#223 Kate Bush “The Dreaming” (1982)

„The Dreaming” to czwarta, a zarazem pierwsza przeze mnie poznana płyta Kate Bush. Poprzednie utwierdziły tylko jej pozycję w panteonie najpopularniejszych (wówczas), najlepszych oraz najciekawszych artystek. Z tego co zdążyłam się zorientować czytając o „The Dreaming”, album ten przedstawia zupełnie inną stronę Kate Bush. Bardziej eksperymentowała z muzyką i swoim głosem. Mimo, iż krążek okazał się jej największym artystycznym sukcesem, był doceniany przez słuchaczy i krytyków, nie sprzedał się tak dobrze jak poprzednie. Składa się z mniej przyswajalnego materiału. Samo w sobie jest to powodem, by sięgnąć po „The Dreaming”. Warto również dodać, że główną producentką płyty jest właśnie Kate. Bez słuchania kogokolwiek, bez oglądania się na innych i zważania na ewentualne konsekwencje… Ta płyta jest tylko jej.

W swojej muzyce Kate Bush łączy różne gatunki. Pop, soul, rock. Całą tą niezwykłą mieszankę możemy określić mianem muzyki alternatywnej. Już od pierwszego utworu artystka wprowadza nas w niezwykły świat dźwięków. Piosenka „Sat in Your Lap” za początku nie podobała mi się. Wydawało mi się, że to zwykły przerost formy nad treścią. Teraz jednak uwielbiam ten kawałek. Czasami Kate śpiewa w nim normalnie,  czasami mocno zmodyfikowanym głosem. Znów w innych momentach jakby mówi. Pojawia się również chórek, co jeszcze bardziej podkreśla magię tego utworu. Zupełnie inne jest „There Goes a Tenner”. Sporo w nim momentów instrumentalnych. Jedyne, co mniej przypadło mi do gustu, to fragmenty, kiedy Kate śpiewa bardzo słodkim, delikatnym głosikiem. Kojarzy mi się to ze strasznym „I’m Barbie Girl”. Brrr. Całe szczęście, że nie zdominowało to całej piosenki. Ciekawe jest „Pull Out the Pin”. Numer określiłabym mianem małego dzieła sztuki. Tak oryginalnej piosenki dawno nie słyszałam. Bush użyła w niej odgłosów m.in. przejeżdżającego autobusu, miauczenia kotów. Podszyte jest to przeraźliwą muzyką. Jak z horroru. Kate również świetnie wpisuje się w klimat. Śpiewa przejmującym głosem, czasem krzyczy. Jednak to właśnie muzyka jest najlepszą częścią „Pull Out the Pin”. Podoba mi się to, że Kate dała duże pole do popisu swoim muzykom. Niesamowite jest również „Leave It Open”. Zdecydowanie najbardziej różnorodne nagranie na „The Dreaming”. Co chwilę Kate śpiewa inaczej, wtóruje jej jakiś męski głos. Piosenka pełna jest również nagłych zwrotów ‘akcji’. Kiedy słucha się jej po raz pierwszy, nie można być pewnym, co będzie za chwilę. Zaskakująca. Lubię też „Night of the Swallow”. Jest to dość spokojny numer, z dość ubogą jak na Kate aranżacją muzyczną. Na pierwszym planie mamy jej wokal. W połowie się trochę rozkręca. Bardzo podoba mi się „All the Love”. Bodajże jedyny utwór na „The Dreaming”, w którym Bush zrezygnowała z modyfikacji swojego głosu. I wyszło jej to na dobre, bo piosenka jest świetna. Nastrojowa, klimatyczna. Kate brzmi niezwykle kobieco. Jedyny kawałek, który nie zdobył mojego uznania to „Suspended in Gaffa”. Również pojawiają się tu fragment, kiedy artystka ma przerobiony głos. I w tym przypadku właśnie to kładzie ten numer. Gdyby ograniczono w nim modyfikację, byłoby to całkiem niezłe, choć odstające pod względem artystycznym od genialnego „Pull Out the Pin” czy „Get Out of My House” nagranie.

Bardzo cieszę się, że sięgnęłam po album “The Dreaming” Kate Bush. Takiej płyty jeszcze nie słyszałam. Niezwykle oryginalna, ciekawa. No i co najważniejsze – mimo upływu lat wciąż świeża i zaskakująca. Sprawiająca, że słucha się jej z otwarta buzią. Kate stworzyła małe dzieło sztuki. Każdy kawałek jest osobna historią. Wszystkie jednak łączą się w jedną spójną całość. Charakterystyczna dla „The Dreaming” jest teatralność. Dużo czasu trzeba nad tą płytą spędzić, by w pełni ją docenić. Za każdym razem kiedy jej słucham, odkrywam coś nowego np. jakiś dźwięk, który wcześniej się ‘zgubił’. Jestem bardzo ciekawa, czy następne wydawnictwa Kate Bush utrzymają poziom. Na pewno sprawdzę, a tymczasem gorąco polecam płytę „The Dreaming”.

3 Replies to “#223 Kate Bush “The Dreaming” (1982)”

  1. Ostatnio zastanawiałam się, kim jest Kate Bush. Dzięki, że o niej napisałaś ;). U mnie nn, zapraszam i pozdrawiam [wildflowers]

  2. Mam zamiar sięgnąć po albumy Kate Bush, ale na razie nie wiem kiedy to nastąpi. Słyszałam jedną piosenkę z tego albumu i jakoś mi się nie widziała. / soscream

  3. Zwykle, gdy mówię: “Kate Bush” inni patrzą na mnie niewidzącym wzrokiem 😉 Napisałaś, że za każdym razem odkrywasz w płycie coś nowego – mam tak samo! W ogóle, “The Dreaming” jest świetne. Moja ulubiona płyta. Tylko mogłaś mniej skupiać się na tych “modyfikacjach głosu”… 🙂

Odpowiedz na „~HaikuAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *