#1013 Imany “Time Only Moves” (EP) (2019)

Są wokalistki, których nie słucham jakoś namiętnie, ale kiedy oddają w nasze ręce nowe utwory, chętnie po nie sięgam, bo ufam, że się na nich nie zawiodę. Jedną z takich postaci jest urodzona we Francji Imany. Jej historię dobrze znamy. Porzuciła modeling dla muzycznej kariery, by za chwilę podbić stacje radiowe singlem “You Will Never Know”. Artystka nie kuła jednak żelaza póki gorące. Na swój kolejny krążek kazała nam czekać pół dekady. Dziś ponownie nam o sobie przypomina.

Trzy lata po premierze albumu “The Wrong Kind of War” Imany powróciła z niebytu. Jej wielbiciele mogli ponownie poczuć magię jej koncertów za sprawą zapisu jednego z nich, który wydany został pod szyldem “Live at the Casino de Paris”. Niespodziewanie wokalistka dorzuciła do niego epkę “Time Only Moves”. No i kolejna jesień (po 2011 i 2016 roku) minie mi przy dźwiękach jej twórczości.

Na trackliście tego krótkiego wydawnictwa w oczy od razu rzucił mi się tytuł “Hey Little Sister”. Kompozycja znana jest od trzech lat, kiedy to Imany umieściła ją na innym mini albumie – “There Were Tears”. Ten szybszy – w porównaniu do pozostałych numerów – akustyczny kawałek bardzo przypadł mi do gustu. Pisałam o nim wówczas, że chętnie sprawdziłabym, jak kompozycja ta brzmiałaby przy bogatszym instrumentarium. No i mamy to! Wprawdzie gitara akustyczna nadal jest stabilnym rusztowaniem całego kawałka, ale jazzujący ton nadały mu instrumenty dęte. Przeróbka wyszła naprawdę smakowicie. Inną perełką jest nagranie tytułowe, którego aranżacja (perkusja, smyczki, pianino) plasuje go gdzieś między baśnią a kabaretem. Ciekawą piosenką jest wpadające  w ucho “Come to the Rescue”, które zaskakuje (nie tylko) dziecięcymi chórkami i klimatem Amerykańskiego Południa. Całość dopełnia spokojne, odprężające “Make a Wish”, w którym postawiono na gitarowe brzmienie.

Epka “Time Only Moves” jest miłym prezentem, jaki zrobiła nam Imany po tak długiej absencji. Chociaż pozornie nie zmieniło się nic (nadal królują bluesowo-soulowo-jazzowe brzmienia o delikatnie folkowym zabarwieniu, a wokal artystki pozostał intrygująco niski i charakterystyczny), odniosłam wrażenie, że same kompozycje swoją melodyjną stroną przebijają starsze nagrania Imany. Są ciekawsze i co rusz wyłapać można nowe, wcześniej niezauważone smaczki. O trzecim studyjnym longplay’u wokalistki nie wiemy na razie nic, ale tegoroczna epka rozbudziła mój apetyt na większą porcję muzyki Francuzki.

Warto: Hey Little Sister & Time Only Moves

 

4 Replies to “#1013 Imany “Time Only Moves” (EP) (2019)”

  1. Właściwie do powiedzenia mam to samo, co powyżej. Imany ma naprawdę fajną barwę głosu, ale kurczowo trzyma się wypośrodkowanych, zupełnie poprawnych brzmień. Szkoda, bo mogłaby czasami spróbować czegoś innego.

    Pozdrowienia!

Odpowiedz na „mimiAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *