Eurowizja 2022 – 5 piosenek, za które trzymam kciuki

W ubiegłym roku, przyznaję, wkręciłam się w konkurs piosenki Eurowizji i z ciekawością śledziłam, jak poradzą sobie moi faworyci. Większość nagrań poznawałam dopiero podczas transmisji z półfinałów, lecz w tym roku postanowiłam się lepiej przygotować i zapoznać z konkursowymi kompozycjami. Oto piątka, za którą najmocniej trzymam kciuki.

STEFAN HOPE (ESTONIA)

Niby Estonia, ale lądujemy na Dzikim Zachodzie. Reprezentujący ten bałtycki kraj Stefan Airapetjan (swoją drogą Armeńczyk) postanowił zrobić ukłon w stronę tak zwanych spaghetti westernów (być może nieświadomie podkreślając tym fakt, iż tegoroczny konkurs odbywa się we Włoszech znanych z tych filmów) i zaprezentować nam galopujący, filmowy utwór, w którym melancholia przecina się z pustynnym ciepłem. Mnie dodatkowo ujmuje barwa głosu artysty. Jeśli lubicie twórczość Orville Pecka, “Hope” z pewnością przypadnie wam do gustu.

CIRCUS MIRCUS LOCK ME IN (GRUZJA)

Eurowizja niezmiennie kojarzy mi się nie tylko z rozbuchanymi balladami, ale i niezwykle tandetnymi tanecznymi nagraniami I wtedy wchodzą oni, dziwacy z odległej Gruzji. Tytuł wysłanego na konkurs przez formację Circus Mircus utworu “Lock Me In” lekko przywodzi na myśl nie tak dawne pandemiczne czasy, zaś sama stylistyka piosenki gra na naszej sentymentalnej stronie jeszcze mocniej – to taki mix Daft Punk i brit popu z lat 90. Cholernie chwytliwy, choć bez większego starania się o to.

MONIKA LIU SENTIMENTAI (LITWA)

Drugi rok z rzędu Litwa wysyła na konkurs piosenkę, której po prostu nie mogę się oprzeć. Po disco-rhythm’and’bluesowym “Discoteque” w wykonaniu zespołu The Roop przychodzi czas na zaśpiewane przez Monikę LIU w ojczystym języku “Sentimentai”. Piękny, krystaliczny wokal Litwinki kreśli nam kompozycję zawieszoną gdzieś między nowoczesnością (te bity) a złotą erą kabaretu. I gdyby nie język, można by śmiało pomyśleć, że mamy do czynienia z reprezentacją Francji – ten paryski szyk jest tu bardzo wyczuwalny.

KONSTRAKTA IN CORPOER SANO (SERBIA)

W ubiegłym roku – jeśli mnie pamięć nie myli – Serbia wysłała na Eurowizję girlsband będący mieszanką Little Mix i Shakiry. W tym roku kraj ten stawia na coś ambitniejszego i mniej oczywistego. A do tego nagranego w ojczystym języku. Pełna aluzji do wydarzeń politycznych czy społecznych problemów kompozycja “In corpoer sano” wokalistki Konstrakta to etno-art-popowa perełka tegorocznej edycji, która hipnotyzuje i jednocześnie zachęca do ciągłego odkrywania jej kolejnych warstw.

MARIUS BEAR BOYS DO CRY (SZWAJCARIA)

Nie chcę nosić emocjonalnej zbroi, chcę być tym, kim jestem – mówi w kontekście swojej eurowizyjnej jazzującej propozycji “Boys Do Cry” reprezentujący Szwajcarię Marius Bear. Zaaranżowana m.in. na pianino i smyczki ballada płynie prosto z serca artysty, atakując słuchacza całymi pokładami szczerości i autentyczności. Podoba mi się w niej to, że nie zostaje przekroczona żadna granica i nagranie nie skręca w stronę nieznośnego patetyzmu. Nich Marius płacze, ale niech będą to łzy szczęścia po wygranej.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *