#597 Jake Bugg “Shangri La” (2013)

Jake Bugg, 21-letni Brytyjczyk z gitarą akustyczną w ręce niespodziewanie w 2012 roku stał się jednym z najpopularniejszych debiutantów, kiedy stacje radiowe maglowały jego singiel “Lightning Bolt” a ze sklepów znikał imienny krążek. Jednak, jak to bywa, słuchacze jak kogoś kochają, to na zabój, ale za to krótko. Nie inaczej było z Buggiem, którego wydany rok później album “Shangri La” nie powtórzył komercyjnego sukcesu poprzednika. Choć zawartość wypada niemniej okazale.

Potencjał Jake’a dostrzegł amerykański producent Rick Rubin, który postanowił zabrać chłopaka do swojego studia Shangri La w słonecznej Kalifornii. Wystarczy wymienić tylko kilka płyt przez niego przygotowywanych, by zrozumieć, w jak dobrych rękach nalazł się Bugg. Rick Rubin pracował m.in. nad “American Recordings” Johnny’ego Casha, “21” Adele, “Stadium Arcadium” Red Hot Chili Peppers i… “Oral Fixation Vol. 2” Shakiry. Jego doświadczenie oraz muzyczne ukształtowanie Jake’a Bugga mogły dać dobry efekt. Młody Brytyjczyk kontynuuje to, co rozpoczął rok wcześniej na swoim imiennym wydawnictwie. Wciąż dominują gitarowe utwory, będące osadzone w klimatach amerykańskiego południa. Trochę country, nieco rocka oraz folku. Nadal jego piosenki zwracają uwagę prostą budową i łatwymi do zanucenia refrenami.

Najmocniejszym i najciekawszym fragmentem płyty jest jej początek, a konkretniej trzy pierwsze utwory, które Jake tam umieścił. Obrazują one interesujące przenikanie się country i rocka w twórczości wokalisty. “There’s a Beast and We All Feed It” to piosenka country z krwi i kości, która pędzi niczym pociąg przemierzający równiny Tennessee. W kolejnej propozycji, niemniej szybkim i rytmicznym “Slumville Sunrise”, country romansuje z rockiem. Zwracają uwagę przede wszystkim dźwięki gitary elektrycznej. “What Doesn’t Kill You” jest już konkretnym rockowym, przybrudzonym graniem.

W dalszej części “Shangri La” spokojne utwory przeplatają się z dynamicznymi, zachęcającymi do potupania nóżką numerami. Do pierwszej grupy zaliczyć można folkowe, uderzające w rzewniejszą nutę “Me and You”; przywodzącą na myśl ballady z debiutu,  wzbogacone o podniosły refren “A Song About Love” oraz akustyczne “Pine Trees”. Warto dać szansę zamykającej album kompozycji “Storm Passes Away”, która sprawia wrażenie najbardziej retro nagrania na “Shangri La”. Ta będąca ukłonem w stronę country piosenka jest lekkim, działającym na wyobraźnię utworem. Gdy go słucham, zawsze przed oczami staje mi Jake ubrany w koszulę w kratę, noszący kapelusz i grający na gitarze na środku kukurydzianego pola.

Z szybszych nagrań wyróżnia się “Messed Up Kids”. Może nie tyle w tym zasługa muzyki, co samego tekstu. Bugg wciela się bowiem w obserwatora i prezentuje nam smutną historię dzieciaków, którym narkotyki odebrały szansę na szczęśliwe życie. Pełne energii “Kingpin” spodobać by się mogło chłopakom z Arctic Monkeys, gdyby jeszcze raz kompletowali materiał na swój debiutancki album. “Simple Pleasures” co jakiś czas przekształca się w rockowy, ale nie przesadnie ostry numer. Z “All Your Reasons” mam nieco kłopotów, bo choć aranżacja należy do najlepszych (i najnowocześniejszych) na albumie (te riffy!), tak piosenka zaśpiewana mogłaby być lepiej.

“Shangri La” jest nową cegiełką, która buduje wizerunek Jake’a Bugga jako artysty, który doskonale wie, czego chce. Potrafię wyobrazić go sobie, jak do studia nagraniowego przynosi kolejne winyle swoich idoli (m.in. Bob Dylan, Johnny Cash) i swoimi piosenkami próbuje oddać hołd ich twórczości. Chociaż wiele osób uważa, że nie warto patrzeć w przeszłość, w muzyce ta opinia się nie sprawdza. Ciekawie się bowiem słucha płyty osoby, która nawiązuje do znanego od dekad brzmienia. “Shangri La” to album minimalnie lepszy niż debiut Jake’a. Utwory sprawiają wrażenie dojrzalszych i zachwycają spójnymi, ale różnorodnymi aranżacjami.

3 Replies to “#597 Jake Bugg “Shangri La” (2013)”

Odpowiedz na „~kassiap1999Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *