#224 VA “Nine” (Soundtrack) (2010)


Musical „Nine” („Dziewięć”) opowiada o życiu światowej sławy reżysera – Guido Continiego. Mężczyzna przechodzi poważny twórczy oraz życiowy kryzys. Nie ma pomysłu na najnowszy film, a mało tego – w jego życiu pojawia się wiele kobiet. Zbyt wiele. Zdradzana żona (Marion Cotillard), kochanka Carla (Penelope Cruz), przyjaciółka Lillie (Judi Dech) oraz prostytutka Saraghina (Fergie) to tylko kilka pań, które wprowadzą zamęt w życiu reżysera. A to wszystko w rytm utworów łączących w sobie jazz, soul oraz swing, przenoszące słuchacza w przeszłość. Musical „Nine” był jednym z najgorętszych filmów 2010 roku. Został uhonorowany wieloma nagrodami m.in. statuetką Tony dla najlepszego musicalu. A jak musical to i muzyka. Soundtrack do filmu był jednym z najpopularniejszych w tamtym czasie.

Ścieżka dźwiękowa „Nine” o tyle różni się np. od ocenianej przeze mnie ostatnio do „Burlesque” tym, że śpiewają tu głównie aktorzy, a nie osoby na co dzień związane z muzyką. A wiadomo jak jest – nie każdy urodził się, by śpiewać. W filmie dostaje się rolę ze względu na umiejętności aktorskie a nie wokalne. A kiedy chodzi o musical wszystkie niedociągnięcia można ukryć za pomocą programów do obróbki głosu. Nie ominęło to i obrazu „Nine”. Jedyną osobą z obsady, która ma doczynienia ze śpiewem jest Fergie. Była wokalistka Black Eyed Peas dostała do zaśpiewania dwa utwory. Jednym z nich jest użyte w filmie „Be Italian”. Moim zdaniem to najmocniejszy numer na soundtracku. Artystka stopniowo buduje napięcie. Na początku mówi So, you little Italian devils, you want to know about love? Saraghina will tell you. If you want to make a woman happy (PL: Tak więc małe włoskie diablęta, chcecie dowiedzieć się o miłości? Saraghita powie wam. Jeśli chcesz uszczęśliwić kobietę). Jednak dalsza część utworu przechodzi wszelkie pojęcie. Fergie śpiewa fantastycznie! Odpowiednio mocnym głosem, pełnym zdecydowania i pewności siebie. Wtóruje jej równie świetny chórek. Inna piosenka, w której usłyszymy Fergie to „Quando Quando Quando”. O ile „Be Italian” był bardziej musicalowy, klimatem pasujący do filmu, tak ten odznacza się wpływem nowocześniejszych brzmień. Warto również dodać, że Fergie jest artystką o szerokich horyzontach. Równie dobrze odnajduje się w musicalowych utworach jak i w hip hopowej stylistyce Black Eyed Peas. Inna artystka, która spokojnie mogłaby konkurować z Fergie to Marion Cotillard. „Dorywczo” zajmuje się śpiewaniem. Ma świetny głos. Na soundtracku znalazły się dwa numery wykonywane przez nią. Jednym z nich jest nużące „My Husband Makes Movies”. Trzeba się bardzo wsłuchać w ten kawałek. Inaczej nawet go nie zauważymy w tłumie pozostałych utworów. Na szczęście rehabilituje się za sprawą wspaniałego, zmysłowego, zadziornego „Take It All”. Ze zdradzonej żony stała się pewną swoich wartości kobietą, która szczerze wytyka mężowi You had the world You had your fling You wanted more than everything (PL: Miałeś cały świat Miałeś swój przelotny romans Chciałeś więcej niż wszystko). Uwielbiam jeszcze taneczne „Ciemna Italiano” wykonywane przez Kate Hudson. Może aktorka nie ma najlepszego głosu, ale w tej porywającej do tańca piosence nie ma to najmniejszego znaczenia. Przymykam oko. Warte posłuchania jest również „Folies Bergere”  Judi Dench. Zabawny, nieco kabaretowy numer. Wyróżnia się jeszcze „A Call From the Vatican”. Penelope Cruz świetnie ‘zagrała’ w tej piosence. Cały utwór jest jakby telefoniczną rozmową między Carlą (graną przez Cruz) a Guido. Aktorka brzmi bardzo seksownie, szepcze do telefonu I’ve got a plan for what I’m gonna do to you So hot (PL: Mam plan co Ci zrobię… Taki gorący). Dozwolone od 18-stego roku życia 😉 Aż szkoda, że nie wszystkie numery są tak udane. „Unusual way” w wykonaniu Nicole Kidman nie zostaje w głowie choćby przez sekundę. Zawodzą też kawałki w wykonaniu Daniela Day-Lewis’a. Może i ma on głos stworzony do musicali, ale „Guido’s Song” oraz „I Can’t Make This Movie” są po prostu słabe.

Soundtrack do „Nine” to momentami porcja naprawdę dobrej muzyki. Największa w tym zasługa Fergie, która pokazała, że jest wszechstronną wokalistką. Życzę jej, by miała jeszcze kiedyś możliwość zagrania w jakimś musicalu. Zaciekawiła mnie również Marion Cotillard. Ma świetny głos i na pewno o niej nie zapomnę. Wspaniale poradziła sobie też Judi Dench. Może ona – jak i Kate Hudson oraz Penelope Cruz – wokalnie nie dorasta wspomnianym wcześniej artystkom do pięt, ale po mistrzowsku weszła w swoja rolę. I to właśnie jest wielki plus tego albumu. Piosenki są przede wszystkim zagrane. Pokazane zostały w nich emocje. Całość jednak szybko się nudzi. A jakość kawałków jest nierówna. Obok naprawdę genialnych kompozycji („Be Italian”, „Take It All’) są i dużo gorsze („Guido’s Song”, „Unusual Way”).

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *