#521 VA “The Hunger Games: Mockingjay, Pt. 1” (soundtrack) (2014)

Co wydarzyć się ma w ostatniej części popularnej trylogii “Igrzyska śmierci”, autorstwa Suzanne Collins? Przyznam, że sama nie wiem. I, szczerze mówiąc, średnio mnie to interesuje, chociaż do kina na film (wzorem “Harry’ego Pottera” i “Zmierzchu” podzielony na dwie części) chętnie się wybiorę. Tym bardziej, że drugi obraz o przygodach walecznej Katniss zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Moją uwagę – jako melomanki – bardziej niż sama treść książki, przykuły płyty z piosenkami do kinowych hitów. Żaden z dwóch poprzednich soundtracków do “Igrzysk śmierci” ostatecznie nie zachwycił mnie na tyle, bym z chęcią wracała do całości. A jak będzie z “The Hunger Games: Mockingjay, Pt.1”?

Poprzedni krążek przyciągał uwagę tracklistą. Twórcy soundtracku na jednym albumie zebrali m.in. premierowe kompozycje Coldplay, Christiny Aguilery, Imagine Dragons i Of Monsters and Men. Nie za dużo tego dobrego? Chociaż większość piosenek naprawdę zachwycała (polecam szczególnie “Gale Song” folk rockowego zespołu The Lumineers), zestawienie ich razem powodowało niemały chaos. Każdy chciał zaprezentować swoją muzykę jak najlepiej. “The Hunger Games: Catching Fire” miało jednak jedną królową – młodziutką Lorde, która swoją wersją przeboju Tears For Fears “Everybody Wants to Rule the World” zatrzęsła tym albumem. Potencjał pochodzącej z Nowej Zelandii wokalistki dostrzegli producenci kolejnego filmu z cyklu “Igrzyska śmierci”. To właśnie ona poproszona została o dokonanie wyboru piosenek, które zebrane zostały pod szyldem “The Hunger Games: Mockingjay, Pt.1”.

Lorde, jako kuratorka nowego soundtracku, powróciła w pewnym sensie do czasów pierwszej płyty z muzyką do “Igrzysk śmierci”. Ponownie jest spójnie. Jednak bardziej elektronicznie i nowocześnie. Znane twarze – postaci Imagine Dragons, Ellie Goulding czy Sia – zastąpione zostały przez artystów, nie mających jeszcze większych komercyjnych sukcesów na koncie. “The Hunger Games: Mockingjay, Pt.1” z poprzednikiem łączy jednak jedno – obecność prawdziwej muzycznej legendy. Wcześniej była to Patti Smith, teraz jej miejsce zajęła Grace Jones.

Piosenka, otwierająca krążek, ciekawiła mnie od dawna. Co bowiem mogło wyjść z połączenia sił Stromae, Lorde, HAIM, raperów Q-Tip’a i Pushy T? Tą hybrydą muzycznych gatunków i osobowości jest kapitalny kawałek “Meltdown”. Elektroniczny podkład Stromae, chórek tworzony przez siostry HAIM, śpiewająca jak zawsze z opanowaniem Lorde i w końcu porywające hip hopowe zwrotki dają nam piosenkę, której szybko się nie zapomina, i która pozostaje w naszej pamięci na długo. Choć to “Meltdown” jest najlepszym kawałkiem na “The Hunger Games: Mockingjay, Pt.1”, znaleźć na albumie możemy jeszcze kilka równie udanych kompozycji.

Warto sięgnąć po będące połączeniem komputerowych bitów z delikatnymi dźwiękami pianina “Scream My Name” Tove Lo oraz pokazujące nam nowoczesną stronę folku “Lost Souls” Raury’ego. Cenię również rhythm’and’bluesowe, świetnie zaśpiewane “The Leap” Tinashe (zachęcające mnie do jak najszybszego zapoznania się z debiutem wokalistki), brzmiące bardzo tajemniczo i intrygująco (kołysanko-horrorowo) “Plan the Escape” Bat For Lashes oraz atakujące słuchacza z całą mocą “This Is Not a Game” The Chemical Romance z gościnnym udziałem Miguela. Nie sposób pominąć piosenki Grace Jones “Original Beast”. Nawiązując do tytułu, z artystki jest nie tylko oryginalna, ale i wspaniała bestia. Mając ponad sześćdziesiąt lat na karku jest w stanie nagrać lepszy elektroniczny numer niż niejedna przynajmniej o połowę młodsza koleżanka z branży.

