#539 Indila “Mini World” (2014)

Polacy uwielbiają muzykę francuską. Do takiego wniosku można dojść, obserwując artystów, którzy w naszym kraju zyskują niebywałą popularność. Kiedyś wszędzie można było usłyszeć utwory wykonywane przez Kate Ryan (“Désenchantée”, “Voyage Voyage”), bilety na koncerty znanego z przeboju “Seul” Garou rozchodziły się jak świeże bułeczki, serce polskiej publiczności podbiła również urocza Zaz. W 2014 roku do ich grona niespodziewanie dołączyła inna wokalistka, która na co dzień posługuje się językiem francuskim. Ukrywająca się pod pseudonimem Indila, urodzona w Paryżu jako Adila Sedraïa, stała się wielką sensacją ubiegłego roku.

Nie często sięgam po francuską muzykę, ale jak już to robię, to szukam takich wokalistek, jak właśnie Indila, by podtrzymać swój obraz Francji jako kraju nie tyle stylowego i gustownego, co nie dającego zaśmiecić swojej kultury amerykańskimi wpływami. Indila, podobnie jak chociażby Zaz (płyty “Recto Verso”, “Paris”) czy Alizée (“5”) pokazuje nam swoją definicję popu. Bardzo lekkiego, szlachetnego i niesamowicie dziewczęcego. Nie uginającego się pod ciężarem niepotrzebnych komputerowych udziwnień i producenckich sztuczek, ale opierającego się na brzmieniu żywych instrumentów.

Piosenki otwierającej debiutancki album Indili “Mini World” przedstawiać nikomu nie trzeba. “Dernière danse” to utwór wykonany z rozmachem. Wspaniała orkiestra, chór, podniosła atmosfera, pełne dramatyzmu wykonanie. A pod tym wszystkim… lekki taneczny bit. Wspaniale zaśpiewane “Tourner dans le vide” czaruje filmowymi, trzymającymi w napięciu zwrotkami. A refren? Idealny do potupania nóżką. Spokojniej robi się za sprawą uroczego, delikatnego “Love Story”, które należy do moich ulubionych nagrań Indili. Do tej grupki trafić by mogło i “S.O.S”. Ten popowy numer ujął mnie zwrotkami, ale odrobinę wystraszył refrenem, w którym wokalistka ma tak przerobiony głos, że przypomina mi Vanessę Paradis za czasów sławnego “Joe le taxi”.

Warto sięgnąć po lekkie, wakacyjne “Comme un beteau”, rozpędzające czarne chmury, które pojawiły się na za sprawą piosenek otwierających “Mini World”. Utwór przesiąknięty jest optymizmem:

Maman dit que malgré les épreuves, Il faut continuer à sourire (PL: Mama mówiła, że mimo trudnych momentów trzeba wciąż się uśmiechać).

Letni klimat utrzymuje się również przez cały kawałek “Run Run”, w którym Indila chwali się swoimi rapowymi umiejętnościami. Słoneczko grzeje również w zawierającym wpływy reggae “Tu ne m’entends pas”.

Jednym “minusem” debiutanckiego albumu Indili jest… brak utworów, które mogę otwarcie skrytykować. Świetnie przedstawia się “Ego”, z przeplatającymi się inspiracjami kompozycją “They Don’t Care About Us” Michaela Jacksona. Atutem piosenki jest podniosły i chóralny refren, nieco wojenny klimat oraz tekst, traktujący o ambicji, która prowadzić może do autodestrukcji. Rozpoczynające się dźwiękami pozytywki “Boite en argent” to przepełniona emocjami ballada z krwi i kości, opowiadająca o samotności. Zamykające album nagranie tytułowe ponownie pokazuje nam liryczną stronę Indili.

Ociągałam się dość długo z przesłuchaniem debiutanckiej płyty nowej gwiazdy francuskiej piosenki. Niedługo Indila przygotuje albumowi “Mini World” tort z jedną świeczką. Życzenia urodzinowe otrzyma i ode mnie, bo jej muzyka naprawdę mnie zauroczyła. Obawiałam się, czy po wystawieniu na sam początek tak ciężkiego, wielkiego działa, jakim było “Dernière danse”, jest cień szansy, by wydawnictwo “Mini World” zawierało nie mniej udane kompozycje. Z ulgą mogę powiedzieć, że debiut Indili nie opiera się jedynie na singlowym przeboju, ale jest krążkiem, który zawiera sporo porządnych, nieco teatralnych, bardzo wrażliwych i emocjonalnych utworów. Ich mocną stroną są poetyckie teksty oraz piękne wokale Indili. Mam nadzieję, że artystka nie zniknie tak szybko, jak się pojawiła.

 

20 Replies to “#539 Indila “Mini World” (2014)”

  1. Uwielbiam Indilę! 😉 Na razie tylko zachwycam się teledyskami i słucham ,,Mini World DELUXE” na Spotify, ale na pewno kupię sobie jej płytę.
    Bardzo podoba mi się S.O.S. i Love Story, i to, że każda piosenka jest inna, ale tak samo przyjemna w odbiorze. Przydałby się jeszcze jeden singiel. ;D

  2. O tak, Indila jest świetna. I wcale nie mówię tego dlatego, że śpiewa w “moim” języku. Jej płyta towarzyszy mi zawsze gdy jadę gdzieś samochodem 😉

  3. Uwielbiam głos Indili 🙂 Uwielbiam francuskie piosenki, i coraz częściej je słucham 🙂
    Super recenzja 🙂

    mlwdragon.blogspot.com

  4. Nie jestem fanką francuskiej muzyki i piosenek w tym języku dlatego tego albumu nie słuchałam. Ale na to wygląda ze będę musiała zmienić zdanie i przesłuchać płytę wokalistki bo singiel S.O.S podbił moje serce więc jestem ciekawa jakie perełki ma również na płycie Indili.

  5. Cos w tym jest, bo ja Francuska muzyke bardzo lubie. Moze akurat nie Indile, bo jakos szczegolnie mnie nie urzekla, ale np. nowe albumy Matta Pokory i Shy’m bardzo mi podpasowaly ostatnio. Pozdrawiam.

Odpowiedz na „~Vilppu (@ FizzzReviews)Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *