“Sad Songs for Dirty Lovers” tylko lekko rozruszało publiczność. Mocniej do przodu amerykańska indie rockowa grupa The National wystrzeliła za sprawą “Alligator”. Dwa lata później album “Boxer” wydawała już z pozycji zespołu, wobec którego ma się pewne wysokie oczekiwania. Formacja nie tylko je przeskoczyła, ale i weszła na ścieżkę brzmienia, które w ich wykonaniu podoba mi się najbardziej.
#1045, 1046 The National “Sad Songs for Dirty Lovers” (2003) & “Alligator” (2005)
Na przełomie lat 90. i nowego tysiąclecia The National byli grupką kumpli, którzy w tygodniu pracowali, a weekendami swoją muzyką umilali czas bywalcom jednego z nowojorskich pubów. Dziś są zespołem, którego wydrukowana dużą czcionką na plakatach nazwa kusi publiczność największych festiwali. Musiało ukazać się jednak kilka płyt, by The National zaczęli cieszyć się mianem jednej z najważniejszych formacji ostatnich lat.
Czytaj dalej #1045, 1046 The National “Sad Songs for Dirty Lovers” (2003) & “Alligator” (2005)
10×10, czyli 10 pamiętnych płyt, które kończą w 2020 roku 10 lat
W 2010 miało miejsce kilka katastrof naturalnych. W kinach rządziły “Avatar”, “Toy Story 3”, “Alicja w Krainie Czarów” i “Iron Man 2”. RPA było pierwszym afrykańskim krajem, który gościł uczestników mistrzostw świata w piłce nożnej. A zewsząd dobiegały nas dźwięki “California Gurls” Katy Perry, “Love the Way You Lie” Eminema & Rihanny, “Hey, Soul Sister” Train i “Tik Tok” Ke$hy. A jakie albumy zapisały się w pamięci słuchaczy?
Czytaj dalej 10×10, czyli 10 pamiętnych płyt, które kończą w 2020 roku 10 lat
TOP75: najlepsze albumy 2019 roku (75-51)
TOP150: najlepsze piosenki 2019 roku (50-1)
TOP150: najlepsze piosenki 2019 roku (100-51)
Luźne taśmy: sierpień ’19
Zagubiony w czasoprzestrzeni wokalista. Wędrujący po kosmosie Brytyjczyk. Bardzo udany cover. A nawet dwa. Bliskie spotkanie Francji z Hawajami. Zespół, który nie przestaje wzruszać. To wszystko w moim piosenkowym podsumowaniu sierpnia.