Nie jestem wielką zwolenniczką muzyki Charli XCX, ale jeśli będzie prezentować nam takie numery, jak “Kingdom”, wkrótce spojrzę na nią przychylnym okiem. W swojej piosence, łączącej syntetyczne brzmienie z eleganckimi, lekkimi melodiami, wokalnie wspierana jest przez Simona Le Bona z Duran Duran. Dla odmiany – od samego początku cenię twórczość Lorde, jednak młoda wokalistka na soundtracku nie czaruje. “Yellow Flicker Beat” dużo bardziej podoba mi się po małych przeróbkach Kanye Westa, a zamykające krążek stonowane “Ladder Song” docenia się dopiero po czasie. Piosenką “Everybody Wants to Rule the World” poprzeczkę postawiła sobie niesamowicie wysoko. Niestety, nie przeskoczyła jej.

Na szczęście mało na “The Hunger Games: Mockingjay, Pt.1” utworów, które notorycznie bym pomijała. Ciężko słucha mi się “Dead Air” synthpopowej grupy CHVRCHES. Być może to wina wokalistki formacji, której głos wydaje mi się być przesłodzony. Piosenka “Animal”, którą wykonuje nieznany w szerszych kręgach XOV w głowie nie zostaje. Największą zagadką jednak jest dla mnie “All My Love”, czyli efekt współpracy Major Lazer i Ariany Grande. Electropopowy kawałek należy do najbardziej komercyjnych kompozycji na płycie. Nie lubię Grande w takich płytkich brzmieniach (pamiętacie “Break Free”? brrr) i ten utwór mojego zdania nie zmienił. “All My Love” to najgorsza piosenka na soundtracku.

“The Hunger Games: Mockingjay, Pt.1” nie jest tak przereklamowaną płytą, jak poprzedni soundtrack do kinowego przeboju. Miejsce znanych nazwisk zajęły zastępy mniej opatrzonych artystów. Podoba mi się to, że Lorde zadbała o spójność składanki. To ważna cecha. Brakuje mi jednak kilku nie tylko dobrych, ale przede wszystkim zwalających z nóg kompozycji. Jedno genialne “Meltdown” to za mało.

8 Replies to “#521 VA “The Hunger Games: Mockingjay, Pt. 1” (soundtrack) (2014)”

    1. Trzeba go umieć odczytać, ty najwidoczniej nie potrafisz. Mnie się podoba “Yellow Flicker Beat” dlatego, że ma idealny tekst do tego filmu i tego jak czuje się Katniss

      1. Odczytać film? A co ma odczytywanie (zdradź w takim razie czego to nie odczytałam) do tego, że aktorzy słabo zagrali i cała sala w Multikinie pokłada się ze śmiechu ze względu na jego sztuczność? O muzyce nie napisałam ani słowa i nie skrytykowałam soundtracku – chyba ktoś inny ma tu problemy z “odczytywaniem” 😉

  1. Mi się film podobał i to bardzo .. co do płyty to zgadzam się “All My Love” Ariany Grande zdecydowanie najgorsze 🙁 Mi baaardzo się podoba się “Dead Air” i “Scream My Name” ;D

  2. Byłam wczoraj w na maratonie trylogii filmu i jest zachwycona kolejną częścią. Już się niemoge doczekać ostatniej części filmu. Co do płyty to się zgadzam z recenzją. Według mnie najgorsza piosenka to „All My Love” Arany Grande.
    muzycznomaniaa.blogspot.com/

  3. Przesłucham dużo utworów z tej płyty, tylko kilku nie. Super jest główna piosenka promująca film, czyli Yellow Flicker Beat. Lorde stawiła czoła zadaniu i wyszło jej to świetnie. Uwielbiam piosenki od niej. Jak zwykle mrocznie. Rzecz jasna podobają mi się także inne piosenki od Lorde z tej płyty, której pełno tutaj. Szczególnie Ladder Song, które brzmi dość dziwne, ale moim zdaniem jest super.
    Utwór od Stromae z ekipą też ciekawy, podoba mi się All My Love, ale to myślę, że zasługa Major Lazerów.
    Charli XCX brzmi bardzo ciekawie. Zupełnie jak nie ona. Jeszcze Tove Lo dość ciekawie.
    The Chemical Brothers brzmią dziwnie, ta elektronika całkowicie jakoś nie pasuje do ich twórczości, ale przez to utwór przyciąga.
    http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com

  4. Nie obchodzi Cię, jak to się potoczy dalej? Ja bym do kina nie poszła ;D Przeczytałam książkę i zakończenie mnie zaskoczyło, ale i też trochę rozczarowało, ale najbardziej jestem ciekawa jak to pokazali w filmie… Co do sountracku to nie znam żadnego utworu, ale na pewno go sobie kiedyś przeslucham 🙂

Odpowiedz na „RblfleurAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *