#940 BROODS “Don’t Feed the Pop Monster” (2019)

Prosimy nie karmić popowego potwora, prosi w tytule swojej nowej, trzeciej studyjnej płycie rodzeństwo Georgia i Caleb Nottowie, pozując do zdjęcia na teatralnej, vintege’owej, trącącej lekkim kiczem okładce. Skąd takie życzenie? Być może ten popowy potworek się przejadł, bo BROODS ugościli go po królewsku i usadzili przed suto zastawionym stole. Brzmi to dość zaskakująco, gdy ma się w pamięci poprzedni, ubogi krążek Nowozelandczyków.

“Conscious” po prostu im nie wyszło. Za dużo osób przy nim majstrowało, podrzucało swoje pomysły i w myślach, po nadaniu muzyce BROODS bardziej mainstreamowego smaku, widziało przygotowane piosenki na szczytach list przebojów. Niewiele jednak słuchaczy przejęło się następcą ładnego “Evergreen”. Georgia i Caleb postanowili zrobić sobie przerwę. W międzyczasie zmienili barwy i podpisali kontrakt z inną wytwórnią. A potem nagrali album, który nie powinien mieć dużej konkurencji w wyścigu o miano popowego wydawnictwa 2019 roku.

Krążek rozpoczyna się jednak mało interesująco. Rozedrgane, synthpopowe “Sucker” wykonywane przez Georgię głosem pełnym niepewności aż prosi się o mocniejsze uderzenie w refrenie. Pozbawioną zwrotów akcji piosenką jest także następujące po “Sucker” “Why Do You Believe Me?”, w którym BROODS pochylają się nad gwiazdorskim życiem i wyobrażeniem zwykłych ludzi o nim. A to wszystko na tle zahaczającej o r&b melodii i przy anemicznych wokalach Nott. Mimo wszystko jest coś w tym utworze coś ujmującego. Prawdziwa uczta dla popowego potworka zaczyna się przy radosnym, beztroskim “Peach” (I’m high and I’m low, no control, but everything’s looking peach now). To jeden z moich ulubionych momentów płyty. Innym, zerkającym z przeciwnego kąta, jest “Old Dog” – kawałek zadziorny, wyrazistszy, inspirowany glam rockowymi klimatami. Świetnie brzmi także taneczne “Hospitalized” oraz “Everything Goes (Wow)” – utwór spokojny, lecz posiadający wpadający w ucho refren i mostek będący wariancją na temat rockowych numerów. Piękną kompozycją jest również łamiąca serce, oparta na tanecznym bicie ballada “Everytime You Go” (every time you go, I cry, oceans pouring from my eyes).

Z pozostałej grupki piosenek najbardziej zaskakują “Dust” i “Too Proud”. Pierwsza z nich odstawia komputery na bok, skupiając się na aranżacji złożonej z żywych instrumentów. W “Too Proud” zaś po raz pierwszy rolę głównego wokalisty przejmuje Caleb. Sam utwór jest może nieco sztampowy, ale wokale muzyka sporo wynagradzają. Fanom kompozycji do potupania nóżką polecić jeszcze mogę intrygujące “To Belong”. Osobom szukającym wzruszeń podsunęłabym eleganckie “Life After” oraz synthpopowe, mechaniczne “Falling Apart”.

Na “Conscious” Georgia i Caleb Nottowie stracili tożsamość, dając się wepchnąć w objęcia  radiowego, taniego, niezbyt rozrywkowego popu. “Don’t Feed the Pop Monster” jest już wyłącznie ich. Popowy potworek nie został nakarmiony naprędce podanymi fastfoodami, lecz daniami ciepłymi, doprawionymi i różnorodnymi. No i bardzo barwnymi, bo trzecia płyta BROODS aż kipi od sprzecznych emocji. Raz się śmiejemy, innym razem uronimy łezkę. A to wszystko przy (głównie) elektropopowych aranżacjach, których już nikt na siłę nie próbował dopasowywać do współczesnych trendów.

Warto: Peach & Old Dog & Everytime You Go

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *