#284 Paloma Faith “Fall to Grace” (2012)

Paloma Faith to brytyjska wokalistka, która zadebiutowała trzy lata temu krążkiem o ciekawym, intrygującym tytule “Do You Want the Truth or Something Beautiful”. Album pełen był udanych kompozycji z pogranicza popu, soft rocka, soulu oraz jazzu. Nad całością górował świetny, oryginalny a przede wszystkim barwny wokal Palomy. Single (m.iln. “New York” i “Upside Down”) może nie zrobiły nie wiadomo jakiej furory na listach przebojów, ale zwróciły uwagę osób, dla których muzyka to coś więcej niż banalny tekst i chwytliwa, niekoniecznie dobra, melodia.

Muzyka zawarta na “Do You Want the Truth or Something Beautiful” zaczarowała mnie. Była pełna magii, ale też zabawy, radości. Za produkcje utworów z drugiej płyty zatytułowanej “Fall to Grace” odpowiedzialni są Nellee Hooper, który współtworzył udane “Bedtime Stories” Madonny oraz Jake Gosling, któremu zawdzięczamy piosenki z “+” Eda Sheeran’a. Bardzo byłam ciekawa, czy udało im się oddać ten nastrój, który znam z debiutu Palomy. Jednocześnie wciąż marzyłam o takich przebojowych piosenkach jak “Play On” czy “Broken Doll”. Po pierwszym przesłuchaniu albumu “Fall to Grace” więcej było pretensji niż zachwytów.

Jak na razie płyta promowana była dwoma singlami. Jednym z nich jest „Picking Up the Pieces”. Piosenka jest całkiem pozytywna, choć nie ma w sobie tego, za co pokochałam Palomę dwa lata temu, brakuje odrobiny szaleństwa i ekstrawagancji. Jest popowa, nieco taneczna. Po prostu poprawna. Podoba mi się w niej fragment (pod koniec), kiedy muzyka zostaje ściszona i do naszych uszu dochodzi sam wokal Palomy. Artystka śpiewa Are we liars in denial? Are we smoke without the fire? Tell me please, is this worth it? I deserve it (PL: Jesteśmy kłamcami zaprzeczającymi? Jesteśmy dymem bez ognia? Powiedz mi, czy warto? Zasługuję na to). Plusem utworu jest to, że wystarczą dwa-trzy przesłuchania, by go zapamiętać. Nie mogę tego powiedzieć o drugim singlu, na który został wybrany numer „30 Minute Love Affair”, znacznie spokojniejszy niż „Picking Up the Pieces” kawałek. Plusem utworu jest melodyjny refren.

Szczerze mówiąc, nie mam pomysłu, która piosenka mogłaby zostać kolejnym singlem. Każdej kolejnej brakuje tego, co wyróżnia typowy radiowy hit. Brak tu electro popu i muzyki dance. Więcej natomiast szlachetnego, niebanalnego popu połączonego z soulem czy rockiem. Spędziłam sporo czasu nad „Fall to Grace”, by potrafić teraz zanucić poszczególne utwory (a dodam, że nie był to czas stracony). Najszybciej, obok „Picking Up the Pieces”, do głowy wpadła mi piosenka „Agony”. Niezbyt to dobrze, bo to chyba najsłabsza kompozycja na krążku. Zwrotki są zupełnie bezbarwne, a w szybkim refrenie nie podoba mi się wokal Palomy. A warto dodać, że głos artystki mnie w większości piosenek po prostu hipnotyzuje, nie mogę przejść obok niego obojętnie. W przypadku „Agony” postawiłabym jednak minus. Innymi dwoma utworami, za którymi nie przepadam są “Blood, Sweat & Tears” (ten dyskotekowy pokład… i brak jakiegoś mocniejszego fragmentu, który dałoby się zapamiętać na dłużej) oraz “Beauty of the End” (gdzie nie podoba mi się wokal Palomy; brzmi, jakby miała się rozpłakać).

To, co jest dla mnie w muzyce Faith nowe, to obecność ballad. Na debiutanckiej płycie mieliśmy wprawdzie spokojniejsze momenty w postaci “Stargazer” czy orkiestrowego “My Legs Are Weak”, ale to właśnie na “Fall to Grace” Paloma lepiej pokazała nam swoją bardziej delikatną i liryczną naturę. Polecam szczególnie soulowe “Let Your Love Walk in” oraz świetnie zaśpiewane i charakteryzujące się bogatą aranżacją nagranie “Streets of Glory”. Tytuł najlepszej ballady otrzymuje ode mnie jednak piosenka “Just Be”. Muzyka ograniczona jest do pianina. Klimat buduje wokal Palomy. Raz delikatny i subtelny, innym razem mocny, zdecydowany, urozmaicany ‘chrypką’.

Co jeszcze znajdziemy na drugim albumie brytyjskiej wokalistki? Na pewno polecam charyzmatyczne i wyróżniające się “Let Me Down Easy”. Piękne jest również “Black & Blue” oraz akustyczne “Freedom”.

Nad płytą Palomy trzeba po prostu trochę posiedzieć. Możemy oczywiście powiedzieć, że po pierwszym przesłuchaniu w głowie nie zostało nam nic więcej niż „Picking Up the Pieces” i złościć się na Faith. Sama na początku odbierałam dość chłodno nowe utwory wokalistki. Cały czas chciałam, by nagrała coś stylistycznie zbliżonego do „Do You Want the Truth or Something Beautiful”, najchętniej nowe, tak samo teatralne utwory jak “Broken Doll” czy “Play On”. Tak się nie stało, ale ja nie mam do niej o to pretensji. Po prostu zrobiła krok do przodu, zamarzyła o innej płycie. W gruncie rzeczy to nawet dobrze, bo inaczej narzekalibyśmy, że się powtarza. A tak znów jest jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna. Warto dać jej szansę. 

4 Replies to “#284 Paloma Faith “Fall to Grace” (2012)”

  1. Znam Palomę z pierwszej płyty. Kilka kawałków było naprawdę wartych uwagi. U mnie nowy post, zapraszam :)) //http://re-cenzje.blogspot.com/

Odpowiedz na „~T.K.Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *