#232 Maroon 5 “Songs About Jane” (2002)

Zespół Maroon 5 istnieje już od dobrych dziesięciu lat. Swój debiutancki krążek wydali w 2002 roku. Kilka singli (m.in. „This Love” czy „She Will Be Loved”) znałam już wcześniej, ale nigdy nie miałam większej ochoty na zapoznawanie się z twórczością Maroon 5. Do tego zraził mnie występ wokalisty (a zarazem lidera grupy) – Adama Levina – u boku Alicii Keys w utworze „Wild Horses” (więcej o tym tutaj). Poza tym zawsze kojarzyli mi się z grupą założoną przez paru kolegów z liceum, którym zamarzyło się zostanie gwiazdami rocka. Jak widać – kolorowo nie było. Gdyby nie utwór „Moves Like Jagger”, hit zeszłego roku, moje zdanie na temat zespołu pewnie by się nie zmieniło, a taki krążek jak „Songs About Jane” przeszedł pewnie koło nosa. A tymczasem ta niepozorna, składająca się z dwunastu utworów płyta, z ciekawą, rzucającą się w oczy okładką, zmieniła moje zdanie na temat Maroon 5.

Czytaj dalej #232 Maroon 5 “Songs About Jane” (2002)

#228, 229 Ellie Goulding “Lights” (2010) & David Guetta “One Love” (2010)


Wielka Brytania, jak już wspominałam wielokrotnie, jest ojczyzną wielu niezapomnianych artystów. Wystarczy wspomnieć tu The Beatels, lub chociażby Adele i Joss Stone.Jeszcze przed premierą albumu „Lights”, Ellie Goulding zajęła pierwsze miejsce w plebiscycie BBC Sound of 2010. Okrzyknięto ją najbardziej obiecującą debiutantką i nadzieją brytyjskiej sceny pop. Posypały się kolejne wyróżnienia, propozycje wywiadów. A potem ukazała się wreszcie płyta. Recenzenci zmieszali jej krążek z błotem. Ich zdaniem Ellie nie spełniła oczekiwań. Poprzeczka, jaką sobie postawiła była zbyt wysoko. Na pytanie, czy faktycznie mieli rację i po „Lights” nie opłaca się nawet sięgać, odpowiedź znajdziecie w mojej recenzji.

Czytaj dalej #228, 229 Ellie Goulding “Lights” (2010) & David Guetta “One Love” (2010)

#227 Cher Lloyd “Sticks + Stones” (2011)

 

Z okazji tego, że już niedługo,już za momencik będziemy mogli oglądać decydującą fazę polskiego show „The X-Factor”, postanowiłam na celownik wziąć uczestniczkę tego oto programu. Z tą tylko różnicą, że Cher Lloyd brała udział w Brytyjskiej edycji wspomnianego talent show. Osobiście nie interesuje mnie przebieg takich właśnie programów. Swoim uczestnikom dają tylko chwilową sławę. Wyjątków od tej reguły było bardzo mało. Warto wspomnieć o Leonie Lewis i Alexandrze Burke (obie „The X-Factor) lub Kelly Clarkson („American Idol”). Teraz czas Cher Lloyd. W odróżnieniu do dwóch zwyciężczyń X-Factor” swoją muzykę kieruje do młodszych odbiorców. Sama ma zresztą 18 lat i nie chce nagrywać poważnych utworów, tylko się bawić. Postawić ją można obok np. Seleny Gomez. Jednak w przeciwieństwie do gwiazdy Disney’a Cher potrafi śpiewać a jej piosenki nie są kiczowate.
 

#226 Mariah Carey “Daydream” (1995)

W czasie, kiedy ukazała się płyta„Daydream” (tj. 1995 rok), Mariah Carey była już wielką gwiazdą. Miała za sobą masę występów. Jej płyty sprzedawały się lepiej niż świeże bułeczki (poprzedni krążek – „Music Box” – zakupiło około 30 milionów słuchaczy!). Czego się nie dotknęła, zamieniało się w złoto. Wszyscy z niecierpliwością czekali na jej nowy album. No i w końcu się ukazał. Promowany całą masą singli, sprzedał się w nakładzie 25,000,000 stanowiąc drugi najlepszy wynik Carey.

Czytaj dalej #226 Mariah Carey “Daydream” (1995)

#225 Edyta Górniak “My” (2012) & Madonna “MDNA” (2012)

Edyty Górniak przedstawiać nikomu nie trzeba. Jest jedną z najpopularniejszych polskich wokalistek, dysponuje pięknym głosem. No i od lat nie może nagrać przeboju na miarę „To nie ja”. Między poprzednim krążkiem artystki („EKG”) a tym, jest 5 lat. Byliśmy świadkami ciągłego przekładania daty premiery, mnóstwa zapowiedzi, obiecywania itp. W międzyczasie Edyta zajęta była m.in. występami w różnych programach rozrywkowych, żaleniem się w gazetach na swojego byłego męża. A gdzie muzyka? Gdzieś na drugim, czy nawet trzecim planie. Zrozumiała jednak, że fanom powoli kończy się cierpliwość. Zaczęła sumiennie pracować nad nowym materiałem, czego efektem jest dzisiaj obecność na półkach sklepowych długo wyczekiwanego longplaya artystki zatytułowanego „My”.

Czytaj dalej #225 Edyta Górniak “My” (2012) & Madonna “MDNA” (2012)

#222 Nelly Furtado “The Best of Nelly Furtado” (2010)

Fanką Nelly Furtado nie byłam nigdy. Podziwiałam ją oczywiście jako artystkę, dużo w końcu osiągnęła. Jej muzyka jednak często była mi po prostu obojętna. Do czasu, aż zagłębiłam się w jej dyskografii. Debiutancki album „Whoa Nelly” oraz drugi, rewelacyjny krążek „Folklore” bardzo mi się podobają. Są szczere, autentyczne. Pokazują słuchaczom prawdziwe oblicze Nelly. Gorzej z „Loose”. Z pomocą Timbalanda nagrała utwory o nieograniczonym potencjale, które z szybkością światła zawojowały listy przebojów. Ale czy to jeszcze ta sama Furtado? Można o tym dyskutować. Po wielokrotnym przesłuchaniu „Loose” w miarę przekonałam się do prezentowanej przez nią na tej płycie muzyce. Czwarte wydawnictwo, „Mi Plan”, w porównaniu do poprzedniego albumu przeszło prawie nie zauważalne. Cóż, cena autentyczności. Kariera Nelly Furtado trwa już dobrą dekadę. Z tej okazji wokalistka postanowiła wydać składankę największych hitów.

Czytaj dalej #222 Nelly Furtado “The Best of Nelly Furtado” (2010)

#221 Kelly Clarkson “Thankful” (2003)

Kariera Kelly Clarkson rozpoczęła się na dobre po zwycięstwie w “Idolu”. Szybko przyszedł kontrakt płytowy i możliwość nagrania debiutanckiej płyty. Album “Thankful” ukazał się kilka miesięcy po zajęciu pierwszego miejsca w talent show. Pierwszy singiel – “A Moment Like This” – stał się wielkim hitem. W pracą nad pierwszą płytą wspierali Clarkson producencie odpowiedzialni za sukcesy takich gwiazd jak Whitney Houston, Michael Jackson oraz Madonny. Niedługo się przekonamy, czy gwiazda Kelly Clarkson będzie świecić obok nich nie mniejszym blaskiem. A na początek…album “Thankful”.

Czytaj dalej #221 Kelly Clarkson “Thankful” (2003)