RECENZJA: David Bowie “Scary Monsters (and Super Creeps)” (1980) (#1573)

Chociaż w czasie rejestrowania albumu “Lodger” David Bowie nie był już mieszkańcem Berlina, klimat tego miejsca (a mówimy tu o latach 70. i stolicy podzielonej strzeżonym murem) mocno przesiąknął kompozycje wchodzące w skład tego wydawnictwa. Początek nowej dekady to dla artysty zadomowienie się w Nowym Jorku i powrót do rodzinnego Londynu. W lata 80. Bowie wszedł krążkiem, który uważany jest za jeden z najistotniejszych w jego dyskografii.

Czytaj dalej RECENZJA: David Bowie “Scary Monsters (and Super Creeps)” (1980) (#1573)

RECENZJE: David Bowie “Low” (1977) & “Heroes” (1977) & “Lodger” (1979) | Trylogia Berlińska

Hauptstraβe 155 w dzielnicy Schöneberg. W czasie podziału Berlina na dwie części lokalizacja wchodziła w skład Zachodniego Berlina. Nie byłoby to miejsce różniące się od innych w tej okolicy, gdyby nie krótka historia, jaka wydarzyła się w drugiej połowie lat 70. Do współczesnej stolicy Niemiec przybył David Bowie stając się mieszkańcem jednego z mieszkań w kamienicy pod wspomnianym adresem. Podczas swojej emigracji do Berlina stworzył albumy, które obrosły już legendą.

Czytaj dalej RECENZJE: David Bowie “Low” (1977) & “Heroes” (1977) & “Lodger” (1979) | Trylogia Berlińska

10×10, czyli 10 pamiętnych płyt, które kończą w 2023 roku 10 lat

2013 rok nie kojarzy mi się absolutnie z żadnymi ważniejszymi wydarzeniami na świecie – bardziej skupiona byłam na swoim życiu i zmianach, jakie wówczas się dokonywały. Dziś wracam do tych miesięcy z sentymentem głównie za sprawą muzyki, jaka mi towarzyszyła. Ukazało się przed dekadą wiele rewelacyjnych płyt, które zmieniły moje postrzeganie muzyki. Dziś wspominam dziesięć krążków, które już przeszły do historii.

Czytaj dalej 10×10, czyli 10 pamiętnych płyt, które kończą w 2023 roku 10 lat

Luźne taśmy: sierpień ’21

Ostatnie podrygi lata, ale już jesienna pogoda – odbija się to na muzyce, jaka towarzyszyła mi w sierpniu 2021 roku. Mamy tu więc nieco dark folku, za który odpowiada King Dude i duet Rufus Coates & Jess Smith oraz świetną nowość od polskiego zespołu Bluszcz, która w końcówce sierpnia brzmi szczególnie nostalgicznie. A także kilka jaśniejszych punkcików wyłapanych z dyskografii m.in. LION BABE i Selah Sue.

Czytaj dalej Luźne taśmy: sierpień ’21

RECENZJA: David Bowie “Station to Station” (1976) (#1214)

Kto by przypuszczał, że po lekkiej, stojącej blue eyed soulowymi i rhythm’and’bluesowymi nagraniami erze “Young Americans” David Bowie wpadnie w takie kłopoty. W jego życiu pojawiły się narkotyki, lecz uzależnienie od nich nie zachwiało artystycznymi zdolnościami Brytyjczyka. Ten zdążył nie tylko kompletować materiał na jubileuszowy, dziesiąty album, ale i wystąpić w filmie “Człowiek, który spadł na ziemię”. Z tych czasów pamiętał ponoć niewiele, ale za to nam zostało dzieło, które z tej pamięci wyrzucić dość trudno.

Czytaj dalej RECENZJA: David Bowie “Station to Station” (1976) (#1214)

#1150 David Bowie “Young Americans” (1975)

Pomyślałem sobie, że mógłbym nagrać pełen hitów album, by umocnić swoją pozycję w Ameryce. I po prostu to zrobiłem – mówił po premierze “Young Americans” David Bowie. Brytyjski wokalista znany z takich przebojów jak “Space Oddity” czy “Rebel Rebel” od dawna tęsknie patrzył na amerykański rynek muzyczny. Przez większą część 1974 roku nawet za Oceanem mieszkał, nie tylko koncertując, ale i chłonąc tamtejszą kulturę. Zaowocowało to pierwszym tak amerykańskim krążkiem w jego karierze.

Czytaj dalej #1150 David Bowie “Young Americans” (1975)

Luźne taśmy: luty ’20

Piosenka do filmu, który wyczekiwany jest od lat przez miliony kinomanów. Zaskakujący powrotny singiel polskiego rapera. Utwór, który natychmiast wprowadza mnie w imprezowy nastrój. Kawałek, który lepiej brzmi w innej niż angielska wersji językowej. Te i inne tracki towarzyszyły mi często w mijającym miesiącu.

Czytaj dalej Luźne taśmy: luty ’20

#1039 David Bowie “Diamond Dogs” (1974)

W połowie 1973 roku David Bowie ogłosił, że czas Ziggy’ego Stardusta na Ziemi dobiegł końca. Niedługo potem na pożegnanie pomachaliśmy także towarzyszącemu mu bandowi The Spiders from Mars.  Po porzuceniu wizerunku przybysza z kosmosu mającego zbawić ludzkość brytyjski wokalista postanowił odsapnąć i, by nie zniknąć fanom z oczu, wydać album wypełniony coverami. Dzięki “Pin Ups” mógł chwilę dłużej zastanowić się nad swoim kolejnym alter ego. A ono jest naprawdę odjechane.

Czytaj dalej #1039 David Bowie “Diamond Dogs” (1974)

#1023 David Bowie “Pin Ups” (1973)

W lipcu 1973 roku David Bowie staje na deskach sceny londyńskiej sali koncertowej Hammersmith Odeon, prezentując swoje słynne alter ego – Ziggy’ego Stardusta, muzyka z odległej galaktyki, który przybywa ocalić świat. Zadanie to okazuje się być niewykonalne, lecz po Starduście i jego muzykach (Spiders from Mars) zostają świetne kompozycje. Trzeciego dnia lipca Bowie ogłasza światu, że Ziggy wraca na swoją planetę. Po zejściu ze sceny Brytyjczyk gotowy jest na nowy rozdział swojej muzycznej historii.

Czytaj dalej #1023 David Bowie “Pin Ups” (1973)

Wspomnienia z dekady (cz. I)

Płyta, która miała być popowym powrotem roku, a którą zrozumiemy pewnie dopiero za kilkadziesiąt lat. Album, który okazał się być ostatnim aktem życiowego przedstawienia. Krążek, który wpłynął na cały muzyczny biznes. Te i inne wydawnictwa narobiły szumu w dobiegającej końca dekadzie. Zapraszam na pierwszą część mojej listy.

Czytaj dalej Wspomnienia z dekady (cz. I)