Relacja z koncertu Kylie Minogue

Lubicie imprezy? Jaaasne, kto za nimi nie przepada. Nie mogło was w takim razie zabraknąć w czwartek, 30. października, w łódzkiej Atlas Arenie na największej dyskotece w Polsce. Zapraszała sama Kylie Minogue.

Australijska wokalistka, która swój pierwszy album – “Kylie” – wydała w 1988 roku, szybko stała się jedną z ikon popkultury. Takie jej piosenki jak “I Should Be So Lucky”, “The Loco-Motion” czy “Never Too Late” znane są pod każdą szerokością geograficzną. Niezbyt szczęśliwe (z komercyjnego, a więc najbardziej płytkiego, punktu widzenia) były dla niej lata 90., kiedy na światowej scenie królowały r&b i rock. Minogue zaprezentowała nam wtedy trzy świetne albumy, które dziś stanowią mocny trzon jej dyskografii. Odrodzenie wokalistki w oczach fanów miało miejsce w 2000 roku, kiedy to do sklepów trafiła płyta “Light Years”, a jakiś czas później bestsellerowa “Fever”, prowadzona wielkim przebojem “Can’t Get You Out Of My Head”. Dziś, po tegorocznej premierze “Kiss Me Once” Kylie znów jest w dołku, choć zupełnie nie daje tego po sobie poznać. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Nawet na widok nie do końca zapełnionej Atlas Areny.

Zanim na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru, publiczność rozruszać miał duet, który przez kilkanaście minut remixował różne znane utwory (m.in. “Set Fire to the Rain” Adele i “Paradise” Coldplay). Chłopaki starali się jak mogli, ale dopiero Kylie udało się porwać do tańca (prawie) całą publiczność. Wokalistka spóźniła się jedynie dziesięć minut, ale szybko jej to wybaczyłam, bo koncert rozpoczęła (leżąc na wielkich czerwonych ustach) lubianą przeze mnie kompozycją “Les Sex” z nowej płyty. Następnie płynnie przeszła do “In My Arms” i “Timebomb”. Na zakończenie pierwszego aktu odśpiewała “Wow”.

Druga część koncertu była tą najbardziej żywiołową i taneczną. Nie mogło zresztą być inaczej, skoro Kylie zaprezentowała nam “Step Back in Time”, “Spinning Around” czy “On a Night Like This”. Całość nieco uspokoiła zmysłowa piosenka “Slow”.

W trzecim akcie Minogue przeniosła nas w różowe (dosłownie!) lata 80. Wykonała bowiem medley takich swoich utworów jak “Enjoy Yourself”, “Hand on Your Heart”, “Never Too Late”, “Got to Be Certain” oraz “I Should Be So Lucky” (wskakując przy tym do wanny). Było słodko, było kiczowato. Ale i niezwykle uroczo i pogodnie. Po krótkim intrze (“Skirt”) artystka wróciła na scenę odmieniona. Róż ustąpił miejsca czerni, a Kylie świetnie odnalazła się w ostrzejszej stylistyce, śpiewając “Need You Tonight” z repertuaru rockowej grupy INXS. Mocniejszym momentem była również piosenka “Kids”, którą Minogue nagrała z Robbie Williamsem.

Szósty akt koncertu zadowolił z pewnością fanów spokojniejszych brzmień. Wokalistka wykonała dwie kompozycje z nowej płyty – delikatną balladę “Beautiful” i podszyte elektronicznym bitem “Kiss Me Once”, podczas którego na publiczność spadło konfetti w kształcie serc. Na sam koniec swojego polskiego koncertu Kylie zostawiła porcję nowszych utworów: “Love at First Sight”, “Get Outta My Way” i “All the Lovers” oraz zapytała się nas, jakie jeszcze piosenki chcielibyśmy usłyszeć. Wybrała dwie propozycje – “In Your Eyes” oraz (nie mogło być inaczej) “The Loco-Motion”. Na bis Minogue zachowała sobie swój tegoroczny singiel “Into the Blue”, który, szczerze mówiąc, nie robi na mnie dobrego wrażenia. Nawet w koncertowej aranżacji.

Nie miałam wcześniej okazji być na koncercie światowej sławy gwiazdy pop. Na występach Kings of Leon czy Editors raczej nikt nie marzy o jakichkolwiek zmianach scenografii czy tym bardziej strojów przez muzyków. Tu jest inaczej. W muzyce pop chodzi przede wszystkim o show i ciągłe zaskakiwanie słuchacza. Muzyka jest zawsze gdzieś na drugim planie, choć nie można powiedzieć, że Kylie nie umie śpiewać a jej utwory to słabej jakości produkcje. Chociaż na co dzień słuchając jej płyt zdarza mi się pominąć kilka piosenek (m.in. “In My Arms” czy “On a Night Like This”), na koncercie bawiłam się przy nich tak samo dobrze jak przy ulubionych “Slow” i “Kids”. Dobre wrażenie robiło oświetlenie oraz wizualizacje. Świetnie spisali się tancerze oraz osoby odpowiedzialne za kostiumy artystki – stroje były bardzo kobiece, podkreślające szczupłą sylwetkę piosenkarki.

Jeszcze do wczoraj myślałam, że Minogue jest jedną z tych gwiazd, która koncert traktuje jako możliwość szybkiego zarobku. Wychodzi na scenę, śpiewa i bye bye. Kylie okazała się być niesamowicie sympatyczną i ciepłą osobą. Co i raz zagadywała publiczność. Pytała, jak się bawimy. Kiedy fani zaskoczyli ją przy utworze “Can’t Get You Out Of My Head”, wyciągając w górę kartki ze słówkiem la (powtarzającym się w tym kawałku niezliczoną ilość razy), zażartowała sobie, że to dobry sposób, by nie pomylić tekstu. Artystka czytała również transparenty i zaprosiła na scenę trzy osoby, aby mogły zrobić z nią sobie zdjęcie.

Twórczość Kylie, choć nie należy do najambitniejszych, spełnia jedną ważną funkcję – łączy pokolenia. W Łodzi dobrze bawiła się nie tylko młodzież, która wokalistkę kojarzyć może co najwyżej z “All the Lovers” czy “Love at First Sight”, ale i dobiegająca pięćdziesiątki publiczność, pamiętająca lata 80. i imprezy przy przebojach Minogue.


Po większą ilość zdjęć z koncertu, zapraszam tutaj.

SETLISTA

Video Introduction (intro zawierające elementy “Breathe”)
Les Sex
In My Arms
Timebomb
Wow
Bauhaus Disco (dance interlude)
Step Back in Time
Spinning Around
Your Disco Needs You
On a Night Like This
Slow
Chasing Ghosts (video interlude)
80s Medley (Enjoy Yourself, Hand On Your Heart, Never Too Late, Got to Be Certain, I Should Be So Lucky)
Skirt (dance interlude)
Need You Tonight (INXS cover)
Sexercize
Sex Segue (interlude zawierające fragmenty “Nu-Di-Ty” i “Sexercize”)
Can’t Get You Out Of My Head
Kids
Beautiful
Kiss Me Once
Get Outta My Way
Love at First Sight
In My Eyes (fragment na życzenie publiczności)
The Loco-Motion
All the Lovers
Into the Blue

 

10 Replies to “Relacja z koncertu Kylie Minogue”

  1. Chętnie wybrałabym się na ten koncert. Muszę się lepiej zapoznać z dyskografią Kylie, bo do tej pory przesłuchałam tylko 3 albumy i jedną kompilację największych hitów.
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

Odpowiedz na „~theawkwardbearAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *