#337 Dido “Girl Who Got Away” (2013)

Dido jeszcze do pewnego czasu kojarzyłam jedynie z utworem “Stan” Eminema, w którym użyto fragmentów piosenki “Thank You” oraz nagraniem “White Flag”. Nigdy jednak nie miałam ochoty na zapoznawanie się z jej dyskografią. Jednak w ręce wpadła mi jej najnowsza płyta “Girl Who Got Away” i… ostatnio nie słucham niczego innego.

Dido nie jest wokalistką, która wydaje płyty co rok, by publiczność o niej nie zapomniała. Mimo, iż zadebiutowała w 1999 roku albumem “No Angel”, wydała dopiero cztery krążki. Najnowszy, “Girl Who Got Away”, to następca “Safe Trip Home” z 2008 roku. Pięć lat to sporo czasu. Zmieniły się trendy, nastąpiło przetasowanie na liście najpopularniejszych artystów. Dido na szczęście nie poszła w ślady Jennifer Lopez czy Madonny, które sięgając po klubowe rytmy próbowały się odmłodzić i zwrócić na siebie uwagę młodszych odbiorców. Ona pozostała sobą, stojącą gdzieś z boku artystką, która nie ogląda się na innych, a nawet jeśli sięga po współczesne brzmienia, modyfikuje je tak, by nie raziły po uszach tandetą i kiczem.

W pracy nad nowym krążkiem wspierał Dido jej brat – Rollo, założyciel grupy Faithless. Nie tylko wyprodukował większość kawałków, ale i brał udział w pisaniu tekstów. Oprócz niego swoje trzy grosze wtrącili tacy producenci jak Rick Nowels (“The Power of Goodbye” Madonny), Greg Kurstin (“Try” P!nk) oraz Brian Eno (album “Achtung Baby” U2).

Zaczyna się naprawdę pięknie. “No Freedom”, singlowy numer, to subtelny, delikatny utwór. Zachwycił mnie od pierwszego przesłuchania. To jedna z tych piosenek, w której bardzo łatwo się zakochać. Chwyta za serce. Tytułowy numer, “Girl Who Got Away”, nazwać możemy elektroniczną balladą. Jednak muzyka jest na drugim planie, dopiero za smutnym wokalem Dido. Dalej mamy jeszcze “Let Us Move On”, które pięknie łączy w sobie delikatną elektronikę oraz hip hop. Artystce w tym utworze towarzyszy Kendrick Lamar. Na początku miałam trochę obaw, jak w takiej piosence wyglądać będzie partia tego hip hopowego wokalisty, ale wszystko do siebie dobrze pasje, dopełnia się. “Blackbird” to pierwsza z bardziej przebojowych, powiedziałabym nawet, że tanecznych, piosenek na albumie. W taneczne rejony Dido zawędrowała również w utworze “End of Night”. Jednak o ile bardziej ta piosenka podoba mi się niż “Blackbird”! Jest ciekawsza, bardzo szybko wpada do głowy i nie chce jej opuścić.

Po ostatnich taktach “End of Night” Dido zmienia kierunek i serwuje nam akustyczną balladę “Sitting on the Roof of the World”. Muzyka w tym nagraniu jest ledwie wyczuwalna. Niezwykły, nieziemski wręcz klimat, tworzy swoim wokalem sama artystka. W podobnym stylu jest zamykający album kawałek “Day Before We Went to War”. Ballady balladami, ale uczta dźwięków się jeszcze nie kończy. Mamy tu wyraziste, bujające “Love to Blame”; pulsujące delikatną elektroniką “Go Dreaming” oraz zgrabne, klimatyczne “Loveless Hearts”. Koniecznie trzeba posłuchać piosenki zatytułowanej “Happy New Year”, z której aż bije spokój, ale i tęsknota oraz melancholia. To jeden z najlepszych utworów na “Girl Who Got Away”.

W twórczości Dido podobają mi się również teksty. Artystka nie opowiada zmyślonych historii, nie stara się szokować czy obrażać innych. Teksty są proste, ale właśnie takie (na dodatek wyśpiewane pięknym głosem Dido) najszybciej do mnie docierają. Warto do serca wziąć sobie słowa utworu “No Freedom”:

No love without freedom (PL: Nie ma miłości bez wolności).

W utworze “Sitting on the Roof of the World” opisuje wspinaczkę na wysoką górę. Kiedy już była na szczycie, nie wiedziała, jak zejść na dół. Pomógł ukochany mężczyzna. Nieco inaczej miłość Dido opisuje w “Blackbird” –

Why do I bring you love, when all you give me back is pain (PL: Czemu przyniosłam ci miłość, gdy wszystko, co oddajesz to ból).

Nie przypuszczałam, że czwarty album Dido tak bardzo mi się spodoba. To dawka świeżej, pasującej do artystki muzyki. Cieszę się, że Dido przekłada sukces artystyczny nad świetną sprzedaż i pierwsze miejsca na listach przebojów. Płyta “Girl Who Got Away” jest dopracowana, przemyślana i nastrojowa. Po przetłumaczeniu tytułu na polski otrzymujemy “Dziewczyna, która uciekła”. Od czego? Na pewno od wtórnych dźwięków i beznadziejnych piosenek. Dido uciekła do swojego własnego świata, może nie idealnego, ale uroczego i ładnego. Zaprasza nas, byśmy towarzyszyli jej w tej wyprawie. Włączmy album “Girl Who Got Away” i dajmy muzyce działać. Prawda, że od razu lepiej?

9 Replies to “#337 Dido “Girl Who Got Away” (2013)”

  1. Co do mnie to ja wiem, że ten stan nie minię. Nie muszę być silna bo wiem, że nie będzie już lepiej. Trudno, jakoś to zniosę lub zakończę całe cierpienie (pewnie domyślasz się w jaki sposób…)
    Dildo nie znam, ale piosenka Eminema rzeczywiście ma świetny tekst. Pozdrawiam, True-Villain.blog.pl

  2. Znam tą panią 🙂 póki co dopiero zapoznaję się z jej albumem ,,No angel”, później przesłucham sobie ten krążek 🙂 Piosenka ,,No freedom” jest śliczna <3 U mnie nn 🙂 [love-ashley]

  3. szczerze zachecila mnie Twoja recenzja do posluchania jej nowej plyty, ja bardzo lubie album z hitem White Flag, swietna recenzja / lista-przebojow.bloog.pl

  4. Wyśmienita recenzja i wyśmienite przypomnienie zapomnianego hitu minionej dekady, pamiętam ten numer na początku lat 00 kiedy to byłem niespełna 10-letnim chłopczykiem i gdzieś w radiu przypadkowo nieświadomie podsłuchiwałem, teraz doceniam nagranie i wsłuchuję się często dosyć.

    MUZYCZNY INSTYTUT LIST RADIOWYCH zaprasza do oddawania swoich 100 punktów na (3) trzecie zestawienie NIECODZIENNEJ PIĘTNASTKI (15), nowy post i nowe zestawienie już dostępne!
    Tam też pełne zasady głosowania.
    Polecam, zapraszam i pozdrawiam 🙂

    pltopof15th.bloog.pl

  5. Oczywiście, że nie będzie lepiej. Ja już w to nie wierzę. Mimo wszystko nadal będę robić to co kocham póki żyję. A jeśli zdecyduje się na samobójstwo to nikt nie będzie rozpaczał. Możesz nie wierzyć, ale tak właśnie jest. Już próbowałam, nie wychodziło. Dwa razy nie miałam wystarczającej odwagi, a raz zostałam powstrzymana.
    Piosenki posłucham jutro, pozdrawiam.

  6. Znam tylko jej pseudonim, od czasu do czasu się na nią natykam, ale muzyki raczej nie kojarzę. Nawet nie potrafię skojarzyć piosenki Eminema, o której pisałaś wyżej. Być może ją znam, będę sobie musiała ją włączyć i się o tym przekonać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *