SING WITH ME: Fergie

Fergie znów zniknęła nam z pola widzenia. Przewijała się ostatnio w amerykańskiej telewizji, ale od 2017 roku nie usłyszeliśmy od niej ani jednej nowej kompozycji. Nie była także skora udzielać się w nagraniach innych wykonawców. A to właśnie jej duetom z innymi artystami postanowiłam poświęcić dzisiejsze SING WITH ME. I jak zwykle na celownik biorę tylko te utwory, w których to Fergie jest główną gwiazdą.

NAJLEPSZY: ALL THAT I GOT (THE MAKE-UP SONG) FEAT. WILL.I.AM (2006)

Znacie to? Jakaś płyta jest z wami od ponad dekady, lista waszych ulubieńców z niej nie zmienia się od lat, a tu nagle bach! odkrywacie nową perełkę. W moim przypadku po powrocie do płyty “The Dutchess” bardziej zainteresowało mnie nagranie “All That I Got (the Make-Up Song)” – spokojniejsza, utrzymana w klimacie retro popu z elementami soulu i doo-wop kompozycja, w której gościnnie pojawia się will.i.am. Jego krótkie wersy wpasowały się w niedzisiejszy klimat nagrania. Tu jednak wciąż najbardziej błyszczy Fergie, która pięknie śpiewa do swojego ukochanego, by kochał ją także za to, co ma w środku. Słowami Would you love me if I didn’t work out or I didn’t change my natural hair? artystka zdaje się robić podkład dla Lany Del Rey i jej “Young & Beautiful”.

NAJSŁABSZY: L.A. LOVE (LA LA) FEAT. YG (2017)

Cieszy fakt, że Fergie pozostała wierna swojemu stylowi. Piosenka jest świetna! – tak o “L.A. Love (La La)” pisałam w 2014 roku, kiedy to solowa wersja została wydana na pierwszy singiel promujący drugi solowy album Amerykanki. Nie do końca pamiętam, czy byłam świadoma pisząc te słowa, ale kiedy nagranie z dograną partią rapera YG trafiło na “Double Dutchess”, ciężko mi było dotrwać do jego ostatnich sekund. Chaotyczny miks hip hopu, ciężkostrawnego popu i r&b jest utworem dla nikogo. Serio, nie umiem znaleźć dla niego zastosowania. No chyba że myślimy o dziwacznej lekcji geografii, bo tekst nagrania to nic innego jak recytowanie przez Fergie nazw znalezionych w atlasie.

ICONIC: FERGALICIOUS FEAT. WILL.I.AM (2006)

Byliście kiedyś tak zajebiści, że wymyśliliście słowo, które przez parę miesięcy nie schodziło z ust całego świata? W 2006 roku udało się to Fergie, która połączyła swoje imię ze słowem delicious, wmawiając nam, iż fergalicious znaczy sprawianie, iż faceci szaleją na twoim punkcie. Tak jak wszyscy na punkcie tej kompozycji, którą artystka nagrała z will.i.amem. W “Fergalicious” Fergie aż buzuje ogromną pewnością siebie i zadziornością. Sam utwór jest wpadającym w ucho kawałkiem łączącym r&b, hip hop i nienarzucającą się elektronikę. Piosenka dotarła do 2. miejsca na amerykańskiej liście przebojów i odniosła spory sukces w wielu europejskich państwach. Dziś szczególnie zapamiętany jest teledysk, w którym Fergie przedstawiła nam swoją wersję filmu “Charlie i fabryka czekolady”.

2 Replies to “SING WITH ME: Fergie”

  1. Ja właśnie za tysięcznym powrotem do “The Dutchess” odkryłam “Velvet”, które kiedyś ignorowałam. Dla kontrastu “All That I Got” nie grzeje mnie już tak jak kiedyś.
    Właśnie pamiętam, że zachwycałaś się kiedyś “L.A.Love”. Nawet nie pamiętałam, że to featuring. Z “Double Dutchess” najbardziej podoba mi się “You Already Know” z Nicki Minaj i “Enchante” z tym początkującym artystą Axl Jackiem, fajnie że Fergie promuje nieznanych muzyków. 😉
    No i “Fergalicious” jest rzeczywiście iconic i to ono sprawiło, że stałam się fanką wokalistki i Black Eyed Peas. “Glamorous” z Ludacrisem też mogłoby walczyć o to miano. Ze spółki Fergie + will.i.am mój ulubiony kawałek to ballada “Pick It Up”.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

  2. Od “Fergalicious” też wolę “Glamorous” 🙂 Ale tak całościowo, Fergie rzadko mną jakoś specjalnie rzuca o ścianę, więc ciężko mi się wypowiadać na temat ikoniczności 😉

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *