#580 Chelsea Wolfe “Apokalypsis” (2011)

Okładka płyty “Apokalypsis” (stylizowane na “Ἀποκάλυψις”) intryguje, ale też przeraża. Wiele się na niej nie dzieje, ale nawiedzony obraz tych pustych (dosłownie!) oczu amerykańskiej wokalistki Chelsea Wolfe potrafi na długo zostać w pamięci, wracając do nas w nocnych koszmarach. Słuchacze o słabych nerwach powinni dać sobie szybko z tą artystką spokój. Pozostała grupa śmiało może przekroczyć bramy nawiedzonego świata Wolfe. “Apokalypsis” jest albumem, po który powinniśmy sięgać po zmierzchu. I najlepiej w samotności. Wówczas najszybciej poczujemy tę muzykę każdą komórką naszego ciała.

Czytaj dalej #580 Chelsea Wolfe “Apokalypsis” (2011)

#530 Kate Bush “50 Words for Snow” (2011)

Pokój posprzątany, choinka już ubrana, kłótnia o to, gdzie podziały się (co roku ginące) świąteczne ozdoby również odhaczona. Można więc usiąść i włączyć playlistę z takimi przebojami jak “Last Christmas” czy “Christmas (Baby Please Come Home)” i spróbować poczuć magię Świąt Bożego Narodzenia. Hmm… chyba w tym roku przeholowałam z takimi piosenkami, bo ich słuchanie jak nigdy nie sprawia mi przyjemności. Przypominam sobie jednak o albumie, który ze świętami nic wspólnego nie ma, ale jest pięknie zimowy. Kate Bush “50 Words for Snow”.

Czytaj dalej #530 Kate Bush “50 Words for Snow” (2011)

#528 The Killers “(Red) Christmas” (EP) (2011)

Potrafię uwierzyć, że są ludzie, którzy nie znoszą świątecznych piosenek. Którzy dostają białej gorączki na dźwięki “Last Christmas” Wham! czy “All I Want For Christmas Is You” Mariah Carey, i równie źle reagują na pozostałe, typowe dla tego okresu kompozycje. Czy jest jakieś lekarstwo na tę przypadłość? Pewnie! Co powiecie na alternatywną wizję świąt Bożego Narodzenia, jaką co roku polecają nam członkowie zespołu The Killers? Od 2006 roku wypuszczają singiel, ze sprzedaży którego zysk przekazywany jest na cele charytatywne. W 2011 roku piosenki te zebrane zostały w mini album – “(Red) Christmas EP”.

Czytaj dalej #528 The Killers “(Red) Christmas” (EP) (2011)

#443 Ed Sheeran “+” (2011)

Ed Sheeran – rudy; niezbyt, moim zdaniem, przystojny; o przenikliwych oczach – muzyk z Anglii w 2012 roku cieszył się największą ilością nominacji do prestiżowych brytyjskich nagród BRIT Awards. Jednak, jak wiadomo, sukces nie przychodzi od razu, ale jest wynikiem ciężkiej i wytrwałej pracy. Ed Sheeran bynajmniej nie jest wokalistą, któremu sława pisana była od razu. Tak długo pukał do drzwi show biznesu, aż został zauważony. Dziś stawiany jest w jednym rzędzie z Jamesem Blakem i Jamesem Morrisonem.

Czytaj dalej #443 Ed Sheeran “+” (2011)

#442 The Black Keys “El Camino” (2011)

“El Camino”, czyli tłumacząc z hiszpańskiego na polski Sposób, to siódmy studyjny album amerykańskiego duetu The Black Keys. Tytuł bardzo trafny, bo ostatnia jak na razie płyta Dana Auerbacha i Patricka Carney’a jest synonimem sposobu na szybkie zdobycie popularności. Co takiego się wydarzyło, że grający dotąd w małych koncertowych halach zespół zaczął wypełniać po brzegi wielotysięczne areny po obu stronach Oceanu?

Czytaj dalej #442 The Black Keys “El Camino” (2011)

#425, 426 Michael Bublé “Christmas” (2011) & Mary J. Blige “A Mary Christmas” (2013)

Cykl Grudzień pełen świątecznych recenzji dobiega końca. Jutro Wigilia, więc ostatnia pora, by wczuć się w świąteczny klimat za sprawą odpowiedniej muzyki. Na koniec proponuję Wam dwa albumy – “Christmas” Michaela Bublé oraz “A Mary Christmas” Mary J. Blige (recenzja jutro). Przy okazji chciałabym życzyć Wam zdrowych, szczęśliwych i radosnych świąt. I oczywiście szczęśliwego nowego roku, ale na to przyjdzie jeszcze pewnie pora, bo nie jest to mój ostatni post w tym roku. A czy ostatni z nowymi recenzjami?

Czytaj dalej #425, 426 Michael Bublé “Christmas” (2011) & Mary J. Blige “A Mary Christmas” (2013)