SING WITH ME: Britney Spears

Była Księżniczka Muzyki Pop jak na trwającą niekrótko karierę zgromadziła małą liczbę piosenek, które wykonuje z innymi artystami. Czyżby obawiała się, że wypadnie gorzej od swojego gościa? A może woli śpiewać sama? Pora bliżej przyjrzeć się utworom, w których Britney Spears wspierana jest przez inne głosy.

NAJLEPSZY: SODA POP (FEAT. MIKEY BASSIE) Wydana u schyłku XX wieku debiutancka płyta Britney “…Baby One More Time” przyniosła nam takie przeboje jak “Sometimes”, “(You Drive Me) Crazy” i – oczywiście – nagranie tytułowe. Dziś do zawartej na niej muzyki wracam “raz na ruski rok”, a jeśli już, to kończy się na maglowaniu “Born to Make You Happy”. Zaskoczeniem więc dla mnie był fakt, że na pierwszym krążku Spears znalazłam jej najlepszy duet. Jest nim “Soda Pop” – niezbyt wpadające w ucho połączenie bubblegum popu z dancehallem i gościnnymi wokalami współautora kawałka Mikey’ego Bassie’a. Razem z Britney stworzyli radosną, optymistyczną kompozycję, której największym atutem jest… śpiew młodziutkiej wokalistki! Spears brzmi doroślej, a jej głos oscyluje wokół niskich rejestrów (chwilami można pomylić ją z Christiną Aguilerą!). Miło się tego słucha.

NAJSŁABSZY: PRETTY GIRLS (FEAT. IGGY AZALEA) W 2015 roku australijska raperka Iggy Azalea odcinała kupony od sukcesów singli z “The New Classic” i “Reclassified”. Britney zaś kompletowała materiał na swój kolejny album (jej zdaniem pierwszy od czasów “Femme Fatale”). Zapowiadać go miał duet z Iggy, “Pretty Girls”. Nie potrafię traktować tej piosenki nawet jako żart, dowcip, kawał. To jest jedna wielka pomyłka. Z durnym tekstem, plastikową, elektroniczno-hip hopową melodią, słabymi rymowankami Azalei i infantylną Spears. „Pretty Girls” to dno. Bez wodorostów, bo powiędły. Ludzie chyba też wyczuli tu tandetę, bo utwór znikł tak szybko, jak się pojawił.

ICONIC: ME AGAINST THE MUSIC (FEAT. MADONNA) Ten wybór był akurat prosty. Czy może być coś bardziej “iconic” niż duet Królowej Popu z ówczesną Księżniczką tego gatunku? No może – zaproszenie do tej wesołej paczki Michaela Jacksona. Tak się nie stało, ale nie ma co narzekać. Madonna i Britney spotkały się w studiu przy okazji utworu “Me Against the Music” z albumu “In the Zone”. Spears przekonała wytwórnię, by właśnie ta piosenka została pierwszym singlem promującym wydawnictwo. “Me Against the Music” jest szybko wpadającą w ucho kompozycją, łączącą popowo-taneczne melodie z hip hopowym feelingiem. Można obu pań nie lubić, ale trzeba przyznać, że ich wspólny kawałek to niezły imprezowy, seksowny banger.

GDYBAMY… No to z kim chcielibyśmy Britney usłyszeć w duecie? Czy w ogóle chcemy kolejnych duetów na jej płytach? Ja chcę, więc sobie pogdybam, z kim ta Spears mogłaby spotkać się w studiu. Na pewno powinna zamknąć drzwi przed nosem takim osobnikom jak Pitbull, David Guetta i FloRida. Jak już ma ochotę na jakieś rapowe mostki w swoich piosenkach, niech zwróci się (ponownie) do G-Eazy, Missy Elliott i Logic. A jeśli chciałaby zaserwować taneczną bombę, niech spotka się z Calvinem Harrisem, który od czasu do czasu ma przebłyski geniuszu (“This Is What You Came For”!). A z wokalistek? Swego czasu pojawiły się plotki o duecie Britney z Christiną Aguilerą. Obie panie mogłyby stworzyć zabawny numer w stylu “sexy mama”. Ciekawa też jestem, jak Amerykanka wypadłaby przy Justinie Timberlake’u.

Posłuchaj: I Will Still Love You (feat. Don Philip), I Got That Boom Boom (feat. Ying Yang Twins), Make Me… (feat. G-Eazy), Big Fat Bass (feat. will.i.am), Boys (remix feat. Pharrell Williams)

Unikaj: It Should Be Easy (feat. will.i.am), Tik Tik Boom (feat. T.I), Chillin’ With You (feat. Jamie Lynn), (Drop Dead) Beautiful (feat. Sabi)

________________________________________________________

* Pod uwagę biorę te piosenki, które wyszły od bohaterki wpisu. Tak więc odpuściłam sobie nagrania, w których pojawia się ona jedynie gościnnie.

11 Replies to “SING WITH ME: Britney Spears”

  1. Nie, tylko nie duet z Calvinem Harrisem, za bardzo go lubię, żebym mogła jego muzykę słuchać z wokalem Britney… natomiast duet z Christiną czy Justinem to byłaby zapewne niemała sensacja i już sam fakt połączenia tylch osób spowodowałby, że piosenka znalazłaby się wysoko na liście przebojów.

  2. A nie uznałabyś za duet z Justinem utworu “What it’s like to be me” z albumu “Britney” (2001), gdzie wstawki JT mają co prawda stanowić jedynie tło, ale w gruncie rzeczy są na tyle liczne, że w tym utworze słychać go dosyć często?

    1. Nie traktuję tej piosenki jako duet. Justin ją napisał i jedynie robi “background vocals”. To dla mnie trochę za mało. Wiem, że dla wielu osób “Soda Pop” nie jest duetem, ale partnerujący Britney Mikey śpiewa w nim całkiem sporo i więcej niż Justin we wspomnianym przez ciebie numerze

    1. Pewnie, że żyje 😉 Ale nie znaczy już tyle co wcześniej. A od księżniczki chciałoby się nowych hitów, bycia na topie itp. Brit w ostatnich latach to straciła. Moim zdaniem dzisiejszą księżniczką jest Ariana, ale wydaje mi się, że jeszcze 2-3 lata i zapomnimy o niej.

  3. Britney miała swoje lepsze i gorsze okresy w karierze. Niestety jej ostatnie dwa krążki (z poza nielicznymi utworami) nie trafiły do mnie. A szkoda w 2011 bardzo lubiłem jej single z Femme Fatale. Były to dobre popowo-klubowe numery. Ponadto lubię jej Cicrus czy Everytime, Seek If U Amy, You Drive Me (Crazy). Pomimo, że piosenki takie jak Toxic, I’m A Slave 4 U czy Wommanizer, nie należą do moich ulubionych, uważam je za popowe klasyki, piosenki, które na zawsze zapisały się w historii muzyki pop.

Odpowiedz na „~bartosz-po-prostuAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *