To jest to. To, na co czekałam. To, co mnie do siebie przyciąga – pisałam trzy lata temu, gdy irlandzka wokalistka Róisín Murphy wydawała album “Róisín Machine”. Inspirowana disco oraz housem płyta nie miała sobie równych jeśli weźmiemy pod uwagę inne krążki utrzymane w podobnej imprezowej atmosferze, jakie ukazały się w zbliżonym okresie. Nic więc dziwnego, że te oczekiwania wobec kolejnego wydawnictwa artystki urosły do niebagatelnych rozmiarów.
Czytaj dalej RECENZJA: Róisín Murphy “Hit Parade” (2023) (#1428)