Grudzień w pełni, więc pora przybliżyć wam trochę nowości inspirowanych zbliżającym się Bożym Narodzeniem. Recenzji takich płyt w tym roku będzie mniej, choć dzisiaj mam dla was dwie propozycje. Obie krótkie (bo epki) i obie z innych muzycznych bajek. Od was zależy, którą dla siebie stąd zabierzecie.
Niezbyt napracował się brytyjski wokalista Tom Odell nad tym mini albumem, umieszczając na nim utwory, które w jego wykonaniu znamy już od jakiegoś czasu. Nie powinniśmy być jednak zbyt dla artysty surowi. Priorytetem dla niego jest w końcu druga studyjna płyta “Wrong Crowd”, z której promocją przemierza tysiące kilometrów od paru ładnych miesięcy. Epka “Spending All My Christmas With You” jest więc miłym dodatkiem i ukłonem w stronę wielbicieli Odella.
Na krążku niepodzielnie króluje kompozycja tytułowa, będąca autorskim świątecznym utworem Toma. Uwaga! to najlepsza premierowa, christmasowa piosenka, jaką usłyszycie w tym roku. Wykonana z werwą, napisana prostym językiem, ciekawie wplatająca fragmenty słynnego “Jingle Bells”. To powinien być hit. Jakby dla kontrastu Tom umieścił covery spokojnych piosenek, jakimi są “Silent Night” i “Have Yourself a Merry Little Christmas”. Na uwagę zasługuje szczególnie ten drugi, w którym artysta wsparty został przez chórek. Nie bardzo rozumiem potrzeby umieszczenia na epce podkręconej wersji “Silhouette”. Miło natomiast przypomnieć sobie ujawniony już w 2014 roku cover stworzonej przez Johna Lennona kompozycji “Real Love”. Odell ma w sobie coś takiego, że cudzy utwór umie tak posiąść, że pomyśleć można, iż dany numer powstał w jego głowie.
Na epce “Spending All My Christmas With You” Brytyjczyk nie wydziwiał i nie kombinował. To, jak wspomniałam na początku, bardziej wydawnictwo podsumowujące, niż mające zaskakiwać nowościami. Niemniej jednak nikt nie obraziłby się na widok niepublikowanego wcześniej coveru. Mnie ciekawi, jak Tom wypadłby w puszczających oczko do słuchacza świątecznych numerach pokroju “I Saw Mommy Kissing Santa Claus” czy “Run Rudolph Run”. Bo że gdy siedzi przy pianinie, odprawiając magię, dobrze od lat wiemy.
W Polsce nie wszystko, co robi furorę za Oceanem, się przyjmuje. Mało kto u nas słyszał o Adrze Day – wokalistce specjalizującej się w łączeniu brzmień r&b, jazz i soul. Debiutancka, ubiegłoroczna płyta “Cheers to the Fall” przyniosła jej nominacje m.in. do nagród Grammy. Wielbicieli zimnych napojów z pewnością zainteresuje fakt, że wizerunek Day (wraz z fragmentem tekstu przeboju “Rise Up”) znalazł się na kilkudziesięciu milionach kubków w sieci McDonald.
Pod koniec października bieżącego roku wokalistka niespodziewanie opublikowała w sieci epkę “Merry Christmas From Andra Day”, zawierającą pięć coverów. Wykonywanie cudzych kompozycji nie jest dla Amerykanki niczym nowym. W końcu zaczynała jak wiele innych utalentowanych osób, wrzucając na YouTube filmiki ze swoimi wersjami znanych utworów (w jej przypadku były to m.in. “Uprising” Muse i “Cosmic Love” Florence + The Machine) i zdobywając zainteresowanie melomanów dzięki “Mississippi Goddam” Niny Simone z albumu poświęconego twórczości tej legendy muzyki.
Brzmienie, jakim charakteryzuje się świąteczna epka Andry, nie odbiega od tego, co wokalistka proponowała nam na “Cheers to the Fall”. Inspirowane Bożym Narodzeniem utwory przerabia więc po swojemu, nadając im elegancki, pozbawiony patosu i kiczu wymiar. Na uwagę zasługują szczególnie “Carols of the Bells” o prostym podkładzie i swobodnych, jazzujących wokalizach, zaaranżowane na pianino “Winter Wonderland” oraz wywołujący uśmiech na twarzy, soulowo-rhythm’and’bluesowy duet ze Stevie Wonderem postaci “Someday at Christmas”.
Podoba mi się dobór piosenek, jakie Day postanowiła po swojemu zinterpretować na potrzeby “Merry Christmas From Andra Day”. Nie ma tu oczywistych numerów, jak “White Christmas”, “Silent Night” czy “All I Want For Christmas Is You”. Zamiast tego przypomnieć sobie możemy o “The First Noel” lub “Carols of the Bells”. Mini album Amerykanki jest ładnym wydawnictwem, choć gdyby ta myślała o kolejnej świąteczne płycie, życzyłabym sobie głębsze zanurkowanie w świat soulowo-jazzowych melodii.
Oooo Tomek wydał jeszcze jednego nowego cosia w tym roku. Więcej albumów do TOP 20. Hurra -.-
Pozdrawiam, Namuzowani
Chyba skuszę się do przesłuchania płyty Toma. Jestem ciekawa jak wypadło ,,Spending All My Christmas With You” z fragmentami ,,Jingle Bells”.
Nowa recenzja: Norah Jones ,,Day Breaks”. Zapraszam, http://www.Music-Rocket.blogspot.com