#1044 Anna Calvi “Hunted” (2020)

Gdyby tak się zastanowić, newsami, które zawsze najmniej mnie ekscytowały, były informacje o nowych wersjach kompozycji moich ulubionych artystów. Czy to remixy, czy akustyczne interpretacje tych utworów – niby trochę cieszą, ale ich pojawieniu częściej towarzyszy wrażenie, że “to tylko odgrzewany kotlet”*. I pewnie nowy krążek Anny Calvi by mnie nie zainteresował, gdyby nie obecność kilku ciekawych gości.

“Hunted” jest okrojoną z instrumentów wersją wydawnictwa “Hunter”. Płyta, którą brytyjska wokalistka i gitarzystka zaprezentowała nam w 2018 roku, była jej triumfalnym powrotem po pięciu latach. Krążek łączył skrojone pod koncerty, dynamiczne kompozycje z dusznymi, klimatycznymi utworami. Alternatywne, artystyczne rockowe piosenki bronią się świetnie i pojawiało się pytanie, czy naprawdę można było je zrobić lepiej? “Hunted” nie przynosi jednoznacznej odpowiedzi.

Najlepiej wypadają kompozycje, do których Calvi zaprosiła innych znajomych z branży. Szczególnie zachwyciła mnie wersja “Swimming Pool”, w której pojawia się Julia Holter. Re-work nagrania nie odstaje drastycznie od oryginału, wciąż będąc utworem magicznym i wspaniale zaśpiewanym. Nowe oblicze piosenki czaruje jeszcze bardziej dzięki eterycznym wokalizom Holter, które z głosem Anny tworzą harmonijną całość. Intrygują też duety z dwiema innymi artystkami. W lżejszym od swojego pierwowzoru “Eden” szepcze Charlotte Gainsbourg. W surowszym i wyrazistszym od albumowej wersji “Don’t Beat the Girl out of My Boy” udziela się Courtney Barnett. Piosenka brzmi jak improwizacja, ale efekt jest naprawdę znakomity. Rodzynkiem wśród zaproszonych wykonawców jest Joe Talbot z punk rockowego zespołu IDLES. Nowe oblicze “Wish” lawiruje między hałaśliwymi melodiami a onirycznym brzmieniem. Sporo gitar przewija się w “Indies or Paradise”, którego oryginał jest podobnie jazgotliwy, lecz czyściej zaśpiewany. W nowej wersji zyskuje ballada “Away”, która na “Hunted” skręca w stronę jeszcze bardziej ponurego klimatu. Nie przekonuje mnie za to odświeżone “Hunter”, któremu zabrakło tej znanej z oryginału przebojowości i nietypowej energii.

Chciałabym otrzymać już newsa o tym, że Anna Calvi szykuje dla nas czwarty studyjny krążek. Do tej informacji jeszcze pewnie daleko, ale przyznam, że wydawnictwo “Hunted” potrafi wypełnić pustkę i sprawić sporo frajdy osobom, którym album “Hunter” już się przejadł (serio, to w ogóle możliwe?). Tegoroczny dodatek do dyskografii Brytyjki byłby tylko kolejną na sklepowych półkach płytą z odświeżonym brzmieniem, gdyby nie obecność intrygujących gości, którzy mieli spory wpływ na oblicze kompozycji Anny. Pozostaje mi trzymać kciuki, by ich kontakty się nie rozluźniły.

Warto: Swimming Pool & Don’t Beat the Girl out of My Boy

*albo danie nie pierwszej świeżości – Kate Bush z “Director’s Cut” się kłania.

3 Replies to “#1044 Anna Calvi “Hunted” (2020)”

  1. Mnie chyba już zawsze Anna Calvi będzie kojarzyć się z wczesną PJ Harvey. “Swimming Pool” brzmi bardzo przyjemnie, muszę powiedzieć. Świetny klimat jak na moją obecną wczesnoporanną porę 🙂

  2. Ja też nie przepadam za odświeżonymi wersjami albumów czy piosenek i naprawdę rzadko co z tej kategorii przykuwa moją uwagę.
    Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam 🙂

Odpowiedz na „KingaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *