Przez moment uczyła muzyki, a w swoim curriculum vitae ma ukończenie szkoły muzycznej na wydziale jazzu. W jej słuchawkach najczęściej gościła twórczość Janet Jackson, Missy Elliott i Timbalanda. Tymczasem Kanadyjka Jessy Lanza nie chciała być kolejną wokalistką będącą spadkobierczynią Billie Holiday czy piosenkarką proponującą nam jedynie rhythm’and’bluesowe brzmienia. Miała na siebie jeszcze inny pomysł.