#526 Ariana Grande “Christmas Kisses” (EP) (2013)

Nowa ulubienica Ameryki, Ariana Grande, po ubiegłorocznej, sierpniowej premierze swojego debiutu “Yours Truly” (krążek ten ukazał się równo dwadzieścia lat po pamiętnym “Music Box” Mariah Carey) postanowiła podtrzymać zainteresowanie swoją osobą (wszak dzisiejszych słuchaczy szybko nudzi to, co dobrze im już znane, i zmieniają muzyczny obiekt westchnień jak rękawiczki) dlatego przygotowała trwającą zaledwie trzynaście minut epkę “Christmas Kisses EP”. Zabrakło pomysłu i wytrwałości, bo porwać się od razu na cały longplay? Oj, Ariana, twoja idolka Mariah ma już dwa takie albumy. Jednak, po przesłuchaniu małego dzieła Grande, stwierdziłam, że te cztery piosenki naprawdę wystarczą. Wolałabym, by wokalistka trzymała się z daleka od świątecznych utworów.

Spośród wszystkich bożonarodzeniowych piosenek, jakie kiedykolwiek zostały napisane, Ariana wybrała dla siebie jedynie dwie. Jak więc łatwo można obliczyć, połowę mini albumu stanowią jej autorskie kawałki. Wokalistka postanowiła zignorować klasyczne świąteczne kompozycje w stylu “Have Yourself a Merry Little Christmas” czy “O Holy Night”, i nagrała swoje wersje “Santa Baby” oraz “Last Christmas”. Pierwszą z piosenek w latach 50. śpiewała Eartha Kitt. Ariana do współpracy przy tym coverze zaprosiła swoją koleżankę z planu młodzieżowego serialu “Victoria znaczy zwycięstwo” – Liz Gillies. Efekt ich współpracy naprawdę mi się podoba, choć zestawienie razem wokalistek o równie słodkich, dziewczęcych głosach mogło wypaść karykaturalnie. “Santa Baby”, będące jednym z hymnów materialistek, to najlepsza propozycja Grande na “Christmas Kisses EP”.

Szkoda, że pozostałe piosenki nie mają nic z lekkości i zwiewności przeboju Earthy Kitt w wersji Ariany. Boli mnie słuchanie coveru “Last Christmas” zespołu Wham!. Popowo-rhythm’and’bluesowa adaptacja Grande jeszcze bardziej spłaszcza ten utwór, a sama Ariana zdaje się nie mieć pojęcia, o czym w ogóle śpiewa. Dodajmy wesoły bit i miejmy nadzieję, że słuchacze to łykną, zdawał się myśleć producent Mark Hammond.

Autorskie kompozycje sytuacji Ariany za bardzo nie poprawiają. “Love Is Everything” z chóralnymi przyśpiewkami nie odstaje od nagrań wokalistki z jej studyjnych albumów. Zahaczające o soul “Snow in California”, będące spokojną piosenka, irytuje pojawiającymi się co i raz dźwiękami dzwoneczków, które mają nam przypominać o świątecznym zabarwieniu tego kawałka. Jest to o tyle niepotrzebne, że produkcje Babyface’a zawsze potrafią się same wybronić. Wystarczy przypomnieć sobie wspaniałe (również balladowe) “This Time Next Year” Toni Braxton z jej inspirowanego Bożym Narodzeniem albumu “Snowflakes”.

Cieszy, że Ariana nie siedziała z założonymi rękami i nie czekała, aż ktoś za nią wybierze piosenki, które na potrzeby “Christmas Kisses EP” powinna nagrać, ale sama wzięła się do roboty i przy małej pomocy napisała dwa utwory. Bardzo naiwne, nieco nawet banalne i szybko wyparowujące z naszej pamięci, ale chociaż własne. Nie potrafię uciec od porównywania Grande z Mariah Carey. Tym bardziej, że sama Ariana nie wstydzi się przyznać, że starsza koleżanka po fachu jest jej największą inspiracją. Chociaż cenię młodą wokalistkę, nie sądzę, żeby w przyszłości udało jej się nagrać taki album, jak “Merry Christmas” Carey z 1994 roku. I na razie niech nie próbuje, bo słuchanie świątecznych kompozycji w jej wykonaniu nie sprawia żadnych przyjemności.

8 Replies to “#526 Ariana Grande “Christmas Kisses” (EP) (2013)”

  1. Chyba posłucham z czystej ciekawości, bo w sumie znam tylko Last Xmas, jeśli chodzi o świąteczną Ari :>, cieszę się, że znowu będą świąteczne recenzje <3

  2. Nie wiem co ludzie w niej widzą. Mnie ona nie przekonuje. Słuchałam raz jej albumu i nie zamierzam sięgać po niego kolejny raz, więc świątecznej EPki zapewne też nie poznam. Masz w planach ocenić świąteczny album Tarji Turunen?

    Pozdrawiam, Namuzowani.blog.onet.pl

  3. No nie wychodzą te covery świąteczne. Jak dla mnie są nudne i trochę męczące. Lepiej jej idzie we własnym repertuarze i niech tak lepiej zostanie, bo tutaj jako tako jej wychodzi. 🙂 Po płytę nie sięgnę.
    zyciejestmuzykaaa.blogspot.com

  4. Świąteczne płyty raczej mnie nie interesują, więc nie sięgnę po tę płytę, ale głos Ariany jest boski 😀

    mlwdragon.blogspot.com

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *