#387 Soniamiki “SNMK” (2012)

Kto kryje się pod interesująco brzmiącym pseudonimem Soniamiki? To Zosia Mikucka, polska wokalistka pochodząca z Zielonej Góry. Jest świetnym przykładem na to, że Polacy nie potrafią czasem docenić tego, co mają. Swoją debiutancką płytę “7pm” nagrała i wydała w Niemczech. Dopiero drugi album, “SNMK”, ukazał się i na naszym rynku.

Warto już na wstępie zadać sobie pytanie, czy utwory polskiej artystki puszczane są w radiu. Niestety, nie usłyszymy ich pomiędzy piosenkami Eweliny Lisowskiej czy zespołu Enej. Jak możemy przeczytać na oficjalnym koncie Soniamiki na portalu Facebook, wokalistka nie chce, by jej muzyka wrzucana była do szufladki z napisem alternatywa. Ja może napiszę trochę na przekór, ale utwory artystki są na tyle oryginalne i ciekawe (a do tego brzmią niezwykle świeżo), że po prostu wykraczają poza ramy zwykłego popu. Muzykę Soniamiki można więc określić mieszanką niebanalnego popu z delikatną, nieabsorbującą elektroniką, urozmaiconą syntezatorami i basami. Sądzę, że “SNMK” jest albumem, który przyjąłby się w latach 80.

Zaczyna się od lekkiej, wakacyjnej piosenki, jaką jest “Lemoniada”. Wokal artystki świetnie komponuje się z muzyką. Ciekawszym numerem jest “O Samolot”. Charakteryzuje się nieco leniwymi zwrotkami i wyrazistym refrenem. Utwór “Morze” zaczyna się interesującymi dźwiękami (szum fal?). Czaruje w nim również świetne, zadziorne wykonanie Soniamiki. Piosenka “Różowe” zawraca uwagę intrygującą muzyką. Melodyjne, z lekko tanecznym podkładem “Dance Alone” (niech nie zmyli was tytuł, kawałek wykonywany jest po polsku) to mój typ na singiel. “Wiem nie” to najciekawsza, najbardziej pomysłowa kompozycja na “SNMK”. No i zdecydowanie najbardziej elektroniczna. Podoba mi się w nim to, że dużo w nim fragmentów instrumentalnych. Soniamiki śpiewa świetnie, ale podkład “Wiem nie” jest tak genialny, że chce się go słuchać i słuchać. Świetnie bawić się można przy tanecznym, synthpopowym “That’s Not My Though”. Soniamiki tym razem śpiewa po angielsku. Chociaż średnio podoba mi się to, że wokal artystki jest nieco zagłuszany przez muzykę, uważam, że “That’s Not My Though” mogłoby spodobać się wszystkim imprezowiczom w Wielkiej Brytanii. Podobnie zresztą jak przyjemne, słodkie, a co najważniejsze szybko wpadające w ucho “All They Dance”. W podobnym stylu jest wyróżniające się świetnym refrenem (łączącym w sobie język polski i angielski) “Night So Safe”.

Piosenką z “SNMK”, która zrobiła na mnie największe wrażenie, jest “Jesień na Hawajach”. To wizytówka tej płyty. Zaczyna się pięknymi dźwiękami pozytywki. W dalszej części muzyka wspaniale komponuje się z klimatem oraz wokalem Soniamiki. “Jesień na Hawajach” ewoluuje. Smutny, pełen goryczy nastrój, kiedy to artystka śpiewa

Plażą wstrząsnął cichy grzmot, to pękł serca mego kokos

zmienia się. Tęsknota zostaje zastąpiona przez nadzieję na lepsze jutro:

Choć morze słone jest, mój smutek sczezł, zakwitną palmy uschnie bez.

Spokojniejszym, ale mniej hipnotyzującym nagraniem jest również “Może jutro”.
Chociaż wiele piosenek na “SNMK” przypadło mi do gustu i pozostawiło po sobie bardzo dobre wrażenie, znalazłam tu i kilka takich, do których wracać często nie będę. Nudne “Japamin”, nieco męczące “Kate” oraz “Kinokosmos”, w którym nie przekonuje mnie wokal Soniamiki do tej grupy niestety należą.

Na osobny akapit zasługują teksty piosenek. Nie są to jakieś wymyślne historie, o rozbudowanej fabule, ale proste, nieco nawet naiwne opowiadania o relacjach damsko-męskich. Jest o tęsknocie, samotności, miłosnych zawirowaniach. Przykładem tego może być fragment utworu “Może jutro”:

Może jutro będziesz widział więcej, może jutro powiesz mi, że kochasz mnie.

Teksty świetnie współgrają z samą muzyką – lekką, niebanalną.

Do zrecenzowania “SNMK” podchodziłam kilka razy. Na jesień, w zimę, na wiosnę i w końcu – w upalne wakacje. Po co to piszę? Bo chciałam się podzielić swoją uwagą, że drugiego krążka Soniamiki zawsze słucha się dobrze. To porcja ciekawej, świeżej muzyki. W natłoku plastikowych polskich produktów (Ewelina Lisowska, Red Lips, Weekend) twory artystki brzmią pięknie i niezwyczajnie. Bez kiczu, bez nie wiadomo jakich fajerwerków – po prostu dobry, popowy album, będący czymś więcej niż typowym popowym krążkiem.

7 Replies to “#387 Soniamiki “SNMK” (2012)”

  1. Przesłuchałam “Samolot” i mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajny, ciekawy refren, a z drugiej nudne i usypiające zwrotki. Całego albumu raczej nie przesłucham bo to nie moje klimaty.

    Pozdrawiam, True-Villain.blog.pl

  2. Piosenka Samolot nie jest taka zła wpada w ucho:) Mam nadzieje że uda im sie aby ich piosenki będą grane w radiu.

    Czekam na 2 następne recenzje np. z Margaret c:

  3. Przesłuchałam jedną piosenkę (“Samolot”) i raczej nie przypadło mi do gustu. Refren ciekawy, ale na ogół całość trochę przysypiająca.

Odpowiedz na „~VilppuAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *