RANKING: 10 najlepszych “bondowskich” utworów

Filmy dawno przestały być tylko filmami. Dziś w cenie jest także dobry soundtrack. Powstające od lat 60. filmy o przygodach Jamesa Bonda zawsze miały swój muzyczny motyw przewodni. Postanowiłam przyjrzeć się bliżej tym kompozycjom i wybrać swoją ulubioną dziesiątkę.

1. TOM JONES THUNDERBALL (1965) Ta piosenka nie mogła powstać do żadnego innego filmu, jak tylko do Bonda. Nie potrafię stwierdzić, co robi na mnie większe wrażenie – rewelacyjna muzyka z wplecioną melodią z czołówek, czy teatralne wykonanie Toma Jonesa. To wszystko składa się na idealną bondowską kompozycję.

2. SHIRLEY BASSEY DIAMONDS ARE FOREVER (1971) Królowa bondowskich numerów, Shirley Bassey, zachwyca w kompozycji “Diamonds Are Forever”. To niepozbawione kobiecości niesamowicie eleganckie i lekko jazzujące nagranie. Wspaniale zaśpiewany utwór pokazuje ogromną skalę głosu jego autorki.

3. TINA TURNER GOLDENEYE (1995) Kiedy autorami tekstu są Bono i The Edge z U2 a swojego głosu użycza Tina Turner, nie mogło być wpadki. Mocne, konkretne “GoldenEye”, będące miksem mrocznego popu, rocka i r&b, nie potrafi wylecieć z pamięci, stając się najbardziej znanym bondowskim utworem.

4. SHIRLEY BASSEY MOONRAKER (1979) Jest to trzecia (!), a zarazem ostatnia piosenka, jaką Shirley Bassey nagrała do serii filmów o Jamesie Bondzie. Pozbawiona dynamizmu i niepotrzebnego rozmachu, nieco senna kompozycja “Moonraker” zaskakuje swą delikatnością i czaruje melancholijnym klimatem.

5. LOUIS ARMSTRONG WE HAVE ALL THE TIME IN THE WORLD (1969) Jazzowy trębacz i wokalista, znany ze wspaniałego utworu “What a Wonderful World”, nagrał “We Have All the Time in the World” w ostatnich latach swojego życia. Zahaczająca o balladowe klimaty kompozycja potrafi wprawić słuchacza w spokojny nastrój.

6. WINGS LIVE AND LET DIE (1973) Paul McCartney nie próżnował po rozpadzie The Beatles. Powołał do życia nowy zespół, Wings, i zapisał się w historii tym nowatorskim, pełnym muzycznych pomysłów numerem: momentami ballada (te chórki!), chwilami popis symfonicznego rocka i… reggae.

7. NANCY SINATRA YOU ONLY LIVE TWICE (1967) Artystka wielokrotnie udowodniła, że nie jest tylko “córką swojego ojca”, Franka. Swoją wartość pokazała chociażby w tym numerze – klasycznej balladzie “You Only Live Twice” przepełnionej… romantyzmem. Bardzo urocza piosenka.

8. JACK WHITE FEAT. ALICIA KEYS ANOTHER WAY TO DIE (2008) Blues rockowy artysta i wokalistka r&b nagrali jeden z najmniej oczywistych i szablonowych numerów przewodnich. W tej trudnej do zanucenia piosence dużo się dzieje, choć moją uwagę zawsze przyciągała Alicia, która nie miała wcześniej z taką stylistyką do czynienia.

9. GARBAGE THE WORLD IS NOT ENOUGH (1999) Bondowskie klimaty zostały przez zespół Garbage zinterpretowane w sposób łączący nowoczesność (elektroniczne bity) z symfonicznym rockiem. Całości charakteru dodaje niesamowity, głęboki głos liderki kapeli, Shirley Manson.

10. ADELE SKYFALL (2012) Największe nagranie Adele? Oj tak. Najpotężniejsze brzmienie, najmroczniejszy klimat, najbardziej porywające wykonanie. Choć z tym numerem jest tak, że raz się go uwielbia (i męczy przez pół dnia) a raz wyłącza po pierwszych taktach. Mimo wszystko “Skyfall” należy do najlepszych kompozycji wokalistki.

7 Replies to “RANKING: 10 najlepszych “bondowskich” utworów”

  1. U mnie na pierwszym miejscu jeśli chodzi o utwory z “Bonda” zawsze będzie agresywne, rockowe, tak bardzo pasujące do charakteru filmu “You know my name” Chrisa Cornella. Nie wiem, czy kojarzysz tę piosenkę? Jest fantastyczna, doskonale pasuje pod względem melodii właśnie do charakteru filmu, a pod względem tekstu słowo w słowo oddaje to, jaki jest Bond.
    A jeśli chodzi o Dawida, to kupił mnie absolutnie solowym debiutem. Z Curly drażnił mnie do bólu, a druga płyta jest jakaś taka… Sama nie wiem. Posłuchasz, zobaczysz. 🙂

  2. Myślę, że w mojej osobistej dziesiątce znalazłyby się “You Only Live Twice” (mogę słuchać głosu Nancy godzinami!), “Golden Eye” i “Skyfall”.
    Pozdrawiam ciepło. 🙂

  3. Trochę bym poprzestawiał 😛 Nawet do góry nogami. Jack White zmiażdzył, zaryzykuje, nawet sam film. To moja ulubiona piosenka od niego 🙂 Jakoś piosenki do starszych edycji są dla mnie mniej przyswajalne, choć trudno nie wyróżnić Tiny :> Dobry wpis.:) Pozdrawiam i zapraszam http://lechartz.blogspot.com

Odpowiedz na „~Arco IrisAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *