#944 Hozier “Wasteland, Baby!” (2019)

Tegoroczny mini album jest rewelacyjnym powrotem i zapowiedzią czegoś naprawdę pięknego i porywającego – pisałam w zakończeniu recenzji epki, którą irlandzki wokalista Hozier oddał w nasze ręce w drugiej połowie 2018 roku. Za nią, na początku marca, przyszła nowa studyjna płyta artysty, “Wasteland, Baby!”. Moje oczekiwania były spore, bo sam Hozier już pierwszym albumem zawiesił sobie wysoko poprzeczkę. Długi czas oczekiwania na następcę imiennego dzieła tylko tę ekscytację zwiększał.

Obawiałam się nieco, iż wokalista po sporym sukcesie singli z debiutanckiej płyty postanowi żyć z tantiemów i nie będzie mu się chciało kompletować nowego materiału i poświęcać czas na działania promocyjne. Nie kuł żelaza póki gorące i pozwolił, by inni debiutanci przyciągnęli naszą uwagę. Późno zaczął rozmyślać nad nowym krążkiem, a nagrywanie go trwało kilkanaście miesięcy. I chociaż zaraz minie pięć lat od ukazania się “Hoziera”, lekturze “Wasteland, Baby!” towarzyszy uczucie, iż czas magicznie stanął w miejscu.

Otwarcie drugiego albumu Irlandczyka to idealny przykład uczucia deja vu. I to podwójnego. Kompozycja “Nina Cried Power” była pierwszym nagraniem na epce. Dodatkowo to soft rockowe, patetyczne nagranie, w którym Hozier wspomina artystów (m.in. Ninę Simone, Billie Holiday, Joni Mitchell) mających wpływ na kolejne pokolenia, ma podobną moc co “Take Me to Church”. Kolejny raz Hozier zgotował nam trzęsienie ziemi na dzień dobry. “Nina Cried Power” nie jest jedynym utworem, jaki poznaliśmy przed premierą płyty. Na tej samej epce błyszczała (jakkolwiek dziwnie w kontekście tak skromnego utworu by to nie brzmiało) folkowa ballada “Shrike”. Po czasie doceniłam single “Movement” i “Almost (Sweet Music)”. Pierwszy z nich jest powolnym, zmysłowym nagraniem i kilkoma emocjonującymi wybuchami. Drugi zaś to sympatyczny, pełny pozytywnej energii hołd Hoziera dla artystów, którzy odcisnęli swój ślad na jego duszy.

Z pozostałej, niepublikowanej wcześniej porcji kompozycji największe wrażenie zrobiły na mnie “Nobody”, “As It Was”, “Talk” i “Wasteland, Baby!”. Pierwszy z kawałków jest oldskulowym, bluesującym utworem wzbogaconym o łagodne kobiece chórki. “As It Was”, numer, w którym do Hoziera dołączają instrumenty smyczkowe, zaskakuje swoim mrocznym i przesiąkniętym niepokojem klimatem. Gitarowe, obudowane w świetne chórki “Talk” przenosi nas na południe Stanów Zjednoczonych. Tytułowy utwór wycisza i intryguje wokalami Irlandczyka, którym nadano oniryczną barwę. A reszta? To po prostu zbiór kompozycji dobrych, ale dość szybko wylatujących z pamięci. Poleciłabym jednak ostrzejsze “Be”; przyspieszające, bluesowe “Dinner & Diatribes” oraz podniosłe “Sunlight”.

Tu się wszystko zgadza. Hozier wciąż śpiewa tym swoim głębokim, cudownym głosem. Nadal sporo jest w jego muzyce emocji. A same melodie są miksem tego, co znamy i lubimy – bluesa, folku, soft rocka i gospel. Mimo wszystko te elementy nie przełożyły się na płytę, która zachwyciłaby mnie tak, jak udało się to “Hozierowi”. Piosenki są dopracowane, ale szybko słuchacza dopada znużenie, a kolejne kompozycje zdają się zlewać w jedną historię.

Warto: Shrike & As It Was & Talk

4 Replies to “#944 Hozier “Wasteland, Baby!” (2019)”

  1. Ostatnio zauważyłem, że jak ktoś się tylko trochę “sprzeda”, to od razu wytwórnie nachalnie wtrącają się w produkcję. Tak jak było z ostatnią płytą Adele, coś podobnego czuję w przypadku Hoziera. Przeprodukowany album równa się pozbawiony duszy. Nigdy nie jest dobrze, jak coś brzmi zbyt idealnie.

    Pozdrowienia + zapraszam do mnie na premierę singla 🙂

    1. Dokładnie! Choć początkowo byłem zachwycony nowym albumem Adele, to kiedy emocje związane z jego premierą opadły stwierdziłem, że to w zasadzie dosyć średnie wydawnictwo i takie ‘amerykańskie’. Kilka numerów fajnych, ale to o co najmniej dwie klasy gorszy album od poprzednich.

  2. Wszyscy ostatnio zachwycają się tym albumem, więc będę chyba musiał nadgonić zaległości mimo.

    Generalnie, kiedy tak przeglądam tegoroczne premiery to stwierdzam, że chyba dawno nie było tak dobrego startu.

Odpowiedz na „TomaszAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *