#1152 Sir Chloe “Party Favors” (2020)

Akademicki projekt, który doczekał się kontynuacji po wystawieniu ocen. Tak najszybciej przedstawić można historię amerykańskiej formacji Sir Chloe, którą tworzą Dana Foote (wokale), Teddy O’mara (gitara) Palmer Foote (perkusja) i Austin Holmes (gitara basowa). Dziś nie mówimy już o grupce studentów, którzy chcieli zaliczyć przedmiot na muzycznej uczelni, ale o kapeli, której na Spotify słucha przeszło dwa miliony osób. Będzie więcej, bo chwilę temu Sir Chloe wydali debiutancki album.

Płyta lub epka. “Party Favors” przylepia się różne łatki, choć ja jestem za tym, by wydawnictwo określać mianem pierwszego pełnoprawnego longplay’a zespołu. Dana Foote i spółka przygotowali bowiem dziewięć kompozycji dających nieco ponad dwadzieścia siedem minut muzyki. I nawet jeśli okładka albumu jest różowa, a tytuł podpowiada, że grupa chce poimprezować, zawartości daleko do parkietowych, ugładzonych klimatów. Oni wolą stać się nowymi gwiazdami indie rocka.

“Party Favors” otwiera wzbogacone funkującą gitarą nagranie “Squaring Up”, którego refren kontrastuje ze spokojniejszymi zwrotkami, a całość jest nieprzesadnie skomplikowaną historią o tym, by trzymać się z dala od osób, które nie są dla nas odpowiednie. W średnim tempie utrzymane jest także surowsze, przesiąknięte melancholią “July”. I mogłaby to być najlepsza piosenka na albumie, gdyby nie obecność “Animal” i “Michelle”. Pierwszy z utworów jest wokalnym popisem Foote, która jest tu zmienna niczym kameleon. Mi najbardziej podobają się momenty, gdy brzmi nieco dziko. W końcu tytuł zobowiązuje. “Michelle” zaś jest bardzo prostym, oszczędnym nagraniem o intrygującej atmosferze i bardziej niż w innych kawałkach emocjonalnym wykonaniu. Warto też sięgnąć po żywsze “Easy on You oraz rozkwitające “Sedona”.  Jedynie “Wrath” nie przypadło mi do gustu. Piosenka brzmi, jakby próbowano połączyć dwa światy – subtelny, zahaczający o folk numer dla wrażliwców z metalicznym, gitarowym kawałkiem.

Mimo niedługiego stażu, zespół Sir Chloe udowodnił debiutancką płytą “Party Favors”, iż nie jest grupą, która dopiero poszukuje pomysłu na siebie. To raczej muzyka ludzi, którzy znają się na wylot i nie mają ochoty iść na jakiekolwiek ustępstwa, by sprzedać swoją muzykę. Szczególnie zaintrygowała mnie postać wokalistki, Dany Foote, która – mimo młodego wieku – brzmi dojrzale i nie daje się zepchnąć na drugi plan. Ciężko tylko powiedzieć, ile w swoich głowach członkowie Sir Chloe mają pomysłów. Oby dużo, bo zdecydowanie jest to zespół, który powinien znaleźć się na radarze osób lubiących indie rockowe klimaty.

Warto: Animal & Michelle

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *