#576 Kodaline “Coming Up for Air” (2015)

Wysyp młodych, ambitnych wykonawców chętnie wykorzystujących współczesne media do promocji swojej twórczości trwa w najlepsze. Po niezliczonej ilości solowych artystów pora zwrócić swoją uwagę na zespoły. Irlandczycy z kapeli Kodaline zapewnili sobie rozgłos takimi piosenkami jak “High Hopes” oraz “All I Want”. Dwa lata po premierze swojej debiutanckiej płyty próbują nam udowodnić, że wciąż warto śledzić ich muzyczne poczynania. Ciekawe, z jakim skutkiem.

Album “In a Perfect World” został, co bardzo mnie zaskoczyło, zmieszany przez wielu krytyków z błotem. Jako że nie kieruję się nigdy cudzą opinią, staram się wyrobić własną. Nie mogłam więc odmówić sobie przyjemności przesłuchania pierwszego longplaya młodej grupy. I dobrze zrobiłam, bo płyta pozwoliła mi na spędzenie godziny przy urokliwych, pogodnych kompozycjach. Kodaline w życiu mnie nie przekonają, że “In a Perfect World” jest perfekcyjnym wydawnictwem, ale słuchając takich nagrań jak “The Answer” czy “One Day” mogę powiedzieć, że chłopaki stawiają sobie poprzeczkę wysoko.

Trochę czasu od debiutu minęło więc nic dziwnego, że zespół chciałby być z nową płytą odbierany jako dojrzała, ukształtowana kapela. Coś jednak nie wyszło. Doceniam, że Kodaline wyruszyli na poszukiwanie nowych (dla siebie) muzycznych lądów, ale mam wrażenie, że w połowie ta podróż im się znudziła. Nowe piosenki są głośniejsze i bardziej żywiołowe, ale nie na miarę zespołów, z którymi Kodaline chcieliby konkurować. Słuchając “Coming Up for Air” nie mogę pozbyć się wrażenia, że wydawnictwo to bardziej spodoba się nastoletnim słuchaczom, niż starszym melomanom.

Zaczyna się naprawdę nieźle. Nośny refren, chórek oraz wpadająca w ucho melodia sprawia, że “Honest” trafiło w mój gust. Jakkolwiek utwór ten brzmi jak spotkanie Coldplay z Imagine Dragons. W balladzie “The One” barwa głosu Steve’a Garrigana kojarzy mi się z – a jakże – wokalem Chrisa Martina. Piosenka jest całkiem ładna, choć dość słodka, przez co dla niektórych niejadalna. Dużą dawką cukru charakteryzuje się także utwór “Autopilot” wzbogacony o niemalże gospelowy chórek. Ostrzej robi się w “Human Again”, kompozycji, w której elektryczne gitary śmigają aż miło. Połączenie ich z tanecznym bitem tworzy kawałek, który na swojej płycie mogliby umieścić The Killers. Poskakać możemy także do “Play the Game”, “Ready” oraz jakby podkradzionego Coldplay z albumu “Mylo Xyloto” “Coming Alive”.

Jedną z najlepszych piosenek z “Coming Up for Air” jest “Unclear”. To spokojna, ale nie ckliwa kompozycja, w której ponownie uwagę zwraca chórek. Chętnie wracam do odznaczającego się sporą dawką elektroniki “Lost” oraz akustycznego “Everything Works Out in the End”, które jest łącznikiem między nowym albumem Kodaline a ich debiutem. Echa “In a Perfect World” słychać także w melancholijnych, balladowych “Better” i “Love Will Set You Free”.

Nie znajdziemy na nowym krążku irlandzkiego zespołu utworów koszmarnych. Ale jednocześnie nie trafimy tu na kompozycje, które mogłyby nami wstrząsnąć i sprawić, że padniemy na kolana przed Kodaline. To jeszcze nie ten czas. “Coming Up for Air”, mimo swojej (niewielkiej, bo niewielkiej, ale jednak) różnorodności oceniam podobnie jak poprzednie wydawnictwo grupy. Płyta do posłuchania i odstawienia na półkę. Przynajmniej na jakiś czas.

6 Replies to “#576 Kodaline “Coming Up for Air” (2015)”

  1. coś w tym jest. ja się wciągnęłam przy recenzowaniu. przesłuchałam płytę z 20 razy, a teraz musiałam odstawić. im dłużej słuchasz, tym więcej minusów możesz znaleźć, więc sądzę, że teraz moja recenzja wyglądała by nieco inaczej 😉
    ale na żywo brzmieli baaardzo fajnie 😉

  2. Nie słuchałam ich albumu,ale szkoda,że nie spisali się lepiej.Myślałam,że nie będą jedynie na kilka odtworzeń i odstawienie na półkę .Zobaczę,jakie będą moje wrażenia …

Odpowiedz na „~michalo9846Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *