W SZUFLADZIE: Lady Gaga – The Fame

2008 rok jest ważnym rokiem dla fanów amerykańskiej wokalistki Stefani Germanotty, którą świat poznał pod pseudonimem Lady Gaga. 10 lat temu wszędzie hulały jej hity “Just Dance” i “Poker Face”, a promowana nimi płyta “The Fame” rozchodziła się jak świeże bułeczki. Dziś artystka jest już w zupełnie innym (także muzycznie) miejscu. Dla tych, którzy wciąż tęsknią za radiową, dancefloorową wersją Lady Gagi mam jeszcze kilka piosenek.

INFORMACJE O PŁYCIE

“The Fame” jest debiutanckim albumem Lady Gagi. Płyta swą oficjalną premierę miała 19 sierpnia 2008 roku. Krążek uznaje się dziś za jedno z najważniejszych dla electropopu wydawnictw. Sam album zawiera także wiele wpływów dance popu oraz brzmień charakterystycznych dla lat 80. “The Fame” okazało się być jedną z najchętniej słuchanych popowych (i nie tylko) płyt tamtego czasu. Szacuje się, że w swoich domach ma ją ponad 15 milionów słuchaczy. W Polsce wydawnictwo to pokryło się potrójną platyną. “The Fame” promowane było przez pięć singli: “Just Dance”, “Poker Face”, “Eh, Eh (Nothing Else I Can Say)”, “Paparazzi” i “LoveGame”. Debiutancki krążek Gagi nominowany był do dwóch nagród Grammy w 2010 roku. Nie został wybrany albumem roku, ale nagrodzony został statuetką w kategorii Best Electronic/Dance Album. Pracę nad albumem wokalistka rozpoczęła już w 2006 roku, jeszcze przed podpisaniem kontraktu z wytwórnią Interscope. Do bonusowych nagrań, umieszczonych na wielu edycjach deluxe, należą m.in. “Retro, Dance, Freak”, “Again Again” i “Disco Heaven”.

ODRZUCONE UTWORY

DIRTY ICE CREAM. Miała brązowe włosy, ubrana była w bogato zdobioną bieliznę a nad głową błyszczała się jej dyskotekowa kula. Ah! No i dodajmy do tego, że znajdowała się na małej, dość biednie wyglądającej scenie, pod którą zebrał się drętwy tłum. Jeszcze przed premierą “Just Dance” Gaga zaliczyła występ na Lollapalooza w Chicago. Jedną z wykonanych wówczas piosenek było obiecujące “Dirty Ice Cream”, którego studyjna wersja do sieci jeszcze nie wyciekła.

BLUEBERRY KISSES. Na tym samym festiwalu artystka zaprezentowała także “Blueberry Kisses”. Ta słodka, chwilami infantylna piosenka nie jest tak niewinna, na jaką może wyglądać. Po sieci krąży już od ponad ośmiu lat, mnie samą ciągle zaskakując swoją świeżością. Co ciekawe w tekście utworu pojawiają się słowa second time around – robią one za tytuł innego utworu, który Lady Gaga napisała na krótko przed wydaniem debiutanckiej płyty.

GLITTER AND GRASE. Lady Gaga chyba sama żałuje, że “Glitter and Grase” nie znalazło się na “The Fame” (lub którejś z rozszerzonych edycji) czy epce “The Fame Monster”. Rzadko się bowiem zdarza, by artysta sięgał po odrzuty podczas tras koncertowych. Znana także jako “Glitter & Grase” kompozycja wybrzmiewała podczas The Monster Ball Tour (także podczas jedynego przystanku Lady Gagi w Polsce). Studyjna wersja utworu do sieci wyciekła w 2012 roku, ponad rok po zakończeniu trasy. Jaki jest ten kawałek? Intensywny. I bardziej wyrazisty w porównaniu do innych z ery “The Fame”.

FOOLED ME AGAIN. Być może stworzone z Robem Fusari “Fooled Me Again” trafiłoby na “The Fame”, gdyby nie zdecydowano się umieścić na albumie innej nietypowej i odstającej od przebojowego, electropopowego towarzystwa piosenki “Brown Eyes”. Obie kompozycje łączy tematyka i aranżacja. “Fooled Me Again” (początkowo znane jako… “Honest Eyes”) przypadnie do gustu osobom, które wolą Gagę w otoczeniu żywych instrumentów. Być może sama wokalistka do ostatniej chwili wahała się, czy postawić na “Brown Eyes” czy “Fooled Me Again”. Ten drugi utwór wykonała bowiem dwukrotnie na żywo podczas swoich wizyt w amerykańskich stacjach radiowych.

PANTY PARTY / HEIRESS. W 2007 roku doszło do spotkania Lady Gagi z Brianem Kierulfem i Joshuą Schwartzem. Wspólne posiedzenia w studiu zaowocowały trzema kompozycjami. Jedną na pewno dobrze znacie. “Summerboy” trafiło na “The Fame”, zamykając podstawową edycję wydawnictwa. “Heriess” i “Panty Party” (obie piosenki w bazie BMI zarejestrowane zostały w sierpniu 2011 roku) pozostają na razie poza naszym zasięgiem. Po sieci krąży mały fragment tej drugiej, skutecznie rozbudzając moją ciekawość co do całej wersji nagrania. To zabawny, niebanalny utwór, który wpisuje się w klimat ery “The Fame”.

RELOADED. O kompozycji “Reloaded” krążą dwie plotki. Według jednej utwór ten zarejestrowany mógł zostać nie podczas prac nad “The Fame”, ale nawet kilka miesięcy po premierze wydawnictwa. Sama wokalistka i jej ekipa w bazie BMI zarejestrowali go na początku 2010 roku. Druga plotka o tym przeciętnym, inspirowanym r&b początku XXI wieku kawałku bardziej zaskakuje – piosenka dołączona miała być do singla “Telephone” (feat. Beyonce). Lady Gaga nad “Reloaded” pracowała z Rodney’em Jerkinsem (jego rap pojawia się pod koniec nagrania), który w branży znany jest jako Darkchild. Jest on także producentem wspomnianego “Telephone”.

RETRO PHYSICAL. Chyba mało która niewydana kompozycja Lady Gagi budzi takie emocje, co “Retro Physical”. Elektroniczny, klubowy utwór powstał w 2007 roku. Za jego produkcję odpowiadał Noize Trip – DJ, którego jedynym większym sukcesem jest współpraca z Black Eyed Peas przy numerze “Disco Club” z płyty “Monkey Business”. “Retro Physical” do sieci wyciekło w styczniu 2010 roku, dzień po tym, jak podejrzaną epkę z tym utworem zdjęto z eBay’a. Co ciekawe jej cena powoli zbliżała się do pięciuset dolarów. O piosenkę w 2009 roku przez jednego z fanów zapytana została sama Gaga. Zdradziła wówczas, że nie zamierza wydawać “Retro Physical”, bo numer nie brzmi już odpowiednio świeżo.

RETROSEXUAL. W jednym z dawnych wywiadów wokalistka zdradziła, że ma obsesję na punkcie stylistyki retro, a szczególnie lat 70. i 80. Słowo “Retrosexual” krążyło w jej myślach od jakiegoś czasu. W końcu w 2006 roku z Robem Fusari postanowiła nadać mu muzyczny wydźwięk. Cały utwór dostępny niestety nie jest, ale krążący po YouTubie fragment podpowiada, że mogłaby być to moja ulubiona gagowa piosenka z wczesnego etapu jej kariery. Żywy, rozpędzony kawałek naładowany jest osobliwą punkową energią. A towarzysząca mu melodia chwilami przypomina o… “Holding Out  For a Hero” Bonnie Tyler.

SECOND TIME AROUND.  Końcówkę 2007 i 2008 rok Lady Gaga poświęciła na pisanie piosenek nie tylko na własny album, ale i takich, które trafić mogły do innych wykonawców. Sympatyczne, popowe, z wyraźnie zaznaczonym pianinem “Second Time Around” stworzone zostało przez Gagę we współpracy z The JAM. Utwór trafić miał na album “One World One Love” Michaela Boltona. Ostatecznie tak się nie stało, ale wokalista nagrał inny numer, nad którym pracował z artystką. Tą kompozycją było “Murder My Heart”. Sam Bolton współpracę z Gagą wspomina bardzo miło, zdradzając, że przypominała mu młodą Madonnę.

SHUT UP. Prawdziwa świeżynka w tym zbiorze. Nieoficjalna (jak mówić można o każdym wycieku) premiera utworu “Shut Up” jest dopiero przed nami. W marcu 2018 roku do Internetu trafił kilkudziesięciosekundowy fragment tej kompozycji, o której mówi się, iż nie została w ogóle przez Gagę i RedOne’a ukończona. Coś w tym jest, bo refren oraz fragmencik zwrotki sprawiają wrażenie, jakby ktoś zapomniał postawić kropkę nad i, porzucając cały pomysł w jego naprawdę początkowej fazie.

SUPERSTAR / ANIMAL. “Reloaded” i “Telephone” nie są jedynymi numerami, nad którymi Lady Gaga pracowała z Darkchildem. W podobnym czasie dwójka stworzyła razem dwie inne kompozycje – podobne do siebie “Superstar” i “Animal”. O ile jednak “Animal” miało (bardzo małą) szansę znaleźć się na “The Fame” (być może pod swoim drugim tytułem “Jungle Claws”), o tyle popowo-rhythm’and’bluesowe “SuperStar” napisane zostało z myślą o girlsbandzie Pussycat Dolls i ich albumie “Doll Domination”. Grupa nigdy jednak piosenki nie nagrała i utwór trafił do szuflady. A stamtąd w 2012 roku do Internetu.

TEXT YOUR PICTURE. Jeszcze jeden numer, który znamy jedynie we fragmencie. Dziecinne “Text Your Picture” powstało współpracy Lady Gagi z Fernando Garibay’em. Piosenka stworzona została, podobnie jak “SuperStar”, z myślą o “Doll Domination” Pussycat Dolls. Garibay nalegał jednak, by to Lady Gaga w niej zaśpiewała. Ta się zgodziła, lecz zdecydowanie odmówiła umieszczenia utworu na “The Fame” z dwóch powodów. Artystka nie była do końca usatysfakcjonowana z finalnego efektu. Poza tym miała już gotową wizję (i tracklistę) swojego debiutu i nie widziała na nim miejsca dla “Text Your Picture”.

VANITY. O ile wiele piosenek Lady Gaga do szuflady schowała bardzo szybko, niemalże do samego końca (czytaj: premiery płyty) wierzyła w “Vanity”. Utwór powstał w 2006 roku i przez krótką chwilę dostępny był na profilu artystki w popularnym niegdyś portalu MySpace. Dwa lata później funkcjonował już jako promo singiel albumu “The Fame”. Miał znaleźć się na podstawowej wersji krążka, lecz stwierdzono, że jego vintage’owe, inspirowane erą big bandów brzmienie połączone z mocniejszym popem odstawać będzie od electropopowych nagrań. Numer powrócił w 2011 roku, kiedy to agencja Live Nation współpracująca z Gagą przy trasie Monster Ball udostępniała mp3 “Vanity” każdej osobie, która zakupiła bilet na koncert.

SHAKE YOUR KITTY. Z podobnego powodu zrezygnowano także z “Shake Your Kitty”, jednej z tych piosenek, które od starej Gagi podobają mi się najbardziej. Tym razem jednak jazzy brzmienie zastąpione zostało soft rockowymi melodiami, które kojarzyć się mogą z przełomem lat 60. i 70. Nic więc dziwnego, że “Shake Your Kitty” wyleciało z odwołującego się do lat 80. “The Fame”.

__________________________________

Myślę, że sama Lady Gaga mogłaby tu jeszcze niejedną piosenkę dodać czy nawet odrzucić. Warto więc podchodzić do odrzutów (nie tylko jej, ale i innych wykonawców) z dystansem. Na YT natknąć się można na kilkanaście innych piosenek, które wokalistka stworzyła z Robem Fusari (m.in. “Fancy Pants”, “Let Love Down”, “Go, Go, Go”, “Rockshow”). Swego czasu (tj. 2006 rok) publikowane były na profilu Amerykanki na MySpace. 2006 rok nie był jednak rokiem pierwszych prób podbijania rynku muzycznego przez Stefani Germanottę (Lady Gaga narodziła się później). W 2005 roku artystka nagrała dwie epki (“Red and Blue” i “Words”), które sprzedawane były na początku 2006 roku w klubie The Biter End, w którym często występowała. Do miejsca, które tak chętnie ją gościło, Lady Gaga powróciła w 2016 roku podczas małej trasy Dive Bar Tour promującej krążek “Joanne”.

4 Replies to “W SZUFLADZIE: Lady Gaga – The Fame”

  1. Jestem świeżo po przesłuchaniu płyty i na razie nie mam ochoty myśleć, co by było gdyby. Puściłam jednak sobie “Red and Blue” i mam wrażenie, że brzmi ono lepiej niż połowa albumu…
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 😛

  2. Ach, te niewydane utwory. Ile takich perełek jest u artystów. Ja wciąż nie wiem, jak to możliwe, że niektóre z nich są stokroć lepsze niż utwory albumowe.

  3. Mam wrażenie, że ta płyta ukazała się maksymalnie 4 lata temu, a nie 10 😉 Nie przepadam za nią, lubię jedynie single (a i to też nie wszystkie), ale z tych odrzutów najbardziej spodobało mi się “Shake Your Kitty”.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam 🙂

Odpowiedz na „royalrockinAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *