Relacja z koncertu XXANAXX

Wraz z nadejściem września żegnamy nie tylko wakacje (no chyba, że jesteś studentem), ale i festiwalowy sezon. Wykonawcy po intensywnym letnim koncertowaniu nie myślą o urlopie i ogłaszają klubowe trasy. I takie wydarzenia wolę – w mniejszym gronie, w zamkniętej przestrzeni, bliżej artysty. Dlatego ucieszyłam się na wieść, że w poznańskim klubie SQ stawi się polski duet XXANAXX, którego – przez mnogość innych koncertów – nie udało mi się zobaczyć na Open’erze.

Pamiętam swoje pierwsze spotkanie z muzyką XXANAXX w 2014 roku. Zresztą bardzo przypadkowe. Chodziłam po Poznaniu i zauważyłam na Placu Wolności spory tłum. Zaciekawiona postanowiłam sprawdzić, co tych wszystkich ludzi tam przygnało. Udało mi się dostać na sam przód i stanąć oko w oko z Klaudią i Michałem, którzy występowali w ramach Malta Festival. 21 października poszłam na ich koncert świadomie, wiedząc, kim oni są i jaką muzykę nam proponują.

Od czasu tego pamiętnego koncertu w centrum Poznania zmieniło się sporo. XXANAXX wydali swój drugi studyjny album “FWRD”, poszerzyli koncertowy skład o perkusistę oraz muzyka obsługującego zarówno gitarę, jak i klawisze, a także zgromadzili niemałe doświadczenie w prezentowaniu swojej twórczości na żywo. O ile dwa lata temu wychodziłam z ich występu pełna niepewności i obaw, czy to w ogóle wypali i czy nie mamy do czynienia z chwilową sensacją, tak dziś opuszczałam SQ z myślą, że duet może zajść naprawdę daleko. Więc spieszmy się chodzić na ich koncerty, bo wkrótce zaśpiewają nam cenę za bilet – jak na prawdziwe gwiazdy popowej sceny przystało –  kilkakrotnie wyższą.

Pierwszy raz XXANAXX zawitali do Poznania w ramach promocji swojego najnowszego, czerwcowego wydawnictwa. Nic więc dziwnego, że piosenki z albumu “FWRD” dominowały. Zaczęło się od mocnego uderzenia. Zespół przywitał się z nami konkretnym kawałkiem “Sweetly Bitter”, w którym za każdym razem duże wrażenie robią na mnie melorecytacje Klaudii. Ta jedna piosenka wystarczyła, by wprawić publikę w imprezowy nastrój. Dzieła tylko dopełniły takie nagrania jak “Leaves & Petals” (mój faworyt w dyskografii duetu!), “Meltdown”, “Liquid Love” czy zostawione na bis “Give U the World”. Rzecz jasna nie zabrakło piosenek z debiutanckiego “Triangles”. Nieco rozczarowała mnie mocniejsza wersja rozmarzonego “Garden”, ale złego słowa powiedzieć nie mogę o koncertowych aranżacjach “Story”, “Hurt Me” czy nagrania “Stay”, którym XXANAXX pożegnali się z fanami.

Gwiazdą koncertu była Klaudia, która nabrała dużej pewności siebie, stając się istnym zwierzęciem scenicznym. Przez cały koncert świetnie brzmiała, co wcale mogło nie być takie oczywiste, biorąc pod uwagę fakt, że proponowane przez duet piosenki nie nadają się do stania bez ruchu w miejscu. Wokalistka jest wulkanem energii, która w jej towarzystwie potrafi udzielić się każdemu. Nie obyło się bez niespodzianek, które może dla śledzących poczynania XXANAXX nie były niczym nadzwyczajnym, ale dla takiej niedzielnej fanki jak ja już tak. Nie przypuszczałam, że Michał tak dobrze radzi sobie z rapowaniem. Rymowanki obecne w “Nie znajdziesz mnie” i “Give U the World” nie zostały puszczone z taśmy z oczywistej nieobecności ich faktycznych autorów, ale świetnie wykonane przez muzyka. Drugim zaskoczeniem był odpowiedzialny za gitarę i keyboard instrumentalista, którym okazał się być towarzyszący wokalnie Klaudii w “Blakk Blood” Baranovski. Niesamowicie podoba mi się barwa jego głosu i mam nadzieję, że nie skupi się jedynie na graniu, lecz od czasu do czasu coś nam zaśpiewa.

XXANAXX są dopiero na początku swojej jesiennej trasy koncertowej, która zakończy się 3 grudnia koncertem w Ostrowie Wielkopolskim. Przed nimi jeszcze występy w całej Polsce, więc okazji, by ich zobaczyć i posłuchać na żywo jest jeszcze sporo. Warto, bo ich niedługi koncert pozwala dobrze się bawić i oderwać od szarej codzienności.

3 Replies to “Relacja z koncertu XXANAXX”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *