#305 Ania Dąbrowska “Bawię się świetnie” (2012)

Przed wydaniem najnowszej (piątej już) płyty, Ania Dąbrowska zapowiedziała, że odchodzi od stylistyki retro, która przyniosła jej największą popularność. Byłam bardzo ciekawa, co kryje się pod tymi słowami. Teraz, gdy “Bawię się świetnie” trafiło na sklepowe półki, mogę skonfrontować te słowa z rzeczywistością.

Muzyka Ani nie przeszła jakiejś wielkiej metamorfozy. Wprawdzie, w porównaniu z poprzednimi albumami, mniej tu nawiązań do muzyki lat 50. czy 60, ale wciąż łatwo rozpoznać, kto jest wykonawcą tych utworów. Ania zbudowała bardzo silną markę. Jest wierna swoim ideałom. Nie eksperymentuje z muzyką, ale tylko trochę ją poprawia. Wprowadziła do swojej twórczości więcej gitar. Zdaje się nie zauważać, co obecnie jest na topie. Nie nagrywa tanecznych, lekkich piosenek tylko dlatego, by przypodobać się masowym słuchaczom. A mimo to jej płyta nie schodzi z listy najpopularniejszych w Polsce. Największą – pozytywną – zmianę w stosunku do ostatniej autorskiej płyty “W spodniach czy w sukience?” (2008) zaobserwowałam w warstwie tekstowej. Teksty nie są już mało ciekawym, banalnym dodatkiem do muzyki, lecz świetnie z nią współgrają.

Na pierwszy singiel wybrana została piosenka tytułowa – “Bawię się świetnie”. Mimo radosnego tytułu, utwór jest dość refleksyjny. Opowiada o dorosłości. Ania wie, że należałoby trochę przystopować, ale póki może, bawi się. Śpiewa

bawię się świetnie, nie zatrzymuj mnie, ciągle chcę więcej.

Ciężko jest wskazać piosenki, które się wyróżniają. Album jest spójny. Utwory są do siebie podobne, ale nie oznacza to, że przy słuchaniu “Bawię się świetnie” się ziewa. Bardzo podoba mi się piosenka “Sublokatorka”. Jest taka tajemnicza, nastrojowa, jesienna. Bardzo płynnie przechodzi w “Bez cienia nadziei”, które jest najkrótszym numerem na piątej płycie Ani. Ciekawą piosenką bez wątpienia jest “Jej zapach”. Utwór nie posiada refrenu. Uwielbiam fragment, który znajduje się pod koniec piosenki – do Ani dołącza chórek i razem śpiewają bardzo delikatnie, łagodnie i melodyjnie. Warto posłuchać też nagrania “Przy sąsiednim stoliku”. Najbardziej ze wszystkich zamieszczonych na “Bawię się świetnie” przypomina mi stare piosenki Ani.

Na tle wszystkich utworów umieszczonych na nowej płycie pięknie lśni ballada “Kiedyś mi powiesz, kim chcesz być”. Wyróżnia się oszczędną muzyką. Jednak na największą uwagę zasługuje tekst i wykonanie Ani. Głos Ani jest pełen emocji, bardzo smutny i wzruszający. Adresatem tej piosenki jest jej synek. Ania opowiada, co będą razem robić w przyszłości:

Kupimy rower za jakiś czas, gdy chłopcem większym będziesz, a potem przygarniemy psa, ty imię mu wybierzesz.

Jednocześnie chciałaby, by jej syn – Staś – wciąż pozostał małym dzieckiem.

“Bawię się świetnie” to płyta smutna i melancholijna. Przejawia się to najlepiej w tekstach. Ania śpiewa o kobietach, o codzienności i związanych z nią problemach, o wątpliwościach i lękach, o kryzysie w związku. Sprawia to, że każdy może poczuć się bohaterem jej opowieści, odnaleźć w nich siebie.

Ania Dąbrowska nagrała najlepszy i najdojrzalszy album w swojej karierze. Zachwyca mnie jego brzmienie. Melodie są piękne. Ciekawymi dodatkami do utworów są chórki. Ania udowodniła, że w czasach tworzonej komputerowo muzyki da się nagrać album zawierający szlachetny, nie banalny  pop. “Bawię się świetnie” do dopracowany, przemyślany i naturalny krążek. Polecam.

24 Replies to “#305 Ania Dąbrowska “Bawię się świetnie” (2012)”

  1. Lubię Anię a naj to stara piosenka ‘Już nigdy nie tańcz ze mną” Uwielbiam. hehe może kiedyś doczekam się recenzji płyty Nicki Minaj albo Dody ;] // nowy post na blogu a w nim : Informacji dotyczące spotkania o GMO i najnowsza reklama z Dodą. Zapraszam.

  2. 😉 nie mogłam wytrzymać z opublikowaniem tego szablonu już ;))
    Co do ani D nie nienawidzę jej głosu, ogólnie nie przepadam za polskimi wokalistami no może lubię tylko Edytę G, szykujesz coś specjalnego na koniec roku? Jakieś raningi itp ?? ;))

  3. Słuchałam tylko raz płyty Ani, ale nie zainteresowała mnie za bardzo. Przesłuchałam raz jeszcze “Kiedyś powiesz mi kim chcesz być” i zmieniłam zdanie.

  4. przede wszystkim – gratuluję wygranej w konkursie 😉 a co do płyty, to nie słyszałam żadnej piosenki oprócz pierwszego singla. choć nie lubie polskich wokalistow, to uważam że piosenka jest całkiem, całkiem. świetna recenzja.
    //ADELEZONE

  5. hmm..? nie wiem po co mi napisałaś tego komentarza, casto nie prowadzę od ponad 2 lat? dodałam te animacje, bo znalazłam na necie, ale to i tak nic nie znaczy, nigdy nie zrobię żadnych dodatków, bo kompletnie nic nie pamiętam z tamtego okresu, także z Christiną tym bardziej nie zrobiłabym , bo nie umiem i nie chce mi się umieć . 😉

  6. jakoś mnie pierwszy singiel Anki nie przekonuje, zatem nie zamierzam się za album brać.. skupię się raczej na wstępie do notki – kilka potknięć przy matematyce mam, polskiego moja szkoła nie pisała, a biologia rozszerzona to masakra… ale jestem dobrej myśli 🙂

    głosy oddane – fajnie, że Marina & the Diamonds ma ich tak wiele!

    zapraszam na top25

  7. Płyta bardzo dobra, choć trochę nudna. Też uwielbiam “Kiedyś…”.
    Nowa recenzja: “Nothing But the Beat” David Guetta (fizzz-reviews.blogspot.com)

  8. [SPAM] Nathaniel wraca z trasy z koncertowej i niedługo po tym dowiaduje się, że jest chory na raka i zostało mu niewiele czasu. Co może zrobić przez ten czas, ktoś, kto zrobił już wszystko w swoim życiu? Będzie je wspominać. Wszystkie dobre i złe rzeczy, które zrobił w swoim życiu. A Nathaniel narozrabiał trochę w nim. Ćpanie, chlanie, problemy w małżeństwie, wielokrotne otarcia o śmierć, ale to i tak jeszcze nie wszystko co zrobił. I gdy przemyśli to wszystko, będzie mógł odpowiedzieć sobie na dręczące go pytanie, czy jest dobry, czy zły.

    http://cannibal-drake.blogspot.com

  9. Piękna recenzja i w pełni się z nią zgadzam.
    Płyta jest idealnie dopracowana, w ciągu dwóch miesięcy dostała już platynową płytę, więc piękne wyróżnienie.
    Mimo, że już minęło ponad pół roku od wydania tej płyty – wciąż jej słucham, najlepiej słucha mi się wieczorami lub gdy jest deszczowo i zimno… wtedy przy gorącej czekoladzie wtulonym w kocyk włączam sobie płytkę i zaczyna się od pięknej nastrojowej piosenki “Nadziejka”… a “Jej zapach” to już majstersztyk na całej płycie “więc marzeniem otarł łzy, by nie chciały przyjść…” Ania tu śpiewa tak delikatnie, wsłuchując się w jej głos przy tej nucie po prostu wprowadza w marzenia i refleksję 🙂
    Pozdrawiam

Odpowiedz na „lisavetaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *