RANKING: Najlepsze płyty Kylie Minogue

Trzynaście studyjnych płyt. Wiele niezapomnianych przebojów. Miano jednej z najważniejszych postaci australijskiej sceny muzycznej. I w końcu wokalistka, która  – wierzcie lub nie – na swoją twórczość ma wiele pomysłów. Uszeregowałam dla was jej albumy od tych, do których z rzadka wracam, aż do tych, bez których nie wyobrażam sobie dyskografii Kylie Minogue.

13. Kiss Me Once
12. Aphrodite
11. Enjoy Yourself
10. Kylie
9. Kylie Christmas
8. Light Years
7. Rhythm of Love
6. Fever


5. LET’S GET TO IT (1991)

Czwarty studyjny album Kylie Minogue jest dziś płytą niezwykle rzadką. Tak wolno znajdowała swoich nabywców, aż w ogóle zaprzestano jej tłoczenia. Z komercyjnego punktu widzenia było to dobre zagranie – krążek nie wylansował żadnego wielkiego przeboju i nie cieszył się zainteresowaniem słuchaczy. Jednak… Muzyka na nim zawarta spowodowała, że “Let’s Get to It” szturmem wbiło się do ścisłej piątki moich ulubionych wydawnictw Minogue. Australijska wokalistka zrobiła śmiały krok w ostatnią dekadę XX wieku, nie zapominając o swoich korzeniach (stąd chwilami ma się wrażenie, że wciąż tkwimy w latach 80.). „Let’s Get to It”, choć płytą jest dość krótką, zaskakuje swoją intensywnością i dostarcza wielu wrażeń. Kylie Minogue zaczęła kombinować ze swoją muzyką i dbać o różnorodność swojego krążka. Stąd chociażby obecność musicalowego “If You Were with Me Now” obok pełnego tanecznego blasku “Right Here, Right Now” czy akustycznego “No World Without You” w sąsiedztwie popowo-housowego “I Guess I Like It Like That”.

Posłuchaj: Give Me Just a Little More Time, Finer Feelings, No World Without You


4. X (2007)

Za tytułowym iksem nie stoi żadna skomplikowana historia – to po prostu rzymska dziesiątka potwierdzająca fakt, iż „X” jest tym dziesiątym wydawnictwem Kylie Minogue. Dziesiątym, a zarazem pierwszym, który nagrany został przez artystkę po zwycięskiej wojnie z rakiem piersi. Australijska wokalistka nie rozczula się jednak nad sobą, lecz zaczyna czerpać z życia (i z muzyki) pełnymi garściami. Album ukazał się w 2007 roku – w czasie, kiedy niemalże każdy zabiegał o współpracę z Timbalandem. Kylie na łatwiznę nie poszła i nie oddała swojej muzyki w ręce topowych producentów. Przy jej piosenkach dłubali za to m.in. Greg Kurstin, Cutfather i dopiero raczkujący Calvin Harris. Efekt? Ostatnia tak znakomita płyta w dyskografii Minogue. Każda kompozycja jest nową niespodzianką, aczkolwiek brakuje tu hitów na miarę “Can’t Get You Out of My Head” czy “Spinning Around”. Co za to znajdziemy? Do “must listen” należą takie utwory jak posiadające rockowy pierwiastek “2 Hearts”; będące powiewem świeżości, mechaniczne “Speakerphone”; zarażające pozytywną energią i wywołujące uśmiech “Wow” oraz zapatrzone w r&b “Heart Beat Rock”.

Posłuchaj: 2 Hearts, Wow, Speakerphone


3. BODY LANGUAGE (2003)

Z płytami Kylie Minogue jest tak, że im lepsza, tym bardziej zalegająca na sklepowych półkach. Może ciężko zachwycić się “Kiss Me Once”, ale jak ulał pasuje ta zasada do wydanego w 2003 roku “Body Language”. Jest to płyta, z którą początkowo miałam pod górkę. Wolałam tę Kylie z czasów “Fever” czy “Light Years”. Szybko jednak album ten mnie wciągnął, a zawarta na nim muzyka zainteresowała. “Body Language” zwykłam nazywać odpowiedzią Minogue na “Erotica” Madonny. Obie płyty są seksowne, kobiece i dostarczające nam wielu przeżyć. U Kylie jest jednak więcej zabawy. Nie tylko refrenami, do których nieźle można się pobawić, ale i gatunkami. Wokalistka zapatrzyła się na lata 80. i zaprezentowała nam znakomitą mieszankę dobrego popu, r&b, synthpopu i muzyki elektronicznej. Niezaprzeczalnym atutem piosenek jest ich aktualność (po latach wciąż brzmią całkiem świeżo) i frywolny charakter – jak zresztą mogło by być inaczej, skoro Kylie śpiewa o flirtowaniu i zabawie, a nad całością unosi się imprezowy nastrój.

Posłuchaj: Slow, Sweet Music, Chocolate


2. IMPOSSIBLE PRINCESS (1997)

Nie byłabym zaskoczona, gdyby na stare lata Kylie Minogue powiedziała, że czasy albumu “Impossible Princess” były jej ulubionymi. Przebojów nie było. Przygotowane na nagrody półki pokrywały się kurzem. Zamiast tego była wolność i swoboda w wymyślaniu i komponowaniu własnych piosenek. Na swojej szóstej studyjnej płycie wokalistka robiła to chętnie i z zaangażowaniem. Nie mała w tym zasługa Nicka Cave’a, z którym Kylie pracowała przy albumie “Murder Ballads” jego zespołu. Pod jego wpływem Minogue odważnie sięgnęła po trip hop i muzykę indie, rzucając się w wir pisania i produkowania własnych utworów. “Impossible Princess” jest ambitnym i wymagającym projektem, podczas którego słuchania ani razu przed oczami nie staje filigranowa blondyneczka, lecz objawia się Kylie w swojej ostrzejszej, surowszej postaci. Płytę swobodnie polecić mogę osobom, które dotąd odrzucały od siebie myśl, że mogłyby posłuchać czegoś od kobiety, która na świat wydała „I Should Be so Lucky” czy „In Your Eyes”.

Posłuchaj: Some Kind of Bliss, Limbo, Through the Years

1. KYLIE MINOGUE (1994)

Miejscem pierwszym mogłabym żonglować. Ustawiać go pod wpływem chwili i nagłego zachłyśnięcia się muzyką z albumu “Kylie Minogue” lub wydanego trzy lata później “Impossible Princess”. Dziś to miejsce zajmuje piąte studyjne wydawnictwo Australijki. Obawiam się, że artystka nigdy już nie wyda płyty, która mogłaby namieszać na szczycie mojego zestawienia. Zanim jednak zacznę wychwalać “Kylie Minogue” pod niebiosa, zwrócę uwagę na jedyną wadę krążka – za tak osobistym tytułem nie stoi niestety żaden znaczący wkład wokalistki w pisanie tekstów. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przygotowane przez innych utwory to „Himalaje muzyki (nie)rozrywkowej”. „Kylie Minogue” to wciągający, ani na chwilę nie nużący słuchacza krążek, przynoszący nam kilka perełek dyskografii Australijki. Dość wymienić tu romansujący z trip hopem wielki przebój (serio!) “Confide in Me”, zachęcające do pokołysania biodrami “Where Is the Feeling?” czy eleganckie, jazzujące “Dangerous Game”.

Posłuchaj: Confide in Me, Dangerous Game, Put Yourself in My Place

8 Replies to “RANKING: Najlepsze płyty Kylie Minogue”

  1. Nie będzie chyba specjalnego zaskoczenia, jeśli napiszę, że swoją “przygodę” z Kylie zacząłem właśnie od “Impossible Princess” i album ten jest w dalszym ciągu moim ulubionym w jej dyskografii. A gdybyś miała wymienić jedną (tylko JEDNĄ) piosenkę Kylie, która by to była? 🙂

    Pozdrowienia + nowy wpis u mnie,
    Bartek

  2. Szczerze przesłuchałam tylko “Kylie” (bardzo fajny debiut), “Kiss Me Once” (brr!) oraz “X”, które najbardziej mi się podobało. Mam wielki sentyment do singli “2 Hearts”, “In My Arms” i “The One”.
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

  3. Mało doceniasz Kiss Me Once, a najlepszy album Impossible Princess to wpływy Manics Street Preachers, a nie Nicka Cave’a.

Odpowiedz na „~PatrycjaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *