Relacja z koncertu Angel Olsen

Być może wiadomość o polskim koncercie amerykańskiej wokalistki Angel Olsen skwitowałabym krótkim wzruszeniem ramion, gdyby nie był to występ przewidziany w ramach trasy promującej płytę, jaką przed paroma miesiącami w nasze ręce oddała artystka. “Big Time” swego czasu towarzyszyło mi bardzo często zaklepując sobie miejsce w gronie moich ulubionych wydawnictw 2022 roku. Na tym występie po prostu musiałam być.

Do stolicy (czemu, gdy chodzi o ciekawe koncerty, to zawsze musi być Warszawa?) Olsen zawitała 6 października, przyjeżdżając nie tylko ze swoją gitarą, ale i całkiem pokaźnych rozmiarów zespołem. Na scenie podczas tej trasy towarzyszą jej nie tylko perkusja, dwie dodatkowe gitary i klawisze, ale i instrumenty smyczkowe. Te ostatnie szczególnie osobliwie wyglądały w niewielkim, ciemnym, studenckim klubie. Nadawały jednak kompozycjom Angel smaczku. Warto nadmienić, iż brzmienie prezentowane przez wokalistkę zmienia się z płyty na płytę, z czym, w delikatniejszej formie, mieliśmy do czynienia podczas koncertu. Pojawianie się jednak bardziej syntezatorowych kawałków (“All Mirrors”), barokowych (“Lark”) czy flirtujących z hałaśliwym, garażowym rockiem (“Forgiven/Forgotten”) nie zaburzyło spójności całego występu, na którym przeważały utwory z nowej płyty.

I cały koncert byłby tylko porządnym wykonaniem przygotowanego materiału, gdyby nie sama Angel, która okazuje się być osobą zabawną, skorą do żartów i pogaduszek z publicznością czy członkami swojego zespołu. W Warszawie szczególnie rozbawiła mnie komentarzem, że można zaproponować piosenkę, o ile jest ona na przygotowanej przez nią setliście. Czy faktycznie była na niej rzucona z sali propozycja “Sister”, ciężko stwierdzić. Miło jednak było usłyszeć ten numer na żywo. Podobnie jak żywiołowe “Shut Up Kiss Me, które należy do najpopularniejszych kawałków Amerykanki, a które ona sama w żartach zapowiadała jako piosenkę, którą dopiero co napisała. Luźne podejście Olsen było dla mnie niespodzianką, gdyż z jej kompozycji wyłania się nieco inny obraz wokalistki – Angel zdaje się być poważniejsza, dojrzalsza i smutniejsza.

SETLISTA

Dream Thing
Big Time
Ghost On
Right Now
Shut Up Kiss Me
Forgiven/Forgotten
Give It Up
Lark
All Mirrors
Go Home
This Is How It Works
Sister
All the Good Times
Without You

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *