odpowiedz na „~AniaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *