BONUSLAND: Kylie Minogue

ALBUM: Let’s Get to It
BONUSY: Do You Dare? (NRG Edit), Closer, Say The Word – I’ll Be There

Słuchając “Let’s Get to It”, czwartej studyjnej płyty Kylie Minogue (wydanej w październiku 1991 roku), nie sposób nie zapytać, jak to możliwe, że album mało kogo zainteresował. Była promocja, były różnorodne utwory osadzone w gatunkach, które w tamtym czasie cieszyły się wzięciem, była i mała trasa koncertowa. W ostatnich latach próbowano choć na chwilę wznowić zainteresowanie krążkiem. Wydana w 2012 roku japońska edycja zawierała podkręconą wersję “Do You Dare?” (), będącą klubowym, kiczowatym tworem. Lepiej wypadały równie imprezowe, choć mniej sztampowe “Closer” () oraz romantyczna, całkiem elegancka popowa piosenka “Say The Word – I’ll Be There” (), wzbogacona gospelowymi chórkami. Chociaż na album utwory te załapały się dopiero pięć lat temu, wcześniej znaleźć je można było na poszczególnych singlach. Piosenki dostępne są także na “Let’s Get to It. PWL 2015 Special Edition” i “Let’s Get to It. PWL 2015 Deluxe Edition”.

ALBUM: Kylie Minogue
BONUSY: Love Is Waiting, Nothing Can Stop Us, Dangerous Overture, If You Don’t Love Me, Gotta Move On, Difficult by Design

Po komercyjnej klapie “Let’s Get to It” i zmianie wytwórni płytowej, Kylie robiła sobie małą przerwę, którą wykorzystała nie tylko na zasłużony odpoczynek, ale i przemyślenie swojego kolejnego muzycznego kroku. Dobrze wiemy, czym skończyło się wyznaczenie przez artystkę nowej ścieżki – w latach 90. otrzymaliśmy od niej dwa ryzykowne, interesujące albumy, które kilka razy kazały nam się zastanowić, czy ta filigranowa blondynka faktycznie jest tą samą osobą, która w latach 80. śpiewała “I Should Be So Lucky”. Krążek “Kylie Minogue” doczekał się kilku wydań. Japońskie wzbogacone zostało żywiołowym, pozytywnym, chętnie patrzącym na dyskotekowe brzmienia “Love Is Waiting” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png) oraz zgoła odmiennym “Nothing Can Stop Us” (), nawiązującym m.in. do indie, muzyki orkiestrowej czy jazzu. Dziwna, choć udana mieszanka. Specjalna edycja, oprócz wspomnianych nagrań i mixów kusiła filmowym, bogatym, instrumentalnym “Dangerous Overture” () oraz francuskojęzyczną (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png) wersją wspaniałego “Confide in Me”, które jednak znacznie lepiej brzmi w angielskim oryginale. Gratką dla fanów “Kylie Minogue” jest składanka “Hits+”, na którą trafiły dwa niewydane utwory i jeden b-side: zaśpiewane wyższym głosem, musicalowe “If You Don’t Love Me” () oraz zachęcające do potupania nóżką kawałki – “Gotta Move On” (), które brzmi jak spotkanie ówczesnej Minogue ze swoim odpowiednikiem z lat 80., oraz nudniejsze “Difficult by Design” ().

ALBUM: Impossible Princess
BONUSY: Love Takes Over Me, Tears, This Girl, Stay This Way, Take Me With You

Ciąg dalszy alternatywnej Kylie Minogue. Jeśli którejś z płyt artystki miałoby mi być żal przez słaby odbiór wśród słuchaczy, to właśnie tej. Australijska gwiazda po raz pierwszy miała pełną kontrolę nad swoimi utworami, nie tylko pisząc (czasem samodzielnie) wszystkie kompozycje, ale i bawiąc się w produkcję. Jak można się domyślić, piosenek powstało więcej niż dwanaście. Kilka z nich znalazło się na wydanej rok później epce “Other Sides” oraz składance “Hits+”. Niektóre z nich trafiły na strony B poszczególnych singli czy wydane zostały jako bonusy na rożnych edycjach albumu. W tym zbiorze króluje “Take Me With You” (), mogące odstraszać swą długością – 9 minut! Ta piosenka jednak czaruje swą egzotycznością przemieszaną z latynoskimi motywami, hipnotycznymi wokalami i tajemniczym klimatem. Słabsze, choć nadal spore wrażenie robią pozostałe bonusy. Mi do gustu szczególnie przypadło gitarowe, amerykańskie “This Girl” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png) oraz jazzujące, uwodzące “Stay This Way” (). Fanów nowocześniejszych brzmień na pewno zainteresuje euro disco “Tears” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png) oraz intrygująco krzyżujące musicalowe, orkiestrowe melodie z elektroniką “Love Takes Over Me” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png), będące nagraniem ekspresyjnym, wyrazistym i nieco… agresywnym.

ALBUM: Fever
BONUSY: Tightrope, Good Like That, Baby, Boy, Whenever You Feel Like It, Rendezvous at Sunset, Never Spoken, Harmony

“Fever” jest taką płytą, której na co dzień słuchać mi się nie chce, ale gdy już ochota przyjdzie, ciężko mi się od tych piosenek uwolnić. To równe dzieło, tak odmienne od tego, co Minogue prezentowała do tej pory. Artystka stworzyła krążek do najzwyklejszej tanecznej zabawy proponując nam mieszankę synth popu, disco, europopu i dance popu. Jeśli mało wam takich brzmień, Kylie ma dobre wieści – istnieje sporo bonusowych nagrań. Australijska edycja kusi wolniejszym, nieco wycofanym “Tightrope” (). Japonia otrzymała roztańczone popowe przeboje “Good Like That” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png) i “Baby” (). Najlepiej wypada brytyjski bonus, jakim jest elektroniczne, seksowne “Boy” (). Swego czasu wydana została także specjalna edycja “Fever”, która oprócz remixów (w tym i odświeżonego wielkiego przeboju Minogue, przemianowanego tu na “Can’t Get Blue Monday Out Off My Head”) zawierała ciekawostkę postaci utworu “Whenever You Feel Like It” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png), którego melodia zdaje się trochę przytłaczać głos Kylie. Co nieco można znaleźć można i na stronach B poszczególnych singli. Płytka z “Can’t Get You Out Off My Head” proponuje nam utrzymane w klimacie albumu “Rendezvous at Sunset” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png) – piosenkę z (momentami) niezbyt ładnie przerobionymi wokalami artystki. “In Your Eyes” zachęcało relaksującym, harmonijnym… “Harmony” (), które nazwać można mostkiem między “Fever” a jego następcą, “Body Language”. Na singlu pojawia się także gitarowo-popowe, zdecydowanie nie taneczne “Never Spoken” (). Ilekroć słucham tej kompozycji, myślę sobie, że pasowałaby na soundtrack jakiegoś romantycznego filmu z przełomu wieków.

ALBUM: Body Language
BONUSY: Slow Motion, You Make Me Feel, Cruise Control, Soul on Fire, Almost a Lover, City Games

Ostatnie kilkanaście lat nie przyniosło jakoś dużo albumów firmowanych nazwiskiem Minogue. Wokalistka, walcząca z rakiem, zaczęła cenić chwile spędzane w gronie rodziny i przyjaciół, mniej rzucając się w wir pracy. Zanim jednak odbyła batalię o zdrowie, wydała jeden z moich ulubionych albumów w swojej karierze – zmysłowe, chętnie zerkające na r&b “Body Language”. W przypadku tego krążka dwanaście podstawowych nagrań to za mało. Jeden bonus otrzymali australijscy słuchacze – była nim sensualna, choć dłużąca się przebojowa ballada “Slow Motion” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png). Japonia, oprócz wspomnianej kompozycji, cieszyć się mogła z “You Make Me Feel” () – piosenki równej, pozbawionej żywszych momentów. USA, zwykle nieprzychylne muzyce Minogue, na swojej edycji płyty znalazło ogniste “Cruise Control” (). W poszukiwaniu większej ilości oficjalnie wydanych bonusów z czasów “Body Language” warto zainteresować się stronami B singli. “Slow” skrywa akustyczne, choć podszyte delikatnym elektronicznym bitem “Soul on Fire” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png), będące ciekawą country pop piosenką. Wraz z “Chocolate” sprzedawano wpadający w ucho (refren!) kawałek “City Games” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png), który ponoć jest jednym z pierwszych utworów nagranych z myślą o “Body Language”. Równie udany bonus trafił na “Red Blooded Woman” – utrzymane w stylistyce spokojnego electropopu “Almost a Lover” (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Star_half.svg/11px-Star_half.svg.png). Warto dodać, że wszystkie dodatkowe kompozycje powstałe z myślą o dziewiątym studyjnym dziele Australijki (jak zresztą i te, które ostatecznie trafiły na album) wciąż brzmią świeżo. Niesamowite.

9 Replies to “BONUSLAND: Kylie Minogue”

  1. Do tej pory poznałem większość bonusów i stron B od albumu “Fever” wzwyż. Polubiłem m.in. “Tightrope” i “Rendezvous at Sunset” i “Good Like That”. Mam zamiar poznać wszystkie, więc Twoje typy też zweryfikuję i porównam ze swoimi 🙂 Jeśli lubisz album “Body Language” to warto jeszcze wspomnieć o niezrealizowanym utworze z tej płyty, który można w necie odnaleźć “On The Up” – bardzo chwytliwy numer. Moim ulubionym niezrealizowanym oficjalnie utworem jest “Lose Control” z sesji nagraniowej do album “X”

  2. Myślałam, że zamieścisz też bonusy z “X”, bo akurat te znam. Kojarzę też dodatkowe utwory z “Kiss Me Once”, ale do nich chyba nie warto wracać. :V
    U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

  3. Ja to bym chyba wolał, żeby Kylie znowu zaczęła wydawać równe płyty, bo jej niektóre oficjalne piosenki są ostatnio gorsze, niż bonusy sprzed lat. Ciekawe jednak, że o nich piszesz, bo raptem tydzień temu sam wpadłem na parę bonusów z “Impossible Princess” i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.

    U mnie dziś nowa Leela James. Nową Nelly Furtado też próbowałem słuchać (chyba potrzebuję więcej czasu), a właśnie w tym momencie leci u mnie nowy Goldfrapp – dużo lepszy, niż się spodziewałem 🙂 Została mi jeszcze do odsłuchania płyta Jamiroquai. Czeka w kolejce 🙂

    Pozdrowienia!
    Bartek

Odpowiedz na „~bartosz-po-prostuAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *