Może i Alicia Keys nazwała swoją poprzednią płytę “As I Am”, ale już po jej premierze stwierdziła, że w sumie to nie oddaje ona do końca tego, jaką jest osobą. Zaczęła szukać, doświadczać i eksperymentować. Z tych puzzli ułożyła “The Element of Freedom” – swój czwarty krążek, który świętuje właśnie swoje 15. urodziny. A oto jego pięć najlepszych piosenkowych elementów.
5. EMPIRE STATE OF MIND (PART II) BROKEN DOWN
Nikogo nie trzeba specjalnie przekonywać, iż “Empire State of Mind” w wykonaniu Alicii Keys i Jay’a Z jest jednym z najpopularniejszych męsko-damskich duetów w historii. Artystka postanowiła z tego coś jeszcze wycisnąć i o swojej miłości do Nowego Jorku zaśpiewała w drugiej części nagrania – “Empire State of Mind (Part II) Broken Down”. Solowa wersja kompozycji jest spokojniejsza, bardziej balladowa, choć aranżacyjnie wciąż mamy tu co jakiś czas wyraźniejsze zrywy instrumentów, które kontrastują z delikatniejszą grą pianina.
4. TRY SLEEPING WITH A BROKEN HEART
Surowszy singiel “Doesn’t Mean Anything” pasował do starszej twórczości Alicii, lecz “Try Sleeping with a Broken Heart” był już zupełnie nowym otwarciem. Przez długi czas nie zwracałam uwagi na ten numer, lecz ostatnio wpadł mi w ucho i wypaść nie chciał. Refren kompozycji jest wręcz zaraźliwy, a ona sama ciekawie łączy wpływy power popowej ballady z syntezatorami i bitami r&b. Podoba mi się też jej przekaz. Keys cierpi wprawdzie z powodu złamanego serca, lecz więcej niż smutku jest w jej głosie najzwyklejszego spokoju i wiary, że wkrótce będzie ok.
3. LOVE IS MY DISEASE
I’m not sure if this is healthy is it a sickness ‘coz i feel like I’m losing my mind śpiewa rozgorączkowana Alicia w nagraniu “Love Is My Disease”. I właśnie to jej występ jest najmocniejszym punktem kompozycji, która w tym czterominutowym kawałku przekazuje nam spory kawał swojego serca. Tak rozemocjonowana nie jest w żadnej innej piosence zawartej na “The Element of Freedom”. Uwagę przyciąga i sama aranżacja, w której więcej jest żywych instrumentów, a artystce towarzyszy kobiecy chórek, który w połączeniu z niemalże orkiestrową melodią przenosi nas do lat 60.
2. UN-THINKABLE (I’M READY)
Na chwilę przed uzyskaniem statusu jednej z największych gwiazd hip hopu kanadyjski wykonawca Drake zaliczył nieduży występ u boku Alicii Keys. Jego wokale przewijają się w tle nagrania “Un-Thinkable (I’m Ready)”. Miał on także spory udział w napisaniu tej kompozycji, co było dla mnie nie małym zaskoczeniem, bo solową twórczość Drake’a kojarzę z utworami z niższej półki. Tymczasem efekt jego kolaboracji z Keys to piosenka zmysłowa, duszna, bardzo klimatyczna.
1. LOVE IS BLIND
Być może to wydarzenie pamiętają już tylko najwierniejsi fani Alicii Keys, ale Amerykanka w 2013 roku w ramach promocji płyty “Girl on Fire” dotarła do Poznania. Swój udział w tym koncercie zawdzięczam właśnie nagraniu “Love Is Blind”, który przywołałam w jednym z konkursów, w których do wygrania były bilety na to show. Minęła przeszło dekada, a kawałek wciąż zostaje w czołówce moich ulubionych utworów Keys. Przekonać się dzięki niemu możemy o nieco innej stronie Alicii. Tej chłodniejszej, mroczniejszej, chętnej do nadania swojemu brzmieniu nowoczesności.