#CUTOFF: maj ’17

#TERROR

To niestety znów się stało. Islamiści ponownie uderzyli w nasz świat, wolność i poczucie bezpieczeństwa. Tym razem ich celem byli nieletni. Do ataku doszło w poniedziałkowy wieczór, kiedy pierwsi widzowie wychodzili z Areny w Menchesterze, gdzie zakończył się koncert Ariany Grande. Islamista wysadził się przed kasami, zabijając 22 osoby (w tym dwójkę Polaków), raniąc ponad setkę. W wyniku tego tragicznego wydarzenia wokalistka natychmiast wróciła do domu, odwołując koncerty do 5 czerwca (także dwa polskie). Postanowiła zapłacić za pogrzeby ofiar. Choć sądzę, że takie wydatki powinni (z własnej kieszeni, nie podatków obywateli) ponosić politycy, którzy nie potrafią dostrzec problemu i podjąć konkretnych działań zmierzających do zapewnienia bezpieczeństwa swoim krajom. Dziś nikt nie pyta, czy będzie kolejny atak terrorystyczny. Zadaje się pytanie, gdzie się odbędzie i ile tym razem osób zginie. To chore.

#BAND

Mój ukochany najsmutniejszy zespół świata w końcu przestał karmić nas obietnicami wydania nowej płyty i wziął się za konkrety. The National ogłosili, że 8 września do sprzedaży trafi album “Sleep Well Beast”. Zapowiada go singiel “The System Only Dreams in Total Darkness”. Czemu więc grupa nie wylądowała w #AWAITEDALBUM? Niezbyt przekonuje mnie ich premierowe nagranie. Jest nowocześniej niż poprzednio, nieco jaśniej, ale za to jakoś tak… nużąco i mało ciekawie. Brakuje mi w tej piosence emocji, których dostarczało wiele wcześniejszych kompozycji The National. Mam nadzieję, że sama płyta przyniesie lepsze kawałki. Jestem dobrej myśli, bo wciąż pamiętam, jak zmieniło się moje nastawienie do “Trouble Will Find Me” – od zwykłego krążka wydanego w 2013 do jednej z najważniejszych płyt mojego życia.

#KONCERTOMANIA

Kilka tegorocznych majowych ogłoszeń sprawiło, że uśmiech nie schodził mi z twarzy. Cieszą mnie powroty do Polski gwiazd, które niedawno widziałam – Hurts (19.11 Poznań, 21.11 Warszawa) i Imany (15-17.10 Warszawa, Poznań, Kraków). Z wielką chęcią po raz pierwszy piątkę przybiję Banjaminowi Clementine’owi (16.11, Poznań). Z oddzielnych (czyt. niefestiwalowych) koncertów interesują mnie także Cigarettes After Sex (7.12, Warszawa), Jessie Ware (26-27.07 Gdańsk, Warszawa) i Perfume Genius (14.08, Warszawa). W maju swój line up domknął Orange Warsaw Festival, wzbogacając się o zespół You Me At Six i raperkę Little Simz. Nowościami sypnął także Open’er, zapraszając M.I.A, Lorde (to jej pierwsza wizyta w Polsce!) i DJ’a Trentemøllera.

#COVER

Scrollujesz tablicę na Facebooku i nagle widzisz coś, czego się nie spodziewałeś. Miałam okazję tego niedawno doświadczyć. Ni stąd ni zowąd walijska wokalistka Duffy (znana z przeboju “Mercy” i płyty “Rockferry”, która, jak łatwo zgadnąć patrząc na adres mojej strony, wiele dla mnie znaczy) udostępniła nowość. Niestety, nie singiel zapowiadający trzeci (wyczekiwany od, ekhm, 2010 roku) krążek, lecz cover “I Put a Spell on You” z repertuaru Screamin’ Jay Hawkinsa z połowy lat 50. Przeróbka Duffy bardzo pasuje do niej samej i retro stylistyki, którą charakteryzują się jej własne numery. Oby na jej kolejną ‘nowość’ nie przyszło nam czekać ponownie kilku lat.

#EVENT

Mówi się, że tego konkursu kiczu i tandety nikt o zdrowych zmysłach nie ogląda, a i tak każdy finał budzi ogromne emocje i przyciąga przed telewizory miliony ludzi na całym świecie. W tym roku ich oczy zwrócone były na Kijów, dokąd Eurowizję sprowadziła Jamala i jej utwór “1944”. W 2017 roku królowała Portugalia, reprezentowana przez Salvadora Sobrala. Śpiewający w ojczystym języku artysta zaprezentował utwór, który stał w opozycji do show, fajerwerków, dziwacznych scenografii czy przebrań. Postawił na skromność, rezygnując nawet ze śpiewania na głównej scenie i wybierając malutki podest bliżej publiczności. Zdobył ponad 700 punktów, wygrywając zarówno w głosowaniu jurorów, jak i publiczności. Zasłużone zwycięstwo. Jego “Amar pelos dois” to zachwycająca piosenka. Inne warte uwagi? “Hey Mamma” Sunstroke Project (Mołdawia), “City Lights” Blanche (Belgia) i “Requiem” Alma (Francja).

#SHOCK

To brzmiało jak ponury żart – Chris Cornell, wokalista znany z takich zespołów jak Soundgarden i Audioslave, rankiem 18 maja został odnaleziony martwy w hotelowym pokoju. Policyjne śledztwo wykazało, że artysta popełnił samobójstwo przez powieszenie. Nic nie zapowiadało tej tragedii. Cornell kilka godzin przed śmiercią zagrał koncert w Detroit. W planach były kolejne występy. Chris 26 maja pochowany został w Ogrodach Legend na cmentarzu Hollywood Forever. Wokalista zadebiutował na scenie w połowie lat 80. Z zespołem Soundgarden wydał sześć płyt, z Audioslave trzy. Na koncie miał także pięć solowych wydawnictw. Ostatnia płyta, “Higher Truth”, ukazała się w 2015 roku.

#AWAITEDALBUM

Nie, nie macie zwidów. Naprawdę wyczekuję nowego albumu jednego z najpopularniejszych DJ’ów i producentów świata – Calvina Harrisa. Miało już żadnej płyty od niego nie być, ale widocznie zmienił zdanie. I dobrze, bo krążek “Funk Wav Bounces Vol. 1” (którego premierę zaplanowano na końcówkę czerwca) zapowiada się niezwykle ciekawie. Muzyka Harrisa ewoluowała. Miejsce nieco banalnego electro popu i EDM zajęły inspiracje funkiem zestawione z przyjemnymi, elektronicznymi motywami. Będzie więc nieco oldskulowo. Wydawnictwo zapowiadają single “Slide” (feat. Frank Ocean & Migos), “Heatstroke” (feat. Pharrell Williams & Ariana Grande) i “Rollin” (feat. Future & Khalid). Wśród gości na albumie pojawić się mają m.in. Katy Perry, Nicki Minaj, Kehlani, John Legend i PartyNextDoor.

#ANNIVERSARY

12 maja 1992 roku do sprzedaży trafiła dziewiąta płyta Iron Maiden “Fear of the Dark”. Krążek był ostatnim, jaki z zespołem (przed 8-letnią przerwą) nagrał wokalista Bruce Dickinson. Na album weszło dwanaście kompozycji – najwięcej, ile pojawiło się do tej pory na jednej płycie formacji. Największą popularnością cieszyły się takie single jak “Be Quick or Be Dead” i “From Here to Eternity”. Wydany w 1997 roku album “The Colour and the Shape” uznaje się za właściwy debiut zespołu Foo Fighters. Płyta największym wzięciem cieszyła się w Wielkiej Brytanii. kapela nominowana za nią została do nagrody Grammy w kategorii Best Rock Album. Zostając jeszcze na chwilę w świecie ostrzejszych brzmień… 14 maja swoje piętnaste urodziny świętował debiut blues rockowego duetu The Black Keys. Nagrany w garażowych warunkach krążek “The Big Come Up” przepadł na listach przebojów, lecz zwrócił na Dana i Patricka uwagę. Płytę promował singiel-cover “She Said, She Said” z repertuaru The Beatles. 1 maja 2007 roku swój piąty krążek wydał kanadyjski wokalista Michael Buble, znany z łączenia retro popu i jazzu. Album nosił tytuł “Call Me Irresponsible”, zawierał same covery (m.in. “Wonderful Tonight” Claptona, “I’m Your Man” Cohena) i sprzedał się w nakładzie przekraczającym pięć milionów sztuk na całym świecie.

#RETRO

Chociaż maj jest pięknym miesiącem, straciliśmy w nim dwóch artystów, przed którymi świat stał otworem. W 1994 roku zginął Jeff Buckley. W 1980 na własne życie targnął się 23-letni Ian Curtis, lider formacji Joy Division. Grupa zostawiła po sobie dwa albumy i wylansowała jeden przebój – “Love Will Tears Us Apart”. Wydany w 1980 roku (już po śmierci Iana) singiel nie promował żadnej z płyt. Tekst tego post-punkowo-nowofalowego numeru zainspirowały małżeńskie problemy Curtisa. Tytuł utworu ironicznie nawiązuje do “Love Will Keep Us Together” Captain & Tennille. Klip do kompozycji powstał na trzy tygodnie przez samobójstwem Iana. Piosenka coverowana była przez takich wykonawców jak Swans, New Order i Fall Out Boy. Co ciekawe, tytuł nagrania wyryty został na nagrobku wokalisty.

#5XPIOSENKA

SELENA GOMEZ – BAD LIAR Jest jakiś wykonawca, którego chętnie poprosilibyście o zakończenie muzycznej kariery? W moim przypadku taką postacią była Selena Gomez. Te płyty… np. “Kiss & Tell” czy “When the Sun Goes Down”… No bolały. Łagodnie mówiąc. Dziś jednak patrzę na nią przychylniejszym okiem, bo jej muzyczna kariera podąża w fajnym kierunku. Miejsce tandetnego EDM zajął pop bardzo przyjemny. I lekki, taki wakacyjny.

SALVADOR SOBRAL – AMAR PELOS DOIS Żadna piosenka w ostatnim czasie tak nie podzieliła ludzi, jak właśnie ta. Jedni płakali i mówili, jak takie spokojne “gówno” mogło wygrać Eurowizję. Inni chwalili i cieszyli się, że wygrała muzyka pełna uczuć. Utrzymany w stylistyce jazzu i tradycyjnego popu kawałek chwyta za serce. Nie trzeba znać portugalskiego, by zorientować się, o czym Salvador opowiada. To smutna kompozycja o utraconej miłości. Piękna, ale strasznie smutna.

ESTELLE – WOMAN’S WORLD Nie podchodziłam z wielką euforią do nowego utworu sygnowanego imieniem Estelle. A tymczasem nagranie “Woman’s World” nieźle mi się wkręciło. Pamiętacie singiel Beyonce, w którym przekonywała, że światem rządzą kobiety? Estelle robi to dużo lepiej. Jej kompozycja to mocne, przebojowe soulowo-rhythm’and’bluesowe nagranie o retro klimacie.

NOAH CYRUS – I’M STUCK Zapowiedzi rozpoczęcia przez nastoletnią siostrę Miley a córkę Billy’ego Ray’a Cyrusa muzycznej kariery brzmiały jak groźby. Wystarczyło jednak ujawnienie trzech piosenek, bym chociażby z czystej ciekawości sięgnęła po jej nadchodzący debiut. Może i głosem Noah nie grzeszy, ale ma niezłych doradców i producentów. Mi najbardziej do gustu przypadła jej ostatnia propozycja – radosne, skoczne “I’m Stuck”, będące mieszanką popu i… country. Jak słychać niedaleko pada jabłko od jabłoni.

BENJAMIN BOOKER – BELIEVE Spojrzałam na tego faceta i pomyślałam, że to kolejny wykonawca obracający się w stylistyce alternatywnego r&b okraszonego soulem. A potem posłuchałam i sama do siebie zaśmiałam, jak mogłam się tak pomylić. To żaden nowy Frank Ocean. Benjamin Booker (szykujący się do premiery nowej płyty) brzmi raczej jak zachrypnięty daleki kuzyn Dana Auerbacha. Jego singiel “Believe” nie jest może tak blues rockowy (z wpływami gospel) jak poprzednie, ale intryguje łagodną, subtelną melodią opartą m.in. na grze skrzypiec, stanowiącą kontrast do jego ciemnego, głębokiego wokalu o rockowych naleciałościach.

#MOSTVIEWED

RANKING: 10 piosenek, za które lubię Marinę & The Diamonds
Lata 80. w perspektywie Nick Cave and the Bad Seeds
13 muzycznych powodów
# 764 David Bowie „Hunky Dory” (1971)
# 766 Cashmere Cat „9″ (2017)
#CUTOFF: kwiecień ’17
# 763 Caro Emerald „Emerald Island EP” (2017)
Relacja z koncertu Brodki
Relacja z koncertu Sóley
# 768 Kate Bush „The Red Shoes” (1993)

#LAST.FM

TOP10 artystów maja
1. Nick Cave and the Bad Seeds

2. Shakira
3. Kate Bush
4. Diana Krall
5. Harry Styles
6. James Blake
7. Sóley
8. Vök
9. Marina & The Diamonds
10. Cashmere Cat

TOP10 piosenek maja
1. Salvador Sobral – Amar pelos dois
2. The Libertines – You’re My Waterloo
3. Harry Styles – Sign of the Times
4. Kate Bush – And So Is Love
5. Nick Cave and the Bad Seeds – Something’s Gotten Hold of My Heart
6. Kate Bush – Moments of Pleasure
7. Lord Huron – The Night We Met
8. Nick Cave and the Bad Seeds – Sleeping Annaleah
9. Diana Krall – L-O-V-E
10. Diana Krall – Like Someone in Love

TOP10 płyt maja
1. Kate Bush – The Red Shoes
2. Diana Krall – Turn Up the Quiet
3. Harry Styles – Harry Styles
4. Nick Cave and the Bad Seeds – Kicking Against the Pricks
5. James Blake – James Blake
6. Vök – Figure
7. Cashmere Cat – 9
8. Shakira – El Dorado
9. Nick Cave and the Bad Seeds – Tender Prey
10. The Kills – Ash & Ice

6 Replies to “#CUTOFF: maj ’17”

  1. Cover Duffy świetnie nagrany, chociaż niestety to dosyć mało oryginalny pomysł i średnio oryginalne wykonanie, ale Duffy pasuje.
    Z kolei Estelle podoba mi się baaaardzo.

    A jak tam wrażenia po nowym Benjaminie Clementine?

  2. Co do zamachu w Manchestrze, również mną wstrząsnął. Ogromnie mi przykro z powodu rannych, rodzin zmarłych, Ariany i oczywiście polskich fanów, którzy z pewnością czekali na koncerty w Polsce.
    Też bardzo podoba mi się nowa odsłona Seleny Gomez; Noah Cyrus zaskakuje i jestem cieakawa jej krążka, a w piosenką Salvador Sobral mnie oczarował. Muszę się w końcu zabrać za jego płytę.
    Jednak generalnie maj minął mi pod nazwiskiem Harry’ego Stylesa. Uzależniłam się od jego debiutu. Pozdrawiam!
    http://www.reckless-serenade.blog.pl

  3. Co tam jakiś Styles, Gomez czy Cyrus.?
    Nagła i bezsensowna śmierć Chrisa jest dla mnie największą tragedią od czasu śmierci Michaela Jacksona. Czytałam artykuł o śmierci Chrisa pt “Gdzie są fake news kiedy ich potrzebujemy?”. Sama nadal nie wierzę w jego śmierć. Opuścił nas geniusz i jeden z największych wokali w historii.

  4. Właśnie po raz pierwszy przesłuchałam tego eurowizyjnego utworu. W życiu nie domyśliłabym się, że to wygrało tegoroczną edycję, tak bardzo nie pasuje do tego konkursu.
    U mnie w #AwaitedAlbum pojawiłoby się Black Eyed Peas, bo podobno siódma płyta (bez Fergie) ma się pojawić w okolicach sierpnia, tylko że ja już powoli przestaję wierzyć tej grupie. Natomiast informacja o występie Lorde na Open’erza mną wstrząsnęła, bo zaczyna mi brakować organów do sprzedaży. 🙂
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

Odpowiedz na „~bartosz-po-prostuAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *