RANKING: [2013] Albumy cz. 2

NAJLEPSZE PŁYTY WYDANE (LECZ PRZEZE MNIE JESZCZE NIE OCENIANE) W 2013

 1. BILLIE JOE + NORAH FOREVERLY Co wyjdzie z połączenia wybuchowego lidera Green Day’a – Billie Joe’go Armstronga – i spokojnej Nory Jones? Album, o którym się nie zapomina. “Foreverly”, będące kalką wydanego przeszło pół wieku temu albumu The Everly Brothers, zachowuje klimat oryginału. Wspólny krążek Jones i Armstronga to dzieło urocze, niesamowicie przyjemne i przenoszące słuchacza w czasie do lat 50. Artyści pokazali, że jeśli muzykę tworzy się przede wszystkim z pasji a nie dla kasy, można otrzymać piękny efekt. Moje TOP 3: Roving Gambler, Long Time Gone, I’m Here to Get My Baby Out of Jail.

 2. QUEENS OF THE STONE AGE …LIKE CLOCKWORK Przesłuchałam pierwszy raz – szału nie ma. Drugi – oj, zaczyna się dziać. Trzeci – uzależniłam się. Fani zespołu długo czekali na nowy album i ich cierpliwość została nagrodzona. “…Like Clockwork” to krążek bardzo przebojowy, mocny, ale momentami dość łagodny (“The Vampyre of Time and Memory”). Różnorodny, ale nieprzekraczający pewnej niewidzialnej granicy. Świetnie zagrany i hipnotyzująco zaśpiewany (Josh Homme – oklaski).  Moje TOP 3: Keep Your Eyes Peeled, The Vampyre of Time nad Memory, I Appear Missing.

 3. FRANZ FERDINAD RIGHT THOUGHTS, RIGHT WORDS, RIGHT ACTION O czym marzy każda popowa wokalistka? O przebojowej piosence, która rozruszałaby nawet największego sztywniaka. Chociaż zespołowi Franz Ferdinand daleko do banalnego popu, ich utwory mają więcej radiowego potencjału niż niejeden taneczny kawałek. Są energetyczne, gitarowe i spodobać się powinny nie jednemu fanu popowych brzmień, który wykorzystuje muzykę głównie do beztroskiej zabawy. Moje TOP 3: Evil Eye, Love Illumination, Goodbye Lobers & Friends.

 4. ARCTIC MONKEYS AM Jak mogłabym zignorować album, który tak namieszał? Piąty studyjny album brytyjskiej grupy to dzieło bardzo udane. Niesamowicie melodyjne, wciągające, dojrzałe i… eleganckie. Oczywiście w swojej indie rockowej kategorii. Zespół sięgnął po brzmienie lat 60. i 70., łącząc je oczywiście z nowoczesnymi melodiami. Wśród swoich muzycznych inspiracji grupa wymienia m.in. Aaliyah, Black Sabbath czy Dr. Dre. Nie doszukamy się na “AM” kopii muzyki tych artystów – i tak wszystko jest utrzymane w stylu Arctic Monkeys. Moje TOP 3: No. 1 Party Anthem, Arabella, Do I Wanna Know?.

 5. BEYONCE BEYONCE Aż dziesięć lat potrzebowała Beyonce, by nagrać album, którym będzie mogła się chwalić. Wydany niespodziewanie krążek jest jej najlepszą płytą, zaraz za “Dangeroulsy in Love”. Beyonce wreszcie brzmi naturalnie, niepotrzebnie nie szpanuje wokalem. Śpiewa po prostu dobrze. Jej nowym piosenkom daleko do banalności utworów z “I Am… Sasha Fierce” czy chaotyczności “B’Day”. Po eksperymentach z popem Beyonce powróciła do czarnych brzmień, za co należy jej się aplauz. Moje TOP 3: Haunted, Flawless, Drunk in Love.

 6. M.I.A. MATANGI M.I.A. jest jedyną wokalistką, od której nie chcę przeprosin za spowodowanie mojego bólu głowy. Ona taka już jest – odważna, bezkompromisowa i elektryzująca. Miesza wszystko ze wszystkim otrzymując mieszankę wybuchową, ale i… bardzo smaczną. Nie inaczej jest na “Matangi”. Chociaż album nie osłuchał mi się tak jak “Kala” czy “Maya” (nie uważacie, że jest delikatniejszy? oczywiście na swój mia-owaty sposób), z pewnością kiedyś wyląduje na mojej półce.  Moje TOP 3: Bad Girls, aTENTion, Karmageddon.

 7. JANELLE MONAE THE ELECTRIC LADY Janelle Monae kontynuuje to, co trzy lata emu zaczęła albumem “The ArchAndroid” – muzyczną, kosmiczną podróż po gatunkach (soul, r&b, rock, elektronika) i mieszanie komercji ze sztuką. “The Electric Lady” nie zaczarowało mnie na razie tak jak debiut artystki, ale jest płytą interesującą i wartą poznania. A ilość gości (Prince, Solange, Erykah Badu, Esperanza Spalding, Miguel) robi wrażenie i podpowiada, że będziemy mieć do czynienia z wysokiej jakości muzyką.  Moje TOP 3: Q.U.E.E.N, Primetime, What an Experience.

 8. KINGS OF LEON MECHANICAL BULL Po małych zawirowaniach grupa Kings of Leon powróciła z nowym albumem. Kto marzył o nowym “Only By the Night”, może być zawiedziony. Zespół nie patrzy w przeszłość i kreuje swoją muzykę na nowo. Nie jest już tak energicznie i głośno jak na pierwszych albumach. Ostre brzmienie zastąpione w dużej mierze zostało przez wysmakowane granie. Może to tylko moje wrażenie, ale “Mechancal Bull” to najdojrzalsza i najbardziej amerykańska płyta w twórczości braci Followill. Moje TOP 3: Beautiful War, Wait For Me, Temple.

 9. GABRIELLA CILMI THE STING Po słabym “Ten”, którym Gabriella Cilmi próbowała udowodnić, że wie, co w światowych trendach piszczy, powróciła do brzmień, w których odnajduje się najlepiej. “The Sting” nie jest albumem tak różnorodnym jak debiut, ale cechuje go spójność. Nie ma tu typowych wyciskaczy łez, nie ma też piosenek, które od pierwszego taktu porywają do tańca. Płyta zawierająca orkiestrowe, klasyczne i bardzo eleganckie dźwięki z pewnością przypadnie do gustu również starszej publiczności. Moje TOP 3: Not Sorry, Vicious Love, Kill Ourselves.

 10. THE NATIONAL TROUBLE WILL FIND ME Szósty studyjny album najsmutniejszego zespołu świata. Może i “Trouble Will Find Me” nie jest moim numerem jeden z dyskografii The National, ale cenię go za piękne, melancholijne utwory okraszone emocjonalnym wokalem Matta. Podoba mi się to, że muzyka zespołu brzmi dojrzale, co czyni ją idealną nie tylko dla osób młodych, ale i znacznie starszych. A za utwór “Demons” The National mają moją dozgonną miłość. Moje TOP 3: Demons, Fireproof, I Need My Girl.

11. White Lies Big TV
12. Birdy Fire Within
13. David Bowie The Next Day
14. Depeche Mode Delta Machine
15. Cassie RockaByeBaby
16. Vampire Weekend Modern Vampires of the City
17. Agnes Obel Aventine
18. Diane Birch Speak a Little Louder
19. Rhye Woman
20. Emmy Rossum Sentimental Journey


10 Replies to “RANKING: [2013] Albumy cz. 2”

  1. Z opisanych przez Ciebie albumów planuję przesłuchać ten od Beyonce. Dla mnie najlepszym albumem tego roku jest “Sempiternal” BMTH, a z Polski “Comfort and Happiness” Dawida Podsiadło :>

    Pozdrawiam, Namuzowani.blog.onet.pl

  2. Pomimo mojej wielkiej sympatii do debiutanckiego albumu Janelle, drugi kompletnie mi się nie podoba. Zdecydowanie zasłużone miejsce dla Beyonce i KOL 🙂

  3. Album Beyonce jakoś nie zachwyca, więc nie wiem czemu tak wysoko jest. Birdy powinna być wyżej chociaż kto wie. Piosenki ma ciekawe i piękny głos, ale czy dorównuje płytom, które są wyżej w zestawieniu. Trudno powiedzieć. Każda ma coś w sobie przyciągającego, ale i odpychającego. Tak bywa, każda płyta ma swoje plusy i minusy. http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com/ U mnie Forumowa Global Lista. Jakbyś nie wiedziała wcześniejszych notowań to wiedz, że to zestawienie 40 hitów rządzących aktualnie na listach przebojów.

  4. Depeche Mode i Birdy dałbym wyżej, Janellka (jak zwykle) nie zawiodła, Norah & Billie wypadli sympatycznie, ale mnie tak nie zachwycili, KOL oraz The National słucha się też przyjemnie, za to AM popełnili bardzo udane, przebojowe dzieło.

    Nowa notka: “The Golden Age” Woodkid + relacja z koncertu (fizzz-reviews.blogspot.com)

Odpowiedz na „justysia_koninAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *