Relacja z koncertu Arlo Parks

Statuetka Best New Artist podczas BRIT Awards, pewne miejsce na liście BBC Sound of… oraz wyróżnienie, za które niejeden brytyjski wykonawca dałby się pokroić – nagroda Mercury Prize dla najlepszej wyspiarskiej płyty roku. Arlo Parks, 21-letnia wokalistka o nigeryjsko-francuskich korzeniach, 2021 rok zaliczyć może do udanych. Ukoronowaniem jej sukcesów jest trasa, która udowadnia, iż jej sława wykracza już poza Wyspy Brytyjskie.

Warszawski występ Parks nie był jej pierwszą wizytą w kraju nad Wisłą. Przed dwoma laty mając na koncie epkę “Super Sad Generation” (i drugą – “Sophie” – w drodze) zaśpiewała w ramach Opole Songwriters Festival i, jeśli mam zgadywać, dla wielu osób zgromadzonych w stołecznym klubie Niebo dzięki temu było to kolejne spotkanie z Arlo. Ja na czarnoskórą wokalistkę zwróciłam uwagę przy okazji jej debiutanckiego longplay’a “Collapsed in Sunbeams”, który już ochrzcić można mianem jednej z najlepszych płyt mijającego roku.

Na zaledwie godzinny koncert artystki złożyły się nie tylko kompozycje z albumu, ale i kilka starszych nagrań, do których za często nie wracam, a które warto sobie odświeżyć. Mogliśmy usłyszeć nie tylko debiutancki singiel Parks (“Cola”) czy jeden z jej najszerzej znanych utworów (hymn młodego pokolenia – “Super Sad Generation”), ale i akustyczne “Angel’s Song”. Z “Collapsed in Sunbeams” zabrakło wprawdzie mojego ulubionego “For Violet”, ale cieszy obecność poruszającego “Black Dog”. Świetnie wypadły na żywo takie tracki jak “Caroline” (z refrenem wspólnie odśpiewanym przez zgromadzoną publiczność), euforyczne “Hope”, bujające “Hurt” czy “Too Good”.

W towarzystwie kilkuosobowego zespołu i wielu sztucznych kwiatów – Arlo Parks stworzyła w Warszawie bardzo sympatyczną, nieco wiosenną atmosferę, pozwalając nam choć na chwilę zapomnieć o szarym świecie czekającym za oknem. Choć jej kompozycje nie należą do najweselszych, ciepła barwa głosu wokalistki sprawiła, że i tak robiło się ciepło na sercu. Dla mnie był to pierwszy koncert od rozpoczęcia pandemii (maseczki i certyfikaty szczepień jak najbardziej wskazane) i chociaż przekonałam się, że bardziej bolał mnie brak możliwości podróżowania aniżeli koncertowania, ponowne pojawienie się pod sceną wywołało sporo emocji. Oby nikt nigdy nam już tego nie odebrał.

2 Replies to “Relacja z koncertu Arlo Parks”

  1. Koncert niezwykle przyjemny. Aż żal że trwał tylko godzinę. Mnie najbardziej zaskoczył przedział wiekowy publiczności. Widziałem sporo starszych osób, które dobrze się bawiły przy dźwiękach Arlo.

Odpowiedz na „SzafiraAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *