#286 Ewelina Lisowska “Ewelina Lisowska” (EP) (2012)

Ewelina Lisowska to młoda polska wokalistka, o której usłyszeliśmy dzięki show “X-Factor”. Co niektórzy mogli kojarzyć ją z rockowego zespołu Nurth, gdzie śpiewa pod pseudonimem Evelynn. Na casting do programu przyszła jednak solo. Zaśpiewała”Hurt” Christiny Aguilery i zachwyciła jurorów. Od początku wiedziałam,że ma szansę dostać się do finałowej dziewiątki. Jej występy w odcinkach live podobały się ludziom. Chętnie wysyłali na nią SMS’y. Z programu odpadła jednak w odcinku półfinałowym zajmując czwarte miejsce.

Ewelina to dla mnie wielka zagadka. Posłuchałam kilku utworów jej zespołu Nurth i uważam, że dobrze odnajduje się w takiej ostrej, przebojowej stylistyce. Z drugiej jednak strony potrafi zaśpiewać i swingowe “Candyman” i dyskotekowe “I Will Survive”. A nawet zmasakrować “Bring Me to Life” zespołu Evanescence. Udowodniła, że potrafi sprawnie manewrować między różnymi gatunkami. Pytanie – w czym ona sama czuje się najlepiej.

„Ewelina Lisowska” to tylko przystawka przed ‘daniem głównym’, które wokalistka ma zaserwować nam jeszcze w tym roku. Nie chciała najwidoczniej, by publiczność o niej zapomniała. Zaczęła podobnie jak uczestnik pierwszej polskiej edycji „X-Factor” – (nie)zapomniany Michał Szpak. Jego EP-ka „XI” wzbudziła gorącą, aczkolwiek bardzo krótką dyskusję. Michał mógł być niepowtarzalnym wykonawcą, przez swoje zachowanie znielubiło go pół Polski. Drugie pół nie oglądało „X-Factor”. Sytuacja byłaby być może inna, gdyby szybko zaprezentował normalny krążek. A tu cisza. Mam nadzieję, że Ewelina nie pójdzie w jego ślady.

Jej EP-ka składa się tylko z 5 utworów. No dobra, sześciu jeśli liczylibyśmy angielską wersję piosenki „Nieodporny rozum”. Muzyka, którą Ewelina nam na niej zaprezentowała, to mieszanka popu i muzyki tanecznej. Gdzieniegdzie pojawiają się rockowe akcenty („Elizabethan Woman”). Wokalistka poszła na łatwiznę. Nagrała to, co dobrze się przyjmie. Hm, nigdy nie słyszałam w radiu singlowego utworu „Nieodporny rozum”. Tak czy inaczej chciałam sprawdzić, czy warto czekać na ‘pełnowymiarowy’ album młodej piosenkarki.

Zaczyna się od nagrania zatytułowanego “Countdown”. Piosenka szybko wpada w ucho. Zwrotki są raczej spokojne, dopiero w refrenie dochodzi do ‘wybuchu’. Ewelina zaczyna mocniej śpiewać, muzyka też przyspiesza. Jednak szału nie ma. Taki kawałek mogłaby na swojej płycie mieć Selena Gomez czy Demi Lovato. Potem przechodzimy do “A Boy Next Door”. Jest to angielskojęzyczna wersja singla “Nieodporny rozum”. Chociaż patriotką nie jestem, wersja po angielsku nie umywa się do tej po polsku. Przede wszystkim zbyt dosłownie próbowali przełożyć “Nieodporny rozum” na angielski. Te wszystkie momenty, kiedy Ewelina bawi się swoim głosem, zmienia ton itp. wychodzą świetnie po polsku. Po angielsku już śmieszą. Poza tym wersja polska wydaje mi się być bardziej przebojową i po prostu ciekawszą.

Kawałek “The Way I Do” wydaje się być kompozycją na światowym poziomie. Delikatna elektronika na początku ustępuje później miejsca tanecznej, popowej muzyce. Zwrotki są niestety za słodkie, zbyt infantylne. Docenia się dzięki temu refren. Najbardziej podoba mi się moment, kiedy Ewelina zdecydowanym, mocnym głosem śpiewa the way I do (PL: sposób, w który to robię). Nie wypałem jest z kolei piosenka “Strawberry Cake”. Stylizowany na balladę kawałek po prostu przynudza. Nie ratuje go tekst, który sprawia wrażenie napisanego na szybko, na kolanie chwilę przed sesja nagraniową. Ewelina bez żadnych emocji śpiewa Please, don’t let me go, I cannot live without you no more (PL: Proszę, nie zostawiaj mnie, nie mogę dłużej żyć bez ciebie). Cóż, uwielbiam truskawki, ale tego utworu nie mogę porównać do przyjemności wynikającej z ich jedzenia.

Piosenki zawarte na EP-ce są przeciętne i daleko im do doskonałości. Zarówno pod względem samych melodii, jak i wykonania Eweliny. Na żywo potrafi przecież śpiewać znacznie lepiej. Ciesze się jednak, że znalazłam tu jeden kawałek, który mi się spodobał. Mowa o “Elizabethan Woman”. Jako jedyny z “Eweliny Lisowskiej” zahacza stylistycznie o to, co z zespołem nagrywała dotąd wokalistka. Jest więc rockowo, dynamicznie. Zdecydowanie najmocniejszy punkt na całym krążku.

Sięgnęłam po EP-kę Eweliny Lisowskiej nie tylko dlatego, że prosiliście o jej recenzję. Sama byłam ciekawa, w jakiej formie jest dziewczyna, za którą kciuki trzymałam w show “X-Factor”. Odniosłam niestety wrażenie, że Ewelina nie miała zbyt dużo do powiedzenia podczas tworzenia tych utworów. W popowych, tanecznych kawałkach sprawdza się średnio. O wiele lepiej idzie jej w mocniejszych kawałkach, co świetnie udowodniła w “Elizabethan Woman”. Jaka będzie jej zapowiadana płyta? Nie mam pojęcia. Rzecz w tym, czy Ewelina pójdzie za głosem serca czy… pieniędzy. Mnie marzą się numery podobne stylistycznie do tych, które Lisowska nagrywała z zespołem.

6 Replies to “#286 Ewelina Lisowska “Ewelina Lisowska” (EP) (2012)”

  1. EP-ka Eweliny jest mocno średnia. “Nieodporny rozum” i “Elizabethan Woman” są w miarę. Reszta przeciętna lub słaba. A “The Way I Do” to jakieś nieporozumienie.

  2. A ja kojarzę Ewelinę z “Mam Talent” ;p “X Factora” nie oglądam.Przesłuchałam raz EPkę i dziś nic nie mogę na jej temat powiedzieć. Po prostu nie pamiętam. Za jakiś czas zamierzam się z nią bardziej zapoznać ;)Dobra, pamiętam tylko tyle, że nie zachwyca, ale czasami po kilku przesłuchaniach patrzę inaczej na dane utwory/albumy.

  3. KOCHAŁAM Ewelinę, nadal uwielbiam Nurth. Miałam OGROMNĄ nadzieję, że ta EPka będzie niesamowita. Przecież w Nurth, Mam Talent i X-Factorze szło jej tak dobrze. Do dzisiaj uwielbiam jej wykonanie “Rumour Has It” Adele. Jest lepsze od oryginału. “Hurt” Aguilery pokochałam dzięki niej. Tak samo “Just Like a Pill” Pink. Moją opinię na temat EPki znasz. Recenzowałam ją wieki temu u siebie. Wiesz, jak bardzo się zawiodłam. Do dzisiaj mi przykro… Ehhh… pozostaje mi tylko czekać na płytę Nurth. Oby tutaj Evelynn pokazała co potrafi. A co “Nieodpornego Rozumu” to ja słyszę go dość często, mimo, że raczej nie słucham dużo radia. Chyba 10 września wyszedł teledysk. Moim zdaniem jest gorszy niż sama piosenka, ale mogłabyś zerknąć. Grafika świetna, ostatnio spodobało mi się “Blow Me” – Pink mimo tego iż byłam niechętnie do niego nastawiona.Ufff…. rozpisałam się, ale wreszcie piszesz o czymś co znam chyba w 99% ^.^ Pozdrawiam. //namuzowani

  4. nie lubię jej głosu. wydaje mi się być zupełnie bez charakteru, podobna do innych. może jest jeszcze za młoda 🙂

  5. Nie podoba mi się jej muzyka. Głos może i ma, ale piosenki tragiczne. Domyślam się, że to przez kontrakty z TVN-em, który ma więcej do powiedzenia niż ona. W każdym razie, gdy słyszę ,,rozpędzeni prosto w stronę słońca” z jakiejś jej piosenki, to mam ochotę komuś przywalić. Za często puszczają jej twórczość w radiu.
    Teledyski też są przeciętne, no ale może się dziewczyna wyrobi i stworzy coś co da się słuchać.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *