#749 Austra “Future Politics” (2017)

Data premiery trzeciej studyjnej płyty kanadyjskiej formacji Austra nie sprawiała wrażenia przypadkowej. 20 stycznia w USA urząd prezydenta oficjalnie obejmuje Donald Trump, a w sprzedaży ukazuje się “Future Politics”. Podczas nagrywania nowej muzyki zespół nie mógł przecież wiedzieć, jak sprawy się potoczą. A mimo wszystko w ich nowych kompozycjach sporo jest znaków zapytania, obaw, gęstego niepokoju. Zaniepokojenia co do kierunku, w którym zmierza światowa polityka. Austra z góry przyjmują, że będzie źle.  I niech im tam będzie, skoro z ich strachu wyłoniła się porcja tak zgrabnych kompozycji.

Czytaj dalej #749 Austra “Future Politics” (2017)

#748 Fink “Fink’s Sunday Night Blues Club Vol. 1” (2017)

Ciężko powiedzieć, by album “Fink’s Sunday Night Blues Club” był wielką niespodzianką. Kiedy w ubiegłym roku, po kilkumiesięcznej przerwie od koncertowania, brytyjski wokalista, muzyk i autor tekstów Fink ogłosił serię wiosennych gigów odbywających się pod szyldem Sunday Night Blues Club, wiadomym było, iż samymi odgrzewanymi kotletami nie poczęstuje słuchaczy w miastach znajdujących się na trasie jego kolejnej muzycznej podróży. Pod znakiem zapytania stało jednak, czy nowe wydawnictwo przebije swojego poprzednika, czy spokojnie, choć nie bez kwaśnego uśmiechu, zajmie swoje miejsce w niższym szeregu.

Czytaj dalej #748 Fink “Fink’s Sunday Night Blues Club Vol. 1” (2017)

#747 Sampha “Process” (2017)

O Samphie Sisay’u, brytyjskim wokaliście, tekściarzu i producencie działającym po prostu jako Sampha, dziwnie pisze się w kontekście debiutu. Artysta na scenie pojawił się wcześniej niż chociażby Jessie Ware, James Blake czy The Weeknd. Przez cały ten czas zwlekał z wydaniem swego pierwszego długogrającego dzieła, jakby czekał na moment, gdy poziom niecierpliwości jego fanów zbliży się do niebezpiecznej granicy. A tych było sporo, bo mimo iż Sampha nie był zbyt znany z autorskich piosenek, jego neo soulowy, lekko łzawy głos często dobiegał do uszu osób zapatrzonych w klubową brytyjską scenę i jak gąbka chłonących nagrania SBTRKT.

Czytaj dalej #747 Sampha “Process” (2017)

#746 Kehlani “SweetSexySavage” (2017)

Historia Kehlani nie należy do najoryginalniejszych. Jako nastolatka założyła z koleżankami zespół, z którym wybrała się do programu “America’a Got Talent”. Tam została zauważona i namówiona do porzucenia mniej zdolnych znajomych. Ani się obejrzała, a kontrakt płytowy miała w kieszeni. Wokalistka zaczęła przygotowywać materiał na debiutancką płytę, po drodze prezentując dwa mixtapy. Czarne chmury pojawiły się na początku 2016 roku, kiedy to internetowy hejt doprowadził Kehlani na skraj załamania i sprawił, że artystka próbowała odebrać sobie życie. Teraz powraca silniejsza, optymistycznie patrząc w przyszłość i bujając w różowych obłokach.

Czytaj dalej #746 Kehlani “SweetSexySavage” (2017)

#741 David Bowie “No Plan” (EP) (2017)

Nie bez wahania piszę o epce “No Plan” jako o prezencie, który David Bowie zrobił nam (sobie?) w dniu, w którym świętowałby 70. urodziny. Artysta nie miał okazji przekonać się, jak fani odbierają jego ostatni album “Blackstar”. Zmarł dwa dni po jego premierze. Wcześniej jednak – na słowo musimy uwierzyć współpracownikom Bowiego – zdążył zabezpieczyć słuchaczy, snując plany co do swoich pośmiertnych wydawnictw. Powiedzieć więc można, że tytuł “No Plan” jest dość ironiczny. David na pewno był muzykiem ekspresyjnym, wyrazistym i idącym często pod prąd. Obok tego szło jednak jego muzyczne zorganizowanie i niepozostawianie niczego przypadkowi. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, nawet śmierć go nie zmieniła.

Czytaj dalej #741 David Bowie “No Plan” (EP) (2017)

#740 VA “Fifty Shades Darker” (soundtrack) (2017)

Chyba tylko bardzo naiwna osoba mogła myśleć, że po rozjechanej przez krytyków ekranizacji “Pięćdziesiąt twarzy Grey’a” E. L. James nie powstaną kolejne filmy o skomplikowanym związku Any i Christiana. Kolejna część weszła do kin (zapewne przypadkowo) przed Walentynkami. A wraz z nią ukazał się soundtrack. Poprzednia część wypadała bardzo przyzwoicie (do dziś chętnie wracam do remixu “Crazy in Love” Beyoncé, “I’m on Fire” AWOLNATION czy “Meet Me in the Middle” Jessie Ware), zaskakując obecnością Franka Sinatry, Annie Lennox i The Rolling Stones, oraz lansując przeboje “Earned It” i “Love Me Like You Do”, które zostaną z nami na długo. Poprzeczka zawisła wysoko i naprawdę szkoda, że “Fifty Shades Darker” pozostało się pod nią jedynie czołgać.

Czytaj dalej #740 VA “Fifty Shades Darker” (soundtrack) (2017)