Urodzona w Atlancie Summer Walker w ubiegłym roku swoim krążkiem “Over It” zdobyła złoto w kategorii “moja ulubiona debiutantka w świecie r&b” i dołączyła do grona poprzednich laureatek postaci takich nazwisk jak Jorja Smith czy SZA. Do gustu przypadła mi nie tylko jej osobowość (zaskakująco grzeczna i mało pyskata jak na towarzyszącą płycie sesję zdjęciową), ale i nieopieranie muzyki jedynie na komputerowych bitach.
Szczególnie mocno upodobała sobie Summer akustyczną gitarę. Grę na tym instrumencie opanowała podglądając instruktażowe filmiki na YouTubie i miała do niego tyle sentymentu, że akustyczne brzmienia postanowiła przemycić na “Over It”. Zresztą ze świetnym skutkiem – “Fun Girl” to klejnocik tego wydawnictwa. Do gitary wokalistka wraca także i na epce “Life on Earth”, niejako spinając ją takimi melodiami. O ile jednak otwierające mini album lekko zaśpiewane “Let It Go” brzmi naturalnie i sprawia wrażenie improwizowanego utworu, tak “Deeper” odznacza się głębszą, sensualniejszą produkcją. Dla mnie jednak ten numer to przede wszystkim dobra warstwa liryczna z moim ulubionym cytatem od Walker na czele (even though I don’t wanna show emotions I’m open). Pozostałe trzy nagrania to mogące się podobać kolaboracje mieszające ciemne, nowoczesne r&b z hip hopem. Szczególnie warto zwrócić uwagę na “White Tee” (feat. NO1-NOAH), w którym Summer pozwala sobie na coś na kształt niespiesznej melorecytacji, ładnie dopełniając się z całkiem uroczym gościem.
Tegoroczna, dość niespodziewana epka “Life on Earth” nie sprawia, że z ekscytacją czekam na następcę “Over It”. To materiał dobry, ale łatwo wylatujący z pamięci. Bardziej chwilowa przyjemność, aniżeli coś trwalszego. Krótko mówiąc – jest dobrze, ale nic poza tym. W zestawie nowości od Summer Walker lekko mogą nużyć, ale oddzielnie szybciej się je docenia.
Warto: Deeper
“White Tee” brzmi strasznie sztampowo, zero wyobraźni, bas jak ostatnio wszędzie, trap, i tak dalej. Nie bardzo by mi się chciało słuchać całości.