RECENZJA: Japanese Breakfast “Psychopomp” (2016) (#1374)

Wydana w 2021 roku płyta “Jubilee” przyniosła dowodzonemu przez Michelle Zauner zespołowi Japanese Breakfast dwie nominacje do nagród Grammy. Jedną ze statuetek grupa mogła zdobyć w kategorii Best New Artist, choć – jak to w przypadku tego wyróżnienia często bywa – debiutantami nie byli już od dawna. Kapela pojawiła się bowiem ze swoją pierwszą płytą już przed siedmioma laty. Wydaje się jednak, że minęło znacznie więcej czasu, gdyż Japanese Breakfast przeszli długą drogę do dźwięków, jakie znamy obecnie.

Czytaj dalej RECENZJA: Japanese Breakfast “Psychopomp” (2016) (#1374)

RECENZJA: Glass Animals “How to Be a Human Being” (2016) (#1278)

Zaczynający na tej samej studenckiej scenie co Radiohead zespół Glass Animals stał się sensacją 2014 roku. Stworzona przy pomocy Paula Epwortha (producent kompozycji m.in. Adele, Florence + The Machine i Coldplay) płyta “Zaba” rozlała się po całym świecie, a jej autorzy rozpoczęli przygodę, o jakiej pewnie nawet nigdy nie śnili. Aby ten piękny sen trwał nadal, potrzebny był nowy zestaw utworów.

Czytaj dalej RECENZJA: Glass Animals “How to Be a Human Being” (2016) (#1278)

#1125 The Lumineers “Cleopatra” (2016)

I been trying to do it right/I been living a lonely life śpiewa Wesley Schultz w utworze “Ho Hey”, który w 2012 roku stał się nieoczekiwanym przebojem. Nagrana przez indie folkowy zespół The Lumineers kompozycja jest świetnym reprezentantem ich twórczości – niby jest radośnie, niby melodia przyjemnie kołysze, a wokale Schultza działają kojąco, ale całość ma drugie, smutniejsze dno. Jeszcze wyraźniej słychać to na drugim albumie kapeli.

Czytaj dalej #1125 The Lumineers “Cleopatra” (2016)

#1110 Agar Agar “Cardan” (EP) (2016)

Chociaż francuski nie jest językiem, który jakoś szczególnie bym lubiła, artyści z kraju znad Loary chętnie są przeze mnie goszczeni w głośnikach. Szczególnie mocno upodobałam sobie zespoły miksujące francuski pop z różnymi odcieniami elektroniki (m.in. La Féline, Juniore, La Femme). Podążając ich tropem trafiłam na paryski duet Agar Agar, który jednak od początku stwierdził, że celować będzie w międzynarodową publiczność. 

Czytaj dalej #1110 Agar Agar “Cardan” (EP) (2016)

Get to know NAO | “For All We Know” (2016) & “Saturn” (2018)

Moja wytwórnia chce, bym była jak Adele – takim zaskakującym stwierdzeniem podzieliła się z nami NAO na krótko przed premierą swojej debiutanckiej płyty “For All We Know” w 2016 roku. Nie wiem, czy Little Tokyo Recodings miało na myśli inną Adele aniżeli tę od hitów “Hallo” i “Someone Like You”, ale pamiętając chociażby epkę “So Good” zauważyć można, że NAO i brytyjska wokalistka to artystki kierujące swoją muzykę do dwóch diametralnie różnych grup odbiorców. O komercyjnych wynikach nawet nie ma co wspominać, bo z Adele mało kto może się dziś równać.

Czytaj dalej Get to know NAO | “For All We Know” (2016) & “Saturn” (2018)

#1084 The Last Shadow Puppets “Everything You’ve Come to Expect” (2016)

Wszystko, czego mogliście się spodziewać. Tak zaanonsował swój powrót duet The Last Shadow Puppets, tytułując swój drugi studyjny krążek słowami “Everything You’ve Come to Expect”. Sporo w tym sarkazmu. Ze specjalnymi, pobocznymi projektami znanych muzyków często jest bowiem tak, że mało kto wierzy w ich kontynuację. Tymczasem Miles Kane i Alex Turner znaleźli czas, by ponownie razem pograć.

Czytaj dalej #1084 The Last Shadow Puppets “Everything You’ve Come to Expect” (2016)

#1067 Jack Garratt “Phase” (2016)

Ostatni będą pierwszymi – powiedzonko to świetnie sprawdza się w stosunku do Jacka Garretta. Brytyjskiemu muzykowi i wokaliście przed wieloma laty marzyło się reprezentowanie kraju w juniorskiej Eurowizji, lecz preselekcje zakończył na ostatnim miejscu. Dziś właściwej reprezentantki wyspiarskiego państwa nikt nie pamięta, a Garratt szykuje się do premiery swojej drugiej płyty. Zanim jednak się ukaże, postanowiłam odświeżyć sobie pamięć i wrócić do debiutanckiego longplay’a Brytyjczyka.

Czytaj dalej #1067 Jack Garratt “Phase” (2016)

#1009 Angel Olsen “My Woman” (2016)

Angel Olsen nie należy do artystów, którzy swoją debiutancką płytą rozbili bank. Jej krążek “Half Way Home” z 2012 roku nie zwrócił zbytniej uwagi ani słuchaczy, ani branżowej prasy. Sprawiający wrażenie nagranego w domowym zaciszu album także i mnie niezbyt zainteresował. Bez większego szumu przeszedł także jego następca, ładniejsze wydawnictwo “Burn Your Fire for No Witness”. Na oklaski Olsen czekać jednak musiała do premiery swego trzeciego krążka.

Czytaj dalej #1009 Angel Olsen “My Woman” (2016)

#997 Bat For Lashes “The Bride” (2016)

Płyta “The Sun” z 2009 roku niespodziewanie uczyniła z Natashy Khan międzynarodową gwiazdę, co w kontekście art rockowej zawartości wydawnictwa było rzeczą niezwykłą. Zainteresowanie legitymującą się pseudonimem Bat For Lashes artystką podtrzymał wydany trzy lata później krążek “The Haunted Man”. Mniejsze przywiązanie do płyty czuła za to sama wokalistka, której oporniej szło nagrywanie prostszych, nastawionych (zgodnie z oczekiwaniami wytwórni) na komercyjny sukces piosenek. Radość z tworzenia odnalazła przy okazji kompletowania “The Bride” – taki paradoks, bo płyta zdecydowanie do wesołych nie należy.

Czytaj dalej #997 Bat For Lashes “The Bride” (2016)

#996 Shura “Nothing’s Real” (2016)

Kylie Minogue jest super, ale byłabym jej najgorszą podróbką – mówi w wywiadach Shura (a właściwie Alexandra Lilah Denton). Brytyjska wokalistka na radarze sympatyków popowych brzmień pojawiła się przed pięcioma laty. Jej piosenki flirtujące z ejtisową stylistyką zaczęły być porównywane do dawnej twórczości australijskiej legendy. Shura szybko jednak udowodniła, że ma osobowość i pomysł na siebie.

Czytaj dalej #996 Shura “Nothing’s Real” (2016)