#CUTOFF: marzec ’16

#FEMALE

 Zarówno Iggy Azalea, jak i Meghan Trainor w muzycznym biznesie na dobre zaistniały w 2014 roku. Australijska raperka pozamiatała na listach przebojów hitem “Fancy” (feat. Charli XCX). Trainor utworem “All About That Bass” przekonywała, że ważna jest akceptacja swojego ciała. Przyszła jednak pora na nowe. Azalea zaprezentowała kawałek “Team”, który nie posiada tak lekkiego podkładu jak jej ostatnie single. Zaskakuje udana rapowana partia, ale całość w dół ciągnie śpiewany refren, który nie powinien się wydarzyć. Meghan zaś podzieliła się zadziornym, szybko wpadającym w ucho numerem “NO”, który stanie się pewnie imprezowym hymnem niejednej dziewczyny.

#MALE

Nick Jonas, który definitywnie zrezygnował z gitarowych brzmień na rzecz całkiem dobrej jakości popu i r&b, jest gotowy zaprezentować światu następcę imiennego albumu z 2014 roku. Artysta ujawnił, że jego kolejnej płyty spodziewać się możemy jeszcze przed wakacjami – 10 czerwca. Wydawnictwo dostało ciekawy, ale jednocześnie nieco gorzki tytuł “Last Year Was Complicated”. Na podstawowej wersji krążka znajdzie się dwanaście piosenek, wśród których wyróżnić możemy duety z Tove Lo, Ty Dolla $ign i Big Seanem. Całość zwiastuje utwór “Close”, który jest efektem współpracy Nicka ze Szwedką. Całkiem nieźle.

#BAND

Premiera siódmej płyty The National nie jest jeszcze zapowiedziana (ponoć nastąpi to w 2017 roku), ale zespół rzuca się chętnie w wir innych projektów. Kapela ogłosiła, że składa album będący hołdem dla Grateful Dead. Wydawnictwo “Day of the Dead” zawierać ma jednak nie tylko kilka utworów w wykonaniu The National, ale głównie covery innych sław, do których zaliczają się m.in. Mumford & Sons, The Flaming Lips, Angel Olsen, Perfume Genius i The War on Drugs. Płyta zawierać ma łącznie 59 piosenek, co przełożyć ma się na około 6 godzin muzyki. Znakomity cover The National “Morning Dew” jest już do posłuchania w sieci.

#KONCERTOWO

Marcowe ogłoszenia były wspaniałymi niespodziankami dla fanów kobiecych wokali. W kwietniu do Polski powraca Selah Sue. O ile w ubiegłym roku wokalistka wystąpiła u nas siedem razy, tak teraz zaśpiewa “jedynie” trzy: 19.04 w Krakowie, 20.04 w Warszawie, 2.05 we Wrocławiu. 18 czerwca do stolicy wpadnie uwielbiana w Polsce Imany, a chwilę wcześniej (15.06 w Krakowie i 16.06 w Sopocie) zobaczymy i usłyszymy Zaz. 4 lipca w Szczecinie wystąpi Macy Gray, 11 września we Wrocławiu pojawi się Joss Stone, a w listopadzie (12 w Szczecinie, 13 we Wrocławiu i 14 w Toruniu) wraz z żeńskim gruzińskim chórem zagra Katie Melua. Inne ciekawe ogłoszenia? 8 września w Krakowie pojawią się (wyjątkowo nie na festiwalowym koncercie) Kings of Leon. 21 września do Warszawy przyjedzie kapela Nickelback. Miesiąc później (29.10) w tym samym mieście zagrają Placebo, świętując 20-lecie kariery. Warto także odnotować pierwszy polski koncert Jake’a Bugga (13.08, Warszawa). Oby tym razem nie odwołał…

#COVER

W ramach trasy Rebel Heart Tour Madonna pierwszy raz od przeszło dwudziestu lat koncertowała dla australijskiej publiczności. Nie obyło się więc bez niespodzianek. Jedną z nich był specjalne show dla największych fanów (Tears of a Clown), przepełnione rzadko granymi utworami Królowej Popu. Na innym koncercie zaskoczeniem był cover “Can’t Get You Out of My Head” z repertuaru jednej z największych australijskich gwiazd muzyki – Kylie Minogue.  Madonna chciała nawet wykonać utwór z artystką, lecz ta z powodu innych zobowiązań zawodowych pojawić się musiała w Wielkiej Brytanii. Może jeszcze kiedyś doczekamy się duetu obu pań.

#COMEBACK

 Pamiętacie jeszcze Reni Jusis? O wokalistce w ostatnich latach głośniej było ze względu na promowany przez nią ‘eko’ styl życia. Jednak Reni powraca. Najpierw Jusis ogłoszona została jedną z gwiazd poznańskiego festiwalu Spring Breakers 2016. Chwilę później otrzymaliśmy nakręcony w supermarkecie klip do singla “Bejbi Siter”. Piosenka wpada w ucho, choć jej “mechaniczne” wykonanie może razić. 15 kwietnia natomiast do sprzedaży trafi pierwsza od siedmiu lat studyjna płyta artystki nosząca głośny tytuł “BANG”. Znajdzie się na niej 10 polskich piosenek i 1 anglojęzyczna.

#CONTROVERSY

 Nie ma chyba filmu biograficznego, który wcześniej nie budziłby kontrowersji. Także obraz o Ninie Simone, który wkrótce wejdzie na ekrany kin, wywołał lawinę komentarzy.  “Problem” ma rodzina artystki, która nie jest zadowolona z wyboru aktorki, która wciela się w postać Niny. Zarzucają Zoe Saldanie (znacie ją np. z “Avatara”), że nawet po charakteryzacji nie przypomina słynnej wokalistki. Poszło o zbyt jasny kolor skóry oraz wąski nos. Zoe na Twitterze skomentowała sytuację, cytując Simone: powiem ci, czym jest dla mnie wolność – brakiem strachu. Odpowiedź rodziny legendy nie była jednak uprzejma: nie wypowiadaj imienia Niny do końca swojego życia. Jest o co robić szum? Grunt, by film był spójny z rzeczywistością.

#AWAITED.ALBUM

 Ariana Grande budzi skrajne emocje. Jedni chwalą jej głos i lubią bawić się przy jej piosenkach. Inni uważają ją za “słodką idiotkę”. Ja, widząc okładkę nadchodzącej (trzeciej już) płyty Grande, wybucham śmiechem. To takie… spotkanie Disney Channel z “50 Shades of Grey”. Kicz. Jednak liczy się zawartość, a ta może być niezła. Album zapowiadają dwie piosenki – “Dangerous Woman”, w którym Ariana pokazuje pazurki, oraz podszyte delikatnym  klubowym bitem “Be Alright”. Krążek, noszący taki sam tytuł jak pierwszy singiel, do sprzedaży trafi 20 maja. Znajdzie się na nim duet, którego się nie spodziewałam. Grande zaprosiła do współpracy Macy Gray, którą możecie znać z hitu “I Try”.

#SHOCK

 Brytyjska wokalistka Marina & The Diamonds postanowiła zrobić sobie przerwę i na jakiś czas zawiesić swoją muzyczną działalność. Artystka, która od 2010 roku wydała trzy studyjne płyty i odbyła kilka tras koncertowych po całym świecie, zasłużyła na odpoczynek. W jednym z ostatnich wywiadów Marina powiedziała, że nie poświęci swoich wakacji na pisanie i rozmyślanie nad nową muzyką. Jednocześnie stwierdziła, że marzy jej się koncepcyjny album. Jeśli będzie się trzymać swoich marzeń, jej powrót w przyszłości może być bardzo ciekawy. Ale na razie pozostaje nam słuchanie “The Family Jewels”, “Electra Heart” i “FROOT” oraz życzenie Brytyjce miłego odpoczynku.

#ANNIVERSARY

17 marca 1986 roku do sprzedaży trafiła 5. płyta Depeche Mode, “Black Celebration”. Album nazywany jest ich przełomowym dziełem ze względu na swój ponury i osnuty mrokiem klimat. 8 marca 1996 roku ukazała się 4. anglojęzyczna płyta Celine Dion “Falling into You”. Krążek znikał z półek (sprzedał się w ponad 30-milionowym nakładzie) i przyniósł takie przeboje jak “Because You Loved Me” i “All by Myself”. 15 lat temu swój debiutancki album zaprezentował niezwykły (bo animowany) zespół Gorillaz. Imienne wydawnictwo kapeli dowodzonej przez Damona Albarna promowane było numerem “Clint Eastwood”. W marcu 2006 roku swoją premierę miała płyta, do której parę lat temu chętnie wracałam – “Meds” Placebo. Album cieszył się sporą popularnością, a pochodzące z niego single (m.in. “Because I Want You” i “Meds”) wpisały się w alternatywno-rockowy krajobraz.

#RETRO

Lata 60. to czas muzycznej ekspansji The Beatles. Chociaż próbowałam, nie udało mi się jeszcze polubić ich muzyki. Jest chyba za grzeczna jak na mój gust. Chętniej sięgam po… anty-beatlesów. Taki przydomek nadano założonej w Niemczech przez amerykańskich żołnierzy (!) kapeli Monks. Panowie nie pograli jednak długo, zostawiając nam zaledwie jeden album – “Black Monk Time”. To płyta dynamiczna, hałaśliwa i agresywna, której cechami charakterystycznymi są nieperfekcyjne wokale, lekko niedopracowane melodie i szczere, ironiczne teksty.

7 Replies to “#CUTOFF: marzec ’16”

  1. Zarówno za Iggy, jak i Meghan mocno nie przepadam, jednak “Title” uważam za porządny, popowy album, czego nie mogę powiedzieć o niczym co wypuściła Iggy. No > Team
    Łatwo możesz zgadnąć, że raczej nie lubię Ariany (tak, ja z tych co mają ją za słodką idiotkę), ale Marinę & the Diamonds to już uwielbiam. Niech nabiera sił i inspiracji, może nowy album dorówna poziomem “The Family Jewels”, a może znajdą się na nom takie perełki jak “Happy” czy “Immortal”? Miejmy taką nadzieję.

    Pozdrawiam, Namuzowani

  2. Czekam na album Nick’a bo jego ostatnia muzyka mi się bardzo podoba. Jednak Close na razie nie zdobył mojej przychylności. Nie wiem… może to przez Tove Lo?
    Słuchałam Team, Iggy – wciąż się zastanawiam po co wgl sięgam po jej muzykę skoro jej nie lubię? Natomiast NO jest cool, ale teledysk mnie do niego lekko rozbawił.

    http://www.Rebelle-K.blog.pl

  3. “No” jest według mnie gniotem, tak beznadziejnego tekstu dawno nie słyszałam. 😛 A o duecie Madonna & Kylie marzy chyba każdy fan tych wokalistek, ale nie wiem czy w 2016 ich wspólna piosenka okazałaby się hitem. Gdyby połączyły swoje siły jakieś 15 lat temu (ery “Music” + “Fever”) to by wyszła dopiero petarda.
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

Odpowiedz na „RblfleurAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *