RECENZJA: Gretel Hänlyn “Head of the Love Club” (EP) (2023) (#1378)

Gdy Gretel Hänlyn – a właściwie Madeleine Haenlein – nagrywała swoją debiutancką epkę “Slugeye”, wiedziała tylko, że z muzyką chce związać swoje życie. Dwa lata później urodzona w Londynie wokalistka ma już grupkę słuchaczy, pierwsze sceniczne doświadczenia oraz wyraźniejszą wizję odnośnie własnej twórczości. Próbuje nas o tym przekonać swoim kolejnym mini albumem – “Head of the Love Club”.

Czytaj dalej RECENZJA: Gretel Hänlyn “Head of the Love Club” (EP) (2023) (#1378)

RECENZJA: Japanese Breakfast “Psychopomp” (2016) (#1374)

Wydana w 2021 roku płyta “Jubilee” przyniosła dowodzonemu przez Michelle Zauner zespołowi Japanese Breakfast dwie nominacje do nagród Grammy. Jedną ze statuetek grupa mogła zdobyć w kategorii Best New Artist, choć – jak to w przypadku tego wyróżnienia często bywa – debiutantami nie byli już od dawna. Kapela pojawiła się bowiem ze swoją pierwszą płytą już przed siedmioma laty. Wydaje się jednak, że minęło znacznie więcej czasu, gdyż Japanese Breakfast przeszli długą drogę do dźwięków, jakie znamy obecnie.

Czytaj dalej RECENZJA: Japanese Breakfast “Psychopomp” (2016) (#1374)

RECENZJA: Mazzy Star “So Tonight That I Might See” (1993) (#1373)

Na samym początku lat 90. zespół Mazzy Star przedstawił się słuchaczom jako kapela, która nie chce podążać za muzycznymi trendami, wybierając dla siebie dźwięki, które nawet ciężko przyporządkować do którejś z muzycznych dekad. Ich debiutancka płyta “She Hangs Brightly” nie okazała się być więc komercyjnym przebojem, choć dla mnie jest jednym z tych pierwszych albumów, które najmocniej zapadły mi w pamięci.

Czytaj dalej RECENZJA: Mazzy Star “So Tonight That I Might See” (1993) (#1373)

RECENZJA: The Murder Capital “Gigi’s Recovery” (2023) (#1372)

Ostatni normalny rok, 2019, nie przyniósł nam jakiejś większej ilości debiutów, o których bym pamiętała po latach. Pojawił się jednak zespół, do którego pierwszej płyty wracam regularnie ciągle zastanawiając się, jak to się stało, że nie było o niej szczególnie głośno. Tą kapelą jest irlandzka formacja The Murder Capital, a wspomnianym albumem “When I Have Fears”. Po niemalże czterech latach James McGovern i spółka gotowi są na kolejny rozdział swojej historii.

Czytaj dalej RECENZJA: The Murder Capital “Gigi’s Recovery” (2023) (#1372)

RECENZJA: Rozi Plain “Prize” (2023) (#1369)

Gdy przed paroma tygodniami sięgałam po album “Prize” Rozi Plain, przekonana byłam, że mam do czynienia z jedną z tych brytyjskich debiutantek, które rozbłysną niczym gwiazdy ze swoimi debiutanckimi albumami i słuch po nich zaginie. Tymczasem okazało się, że wokalistka aktywna jest od przeszło dekady, a wydana dopiero co płyta jest jej piątym dziełem. Pora na rozgłos.

Czytaj dalej RECENZJA: Rozi Plain “Prize” (2023) (#1369)

RECENZJA: Paramore “This Is Why” (2023) (#1368)

Kiedy patrzę na historię takich zespołów jak Paramore, zdaję sobie sprawę, jak szybko płynie czas. Lada chwila pełnoletność osiągnie ich debiutancka płyta “All We Know Is Falling”, a ja wciąż mam w pamięci ten dreszczyk emocji, gdy słuchałam ich nagrania “Decode”, które powstało z myślą o filmie “Zmierzch”. Muzyka formacji częściej lub rzadziej wracała do mnie w ostatnich latach, stąd ciekawość związana z premierą jej nowego wydawnictwa.

Czytaj dalej RECENZJA: Paramore “This Is Why” (2023) (#1368)

RECENZJA: Tom Waits “Swordfishtrombones” (1983) (#1366)

Rozpoczęcie lat 80. nie było dla Toma Waitsa szczególnie udane. Niezadowolona z osiąganych przez artystę sprzedażowych wyników wytwórnia Asylum postanowiła nie trzymać go dłużej w swoich szeregach. Jakby tego było mało jego ostatni krążek, “Heartattack and Vine”, bardziej męczył niż zachwycał. Nic więc dziwnego, że Waits postawił wszystko na jedną kartę i stwierdził, że pora zaszaleć.

Czytaj dalej RECENZJA: Tom Waits “Swordfishtrombones” (1983) (#1366)