#1020 Mary J. Blige “My Life” (1994)

W 1992 roku debiutująca Mary J. Blige miała niemalże cały świat u swych stóp. Płyta “What’s the 411?” okazała się sporym przebojem i na lata wydeptała nowe ścieżki dla kobiet chcących działać w rhythm’and’bluesie. Samej Blige szybko przyniosła przydomek Queen of Hip Hop Soul i miejsce w panteonie największych gwiazd czarnych brzmień. Ta obiecująca kariera spektakularnie mogła się jednak zakończyć. Płyta “My Life” sprzed ćwierć wieku jest dla Amerykanki jak rozpoczęcie nowego życia.

Czytaj dalej #1020 Mary J. Blige “My Life” (1994)

#861 Nick Cave and the Bad Seeds “Let Love In” (1994)

Chociaż ostatnich dwóch płyt australijskiej formacji Nick Cave and the Bad Seeds (“The Good Son” i “Henry’s Dream”) słuchało mi się całkiem nieźle, brakowało takiego przekonania, iż faktycznie obcuję z dziełami z najwyższej półki. Kilka pojedynczych kompozycji zawsze umiało mnie zainteresować, ale w całości krążki te nie wywoływały oczekiwanych dreszczy. Te pojawiły się już podczas pierwszego spotkania z “Let Love In” – uroczo zatytułowanej płyty, którą uznaję za wprowadzenie do perfekcyjnego “Murder Ballads”.

Czytaj dalej #861 Nick Cave and the Bad Seeds “Let Love In” (1994)

#614, 615, 616, 617 Lata 90. w perspektywie Kylie Minogue: “Rhythm of Love” (1990) & “Let’s Get to It” (1991) & “Kylie Minogue” (1994) & “Impossible Princess” (1998)

Urodzona w 1968 roku australijska gwiazda Kylie Minogue swoją karierę rozpoczęła od… telewizji. Artystka nie wystąpiła jednak w żadnym z talent show, ale dostała rolę w telenoweli “Sąsiedzi”. Co ciekawe kolejne odcinki tego serialu powstają do dziś. Swoim muzycznym talentem zabłysnęła podczas charytatywnego koncertu z udziałem gwiazd “Sąsiadów”, co zwróciło na nią uwagę i doprowadziło do podpisania kontraktu z jedną z wytwórni. Szybko wydano na singlu “The Loco-Motion” i machina ruszyła…

Czytaj dalej #614, 615, 616, 617 Lata 90. w perspektywie Kylie Minogue: “Rhythm of Love” (1990) & “Let’s Get to It” (1991) & “Kylie Minogue” (1994) & “Impossible Princess” (1998)

#596 Jeff Buckley “Grace” (1994)

Tylko jeden album. Amerykański wokalista i gitarzysta Jeff Buckley był dopiero u progu wielkiej kariery, kiedy śmierć niespodziewanie postanowiła nam go odebrać. W 1997 roku artysta pracował nad drugim albumem. Pewnego dnia wybrał się nad Wolf River nieopodal Memphis by popływać. Niestety, nie wrócił z tej wyprawy. Utonął w chłodnych wodach rzeki, zostawiając po sobie smutek, niedokończone nagrania, wiele wspomnień a przede wszystkim ten album – “Grace”.

Czytaj dalej #596 Jeff Buckley “Grace” (1994)

To już 20 lat z muzyką Aaliyah i Brandy | #504 Brandy “Brandy” (1994)

Aaliyah i Brandy. Osoby, którym gatunek r&b nie jest obcy, z pewnością nie trzeba tych dwóch artystek przedstawiać. Pozostałych odsyłam do wujka Google. Dla mnie obie są ikonami czarnej muzyki. Zarówno debiutancka płyta Aaliyah, jak i Brandy, ukazała się w 1994 roku, kiedy to artystki miały zaledwie po piętnaście lat. Dziś pierwsza z nich już nie żyje. W 2001 roku zginęła w katastrofie lotniczej. Druga zaś nie cieszy się taką popularnością jak kiedyś, ale wciąż nagrywa nowe płyty. Mam ogromny sentyment do ich pierwszych albumów. W 2014 roku mija dwadzieścia lat od ich premiery. Ciężko mi wciąż uwierzyć, że cenione przeze mnie krążki, są tak samo stare, jak ja.

Czytaj dalej To już 20 lat z muzyką Aaliyah i Brandy | #504 Brandy “Brandy” (1994)

#310 Mariah Carey “Merry Christmas” (1994)

“Merry Christmas” to wydana w 1994 roku pierwsza świąteczna płyta Mariah Carey. Zaznaczam, że pierwsza, bo ta amerykańska wokalistka nagrała już dwa krążki z myślą o świętach Bożego Narodzenia. Najnowszy, “Merry Christmas II You”, ukazał się dwa lata temu. Przyznam, że bardzo mi się podoba. Jest ciekawy, różnorodny. Obok poważnych, nastrojowych utworów, które reprezentowane są m.in. przez “O Little Town of Bethlehem”, znajdziemy przebojowe, zabawne nagrania, np. “Oh Santa”. Trochę żałuję, że zabrałam się za ‘świąteczną’ dyskografię Mariah od końca, bo zauroczenie albumem “Merry Christmas II You” przeszkadza mi w odpowiednim docenieniu “Merry Christmas”.

Czytaj dalej #310 Mariah Carey “Merry Christmas” (1994)

#236 Aaliyah “Age Ain’t Nothing but a Number” (1994)

Aaliyah była amerykańską wokalistką r&b. Pracę nad swoim debiutanckim albumem „Age Ain’t Nothing Buta Number” rozpoczęła już w 1992 roku, mając wtedy niespełna 13 lat. Dwa lata później płyta ujrzała światło dzienne. Nad jej tworzeniem czuwał R. Kelly.Szybko pojawiły się plotki, że między 15-letnią wokalistką a starszym o ponad 10 lat muzykiem coś jest. Czy te doniesienia okazały się prawdziwe czy też nie, wnikać nie będę. Liczy się przecież muzyka. Tak czy inaczej, intrygujący może być tytuł debiutanckiej płyty Aaliyah – „Age Ain’t Nothing But a Number” (PL: Wiek jest niczym tylko liczbą). Ja interpretuję go w świetle twórczości młodej, zmarłej tragicznie artystki. Nadal nie mogę uwierzyć, jak młoda była, kiedy nagrywała ten materiał. Niesamowite. Jak dużo trzeba przeżyć, by oddać choć odrobinę tyle emocji co ona.

Czytaj dalej #236 Aaliyah “Age Ain’t Nothing but a Number” (1994)