#271 fun. “Some Nights” (2012)

Fun. to amerykański zespół, założony w Nowym Jorku przez Nate Ruessa, byłego członka The Format oraz Andrew Dostema z Anathallo i Jacka Antonoffema z Steel Train. Obecnie ma na koncie już dwa albumy: wydany w 2009 “Aim and Ignite” oraz najnowszy, ciepły jeszcze “Some Nights”.

O chłopakach dowiedziałam się dopiero w tym roku. Jak można zgadnąć, spora w tym zasługa hitu „We Are Young”. Na początku wcale nie miałam ochoty zapoznawać się z tą piosenką widząc, jak wielki sukces odnosi w USA. Myślałam, że to kolejny wielki dance popowy hit. Jednak moim przeznaczeniem było natknąć się na ten kawałek. I stało się to niedługo potem.

Piosenka “We Are Young” bardzo szybko wpadła mi w ucho i nie chciała wyjść. Jest niesamowicie pozytywna. Nikt nie potrafi śpiewać o imprezie w taki sposób jak Nate Ruess. Niczyja taka piosenka nie zdobyłaby mojego serca jak właśnie ta zespołu Fun. Nie jestem do końca przekonana, co Janelle Monae robi w tym utworze, bo jej rola ogranicza się do powtarzania kilka razy Carry me home tonight, just carry me home tonight (PL: Zaprowadź mnie dziś do domu, po prostu zaprowadź mnie dziś do domu). Najbardziej podoba mi się fragment na koniec piosenki, gdzie muzyka cichnie a Nate spokojniej nuci So if by the time the bar closes and you feel like falling down, I’ll carry you home tonight (PL: Więc gdy z zamknięciem baru będziesz bliska upadku, zaprowadzę cię do domu). Rewelacja.

Zaczęłam tak trochę z grubej rury i nawet nie wspomniałam, w jakich gatunkach obraca się zespół. Ich muzykę można określić mianem indie popu z elementami rocka. Oprócz tego w kilku utworach możemy wychwycić orkiestrowe akcenty, pełne smyczków i instrumentów dętych, a w jeszcze innych wpływy muzyki elektronicznej.

Nastawiałam się, że album “Some Nights” pełen będzie takich perełek. Pod tym względem spotkał mnie straszny zawód, bo żadna z piosenek nie zbliżyła się do “We Are Young”. Nie znaczy to jednak, że trzeba je już na wstępie skreślać. Po prostu reprezentują sobą coś zupełnie innego. Mnie, prawie na równi z singlowym hitem zachwyciło otwierające album “Some Nights Intro”. Jest świetne. Bardzo oryginalne, przykuwające uwagę. Stanowi ciekawe połączenie kabaretu i opery. Nie sposób pomylić  z czymkolwiek innym. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam.

Podoba mi się drugi singiel, jakim został numer “Some Nights”. Kawałek do prostych na pewno nie należy. Muzyka jest różnorodna, gitary, bębny. Nate również bawi się swoim wokalem. Raz śpiewa, nazwijmy to – normalnie. Innym razem mówi, a jeszcze kiedy indziej (czego nie mogę mu wybaczyć) śpiewa zbyt wysokim, cienkim głosem, od którego przechodzą mnie ciarki. Nie z zachwytu. Lubię również nagranie zatytułowane “Carry On”. Zaczyna się spokojnie, akustycznie. Później się rozkręca. Dochodzą inne instrumenty, trochę elektroniki. Ale to właśnie ten delikatny początek mnie zaczarował.

Co jeszcze oferuje nam płyta “Some Nights”? Na pewno pop-rockowy, chwytliwy kawałek “It Gets Better”. Albo gitarowe, ładne nagranie “Why Am I the One”, z refrenem, który najbardziej przypadł mi do gustu. Nate śpiewa For once I get the feeling that I’m right where I belong. Why am I the one always packin’ all my stuff? (PL: Po raz pierwszy mam przeczucie, że jestem dokładnie w miejscu, do którego należę. Dlaczego ja jestem zawsze tym, który się pakuje?).

Długo zastanawiałam się, którą piosenkę uznać za najgorszą.  To dość ciężkie zadanie, bo przy żadnej nie miałam ochoty podejść do wieży i wyłączyć album. Nawet, gdyby pilot leżał na wyciągnięcie ręki. Utwory, o których wspomniałam wcześniej świecą najjaśniej na “Some Nights”.  Najmniej chyba podoba mi się orkiestrowe “One Foot”. Zazwyczaj nie mam nic przeciwko urozmaicaniu piosenek instrumentami dętymi, ale tu najzwyklej zawiniło, że ta sama melodia przewija się przez cały utwór, bez względu czy to zwrotki czy refren. Nie przepadam też za nudnym i mało pomysłowym “Stars”.

Długo zastanawiałam się, co napisać w podsumowaniu. Po album zespołu Fun. sięgnęłam zachęcona genialnym nagraniem “We Are Young”. pokrewnych piosenek nie znalazłam, ale nie znaczy to, że płyta “Some Nights” jest kiepska. Wręcz przeciwnie.Sporo tu przebojowych kawałków, które mają nie mniej potencjału by zostać światowymi hitami niż “We Are Young”. Podoba mi się też to, że w czasie plastikowych zespołów grających muzykę pop (a przecież wpływy Fun. również tam sięgają), Nate, Andrew oraz Jack potrafią podać to w ciekawy sposób. Większość piosenek to interesujące utwory z bogatą aranżacją. Już czekam na kolejny krążek.

26 Replies to “#271 fun. “Some Nights” (2012)”

  1. Znam tylko “We Are Joung”. Piosenka jest pozytywna i mnie rowniez wpadla w ucho. Mozesz dac mi swoj nr gg luib maila? Chcialabym o cos zapytac 🙂

  2. Wystarszyla bo tak zle napisana czy raczej zniecheca do sluchania? Pokladalam duze nadzieje w tej plycie i okropnie sie zawiodlam. Mysle, ze gdybym nie uwielbiala jej glosu i zespolu wczesniej to recenzja nie bbylaby taka surowa. /ania-and-amanda

  3. Tak, widziałam jej nową fryzurę. Osobiście uważam, że jej to pasuje, ale mi bardziej podobała się w dłuższych. ; ) Ładna notka. // GARIAD

  4. “We Are Young” nie zachwyciło mnie, ale ogółem muszę przyznać, ze to niezły numer. jednak nie sprawił, zebym miała ochotę sięgnąć po ich cały krążek 🙂

  5. Ja osobiście nie cierpię “We Are Young” i nie dlatego, że jest to zła piosenka, tylko po prostu mi się przejadła. Nawet nie wiedziałam kto ją śpiewa ale non stop leciała w radiu. ;)www.muzycznailuzja.blogspot.com

  6. we are young chyba najlepsza piosenka jaką słyszałam , taka fajna no i teledysk też niczego sobie . xdd . a Grafika piękna / DARVENS

  7. Pierwszy singiel bardzo mi się spodobał, ale nie na tyle by zapoznać się z resztą. Może kiedyś :)Zapraszam na nową notkę :)http://revisionesdelamusica.blogspot.com/

  8. Ogólnie hitowy kawałek “We Are Young” nie przypadł mi do gustu, nic mnie w nim nie zachwyciło.. Ale jeśli piszesz, ze reszta płyty nie jest w takim stylu, to może kiedyś zapoznam się z innymi utworami.. Może.. Recenzja jak zwykle genialna. Świetna grafika z Palomą i zachwycający nowy nagłówek ;)) Pozdrawaim gorąco. FREAKIES & GRIME

  9. Jedyną piosenką jaką znałem (przed przeczytaniem recenzji) było We Are Young 🙂 I bardzo mi się podobała. Reszta ich piosenek również super 😀 Najbardziej mi przypadły do gustu Why Am I The One i Carry On. .. Cieszę się, że poza mną są również fani niemieckich piłkarzy, bo wszyscy moi znajomi to tylko “sezonowcy” barcelony :))) hehe // BUBIO.blog.onet.pl

  10. Serdecznie zapraszam na nową notkę na blogu Ewa-Singer.Zobacz zdjęcia z castingu do drużyny Ewy oraz filmik nagrany dla MTV Mobile.www.ewa-singer.blog.onet.pl

  11. Fajna recenzja, dłuugaśna:) lubię piosenkę We are young więc może spodobałaby mi sie ich płyta 🙂 będziemy się informować o nn ?:) [ashleyfullerolsen.blog.onet.pl]

Odpowiedz na „~FizzzAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *