#1136 Mazzy Star “She Hangs Brightly” (1990)

Tęskna, powolna melodia. Przepełnione nie tylko spokojem, ale i smutkiem wokale. Utwór “Fade Into You” Mazzy Star stał się nieoczekiwanym przebojem pierwszej połowy lat 90. Żadna późniejsza kompozycja formacji nie powtórzyła tego komercyjnego sukcesu. Mało kto też wcześniej słyszał o amerykańskim zespole. Ten pojawił się na scenie w 1990 roku przynosząc album “She Hangs Brightly”. Przez trzy dekady przewinęła się masa debiutanckich płyt, ale ta jest jedną z najsilniej mnie przyciągających.

Grupa Mazzy Star powstała na zgliszczach formacji Opal specjalizującej się z psychodelicznym rocku. David Roback, Keith Mitchell, Suki Ewers i William Cooper nawiązali współpracę z wokalistką Hope Sandoval i poszerzyli swoje dźwiękowe zainteresowania o blues rock, dream pop i folk. Wyszła im z tego płyta bardzo klimatyczna i przyjemnie chłodna. Pozornie prosta, ale w rzeczywistości wielowarstwowa.

Zespół zaprasza nas do swojego szarawego świata wykorzystując nagranie “Halah”. Miękkie granie i ukłon w stronę folku – w tym kawałku jest coś odprężającego i swojskiego. W kolejnym utworze, “Blue Flower”, Mazzy Star pokazują nam się z innej strony. Więcej tu brudnego, rockowego grania, a w wykonaniu Hope wyłapać możemy nutkę nonszalancji czy niedbałości. W podobnie mocniejsze tony uderzają także takie kompozycje jak alt-country’owe “Be My Angel” czy w końcu “Ghost Highway”, w którym kapela postanowiła pobawić się hard rockiem. Z niezłym skutkiem – ciężko wyrzucić ten numer z pamięci. Najlepszą piosenką jest jednak tytułowy utwór. Najbardziej psychodeliczne dzieło na debiucie Mazzy Star trwa przeszło sześć minut, zachwycając organami i metalicznym dźwiękiem perkusji. Uwielbiam także akustyczne, urokliwe “I’m Sallin”, bujające “Taste of Blood”, oraz melancholijne “Before I Sleep”.

Największymi wartościami debiutanckiej płyty Mazzy Star, “She Hangs Brightly”, jest zacieranie się nie tylko gatunków, ale i lat. Ciężko byłoby mi przyporządkować ten album właśnie do samego początku lat 90. Część nagrań równie dobrze odnaleźć by się mogła w latach 60. Czy nawet obecnie, bo od dawna w modzie jest czerpanie całymi garściami z tego, co już było. Atutem wydawnictwa jest również jego bezpretensjonalność i naturalność. Dziewczęca Hope Sandoval wraz z kolegami nie silili się na zbawianie świata swoją muzyką. Nagrali po prostu porcję bardzo dobrych piosenek, które nie zostawiają nas w ani ponurym, ani przesadnie wesołym nastroju; które nie są banalne, ale jednocześnie gładko wchodzą i szybko się nie nudzą.

Warto: Ghost Highway & She Hangs Brightly

4 Replies to “#1136 Mazzy Star “She Hangs Brightly” (1990)”

  1. Zgadzam się z tym, że ta płyta “nie wygląda” na lata 90. Gdybym nie wiedziała, strzelałabym we wcześniejsze dekady.
    Zapraszam na nowy wpis i pozdrawiam 🙂

  2. To nigdy nie były moje klimaty. Oprócz “Fade Into You”, oczywiście, ale to z innej płyty. Debiut chyba niedawno recenzowała też Szafira? Mazzy Star mają charakterystyczny styl, za to plus, no i z drugiej strony wielu zespołom nie udaje się wcale, a im chociaż wyszło z “Fade Into You”, które właśnie sobie odtwarzam 😉

  3. Zdecydowanie nie nazwałbym tej płyty “chłodną” czy “szarą”. Właśnie sporo w niej barw i melancholijnego ciepła, zarówno za sprawą barwy głosu i sposobu śpiewania Hope Sandoval, jak i brzmienia gitary Davida Robacka. Wystarczy posłuchać chociażby takich pięknych ballad z tego albumu jak “Halah” czy “Give You My Lovin”, żeby to stwierdzić…

Odpowiedz na „BartekAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *