#797 Leonard Cohen “Songs from a Room” (1969)

Pojawił się w Stanach Zjednoczonych z zamiarem nagrania debiutanckiej płyty w stolicy muzyki country – Nashville. Wylądował w Nowym Jorku i, otoczony lokalnymi muzykami, zarejestrował album “Songs of Leonard Cohen”. Rok po jego premierze kanadyjski poeta postanowił spełnić swoje marzenie i przenieść się do Tennessee. Tam, pod okiem producenta Boba Johnstona (mającego na koncie współpracę z Johnnym Cashem, Bobem Dylanem i Simon & Garfunkel), stworzył krążek jeszcze lepszy od swojego pamiętnego debiutu.

“Songs from a Room” nie jest płytą country. Leonard Cohen pozostaje wierny swoim prostym folkowym melodiom, nie zważając na to, że słuchacze zachłysnęli się albo czymś mocniejszym i wyrazistszym (przebojem w 1969 roku było “Honky Tonk Women” The Rolling Stones), albo bardziej melodyjnym (“Get Back” The Beatles) czy przyjemnie lekkim i beztroskim (“Sugar, Sugar” The Archies). Brzmienie jego drugiej płyty jest jednak bardziej surowe, ascetyczne i oszczędne. Spora zmiana po skądinąd łagodnym, niewinnym debiucie.

Album rozpoczyna się piosenką, która szybko doczekała się miana kultowej. “Bird on the Wire” to jedna z tych kompozycji, które zna się od lat, ale dopiero przy setnym podejściu coś się w człowieku odblokowuje i jest on w stanie przyznać, że przez te trzy minuty jej trwania coś się w nim zmieniło. Nie umiem tego inaczej opisać, wytłumaczyć. Cohen w piękny sposób śpiewa o byciu wolnym. Nadal nie jest znakomitym wokalistą, ale wspomniana doskonałość wynika z jego wczuwania się w atmosferę i śpiewania sercem. Pozostałe kompozycje, choć słabsze od “Bird on the Wire”, nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Do moich ulubieńców należą “A Bunch of Lonesome Heroes”, “The Partisan” i “Seems So Long Ago, Nancy”. W pierwszej opowieści o wracających z wojny żołnierzach podoba mi się połączenie recytowanych zwrotek z żarliwym, na swój sposób euforycznym refrenem. Wojenną tematykę eksploatuje także “The Partisan”. Utwór, będący angielskim przekładem francuskiej pieśni z lat 40., jest pozbawioną emocji historią człowieka, któremu wojna wiele zabrała, ale który wciąż znajduje w sobie siły by twierdzić, że freedom soon will come, then we’ll come from the shadows. “The Partisan” to smutny numer, choć jeszcze bardziej przygnębiającą pozycją jest traktujące o młodej samobójczyni “Seems So Long Ago, Nancy”. Z pozostałych nagrań warto zwrócić uwagę na nonszalanckie, akustyczne “The Butcher” oraz “Story of Isaac” – przywołującą biblijną opowiastkę antywojenną piosenkę, w której Cohen śpiewa o pokoleniu, które poświęciło życie za drugie.

Z całym albumem “Songs from a Room” jest podobnie jak z jego najsłynniejszym reprezentantem, nagraniem “Bird on the Wire”. Niby znasz od dawna, ale potrzeba chwili i tej jednej iskry by zdecydowanym głosem stwierdzić, że to dla ciebie ważne wydawnictwo. Mniej na “Songs from a Room” –  w porównaniu do “Songs of Leonard Cohen” – utworów, które od dekad są wielkimi przebojami, ale za to więcej tu emocji i smutku. Do drugiego dzieła Kanadyjczyka jak ulał pasuje przymiotnik klaustrofobiczny. Te kompozycje naprawdę osaczają.

Warto: Bird on the Wire & Seems So Long Ago, Nancy

_________________________________

Istnieją dwa bonusowe nagrania z sesji do „Songs from a Room”: “Like a Bird (Bird on the Wire)” i “Nothing to One (You Know Who I Am)”

3 Replies to “#797 Leonard Cohen “Songs from a Room” (1969)”

  1. Myślę, że nie sposób nie kojarzyć tych piosenek, nawet jeśli Cohena niespecjalnie się słucha, a już szczególnie “Bird OnThe Wire”, którego bym w życiu po samym tytule nie rozpoznał. No, ale jak pisałem, u mnie w domu taka muzyka leciała w tle, a mój angielski w tamtym czasie był dosyć słaby 😉 Przy okazji, całkiem spodobało mi się jeszcze “The Old Revolution”.

  2. Nigdy nie ciągnęło mnie do poznania twórczości Cohena, nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że to raczej nie mój świat. Ale może z czasem/wiekiem się przekonam, że jednak się myliłam.

    U mnie nowy wpis – goodsoundsvibes.blogspot.com
    Zapraszam i pozdrawiam. 🙂

Odpowiedz na „~MaxiorAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *