#CUTOFF: wrzesień ’17


#COVER

23 września 1977 roku swoją premierę miał singiel “Heroes” Davida Bowiego. Jedna z najbardziej znanych kompozycji w dyskografii brytyjskiej legendy muzyki zapowiadała album o tym samym tytule będący drugą częścią słynnej Berlińskiej Trylogii. Za swoją wersję utworu zabierało się już wielu wykonawców. Z okazji 40-lecia piosenki cover nagrała grupa Depeche Mode. Wokalista, Dave Gahan, tak tłumaczył się z tego pomysłu: Bowie jest jedynym artystą, którego zacząłem słuchać w dzieciństwie i którego nadal słucham (…) Coverując “Heroes” składam mu hołd. Jaka jest ta przeróbka? Nowoczesna, nieco elektroniczna. Inna. Ale pozbawiona tego patosu, który tak do tego utworu zawsze pasował.

PS. Czy to nie zabawne, że lepiej od anglojęzycznej wersji przeboju znam tę po niemiecku (“Helden”)? 😉

#COMEBACK

Wrzesień przyniósł nam powrotne single dwójki brytyjskich wykonawców – Sama Smitha i Palomy Faith. On – najgorętszy debiutant 2014 roku, mający już na koncie Oscara za utwór “Writing’s on the Wall” – ujawnił kompozycję “Too Good at Goodbyes”. Piosenka utrzymana jest w klimacie balladowego popu wzbogaconego chórem. Brzmi znajomo? Kawałek przypomina odgrzewane “Stay With Me”. Coś zupełnie innego zaprezentowała Paloma. Uwielbiam ją za tworzenie ambitnego popu przecinającego się ze stylistykami retro i teatralną. W “Crybaby” spotykamy Faith – wokalistkę nowocześniejszą i chętniej zerkającą na taneczne brzmienia. Być może z czasem bardziej polubię jej nowość. Na razie chętniej sięgam po wyrazistsze, ciekawsze numery z trzech studyjnych płyt.

#KONCERTOMANIA

Editors wracają do Polski! Ten news z serii “koncerty” ucieszył mnie we wrześniu najbardziej. Trochę jednak mina mi zrzedła na wieść, że omijają tym razem Poznań. Gdzie w takim razie wystąpią? 4.04 pojawią się w Warszawie a dzień później w Krakowie. Moje miasto niestety ominie też kanadyjska elektroniczna formacja Austra. Trio zaprezentuje się za to w Gdańsku (25.10), Krakowie (26.10) i Warszawie (27.10). Nie na trzy, ale aż cztery koncerty wpadnie do Polski legenda trip hopu – Tricky. Muzyka zobaczyć będzie można w listopadzie (20-23) w Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Wrocławiu. Fanów bardziej komercyjnych komputerowych brzmień zainteresuje z pewnością powrót do naszego kraju Davida Guetty. Na żywo jego laptop pooglądać będzie można 27 stycznia w Krakowie. Mało planów na przyszły rok? 3.08 i 5.08 w Krakowie i Gdańsku koncert zagra Roger Waters.

#TOUR

Podczas wiosennej trasy informowała, że promocja “Clashes” dobiega końca. Potem ruszyła w wakacyjną trasę z Męskim Graniem. W talk show Kuby Wojewódzkiego zapowiadała, że jesienią siada do pisania nowej płyty. A już zapowiedziała kolejną serię koncertów. Za Brodką ciężko nadążyć. Tym razem festiwale i teatralne sale artystka zamienia na kluby. Jej trasa (zatytułowana po prostu Brodka Tour) obejmie siedem miast. Rozpocznie się 29.11 w Warszawie, a zakończy 17.12 w Katowicach. Po drodze wokalistka odwiedzi m.in. Poznań, Gdańsk i Kraków. Sama nie mogę się doczekać tej klubowej energii, która nas czeka. Dawno nas nie było w takiej odsłonie. Już myślimy czym Was i siebie zaskoczyć – mówi Brodka, obiecując, że usłyszymy piosenki z “Clashes”, epki “LAX” i “Grandy”.

#AWAITEDALBUM

Kariera amerykańskiej wokalistki r&b/soul Toni Braxton w ostatnich latach zawisła na włosku. Z powodu zdrowotnych problemów artystka zapowiadała nawet wycofanie się z życia publicznego i zakończenie muzycznej kariery. Tak na szczęście się nie stało. W 2014 roku nagrała ciepło przyjęty album “Love, Marriage & Divorce” z Babyfacem. Obiecanej drugiej części tej kolaboracji nie dostaliśmy, ale wkrótce (a dokładniej na początku 2018 roku) w nasze ręce trafi pierwsza od 2010 roku solowa płyta Braxton – “Sex & Cigarettes”. A wkrótce poznać mamy pierwszy singiel zatytułowany “Deadwood”. Klip do niego kręcony był we wrześniu. Czego oczekuję po nowej Toni? Chciałabym odważnego powrotu do lat 90. i brzmień, które proponowała nam artystka w tamtym czasie. Ballada na miarę “Un-Break My Heart”? To byłoby coś!

#AWAITEDALBUM2

Amerykańska wokalistka i gitarzystka St. Vincent nową płytę obiecywała od dłuższego czasu. W końcu znamy jej wszystkie szczegóły. Piąty krążek artystki zatytułowany został “Masseducation”. Do sprzedaży album trafi 13 października. Dwie ujawnione przez wokalistkę piosenki podpowiadają, że warto czekać. Ale i skłaniają do zadawania pytania: jaka ta płyta w ogóle będzie? “New York” i “Los Ageless” to utwory z dwóch różnych światów. Pierwsza kompozycja jest opartą na dźwiękach pianina nostalgiczną balladą. Druga propozycja to wciągający kawałek zawierający elementy takich gatunków jak dance rock i electropop. A jak swój nadchodzący krążek opisuje sama St. Vincent? To piosenki o seksie, narkotykach i smutku – mówi artystka a ja już wiem, że klapy nie będzie.

#AWAITEDALBUM3

Belgijski wokalista Maarten Devoldere (znany z indie rockowej formacji Balthazar) od przeszło roku z powodzeniem działa z własnym projektem – Warhaus. Chociaż wydawałoby się, że dopiero co otrzymaliśmy jego solowy debiut “We Fucked a Flame Into Being”, lada moment (13.10) do sprzedaży trafi jego kolejny krążek. Tym razem imienny. Wydawnictwo zapowiadają dwie kompozycje: “Love’s a Stranger” i “Mad World”. One same już podpowiadają, że warto na krążek czekać. Klimatycznego grania nigdy mało. A jeśli jeszcze ktoś jak Maarten obdarzony jest tak zmysłowym, niskim i lekko zadziornym głosem, wpadki nie będzie. Nie zdziwię się, jeśli “Warhaus” zdominuje moją jesień.

#ANNIVERSARY

Sinéad O’Connor, kojarzona dziś głownie z wydanego w 1990 roku coveru “Nothing Compares 2 U” Prince’a, dwa lata później jeszcze raz postanowiła spróbować swoich sił w przerabianiu cudzych nagrań. Na wydanej 22 września 1992 roku płycie “Am I Not Your Girl?” zmierzyła się z jazzowymi standardami, takimi jak “Bewitched, Bothered and Bewildered”, “I Wanna Be Loved by You” czy “Scarlet Ribbons”. Album zakupiło ponad półtora miliona słuchaczy. Zupełnie inne brzmienie reprezentuje islandzka artystka Björk, której krążek “Homogenic” ukazał się 22.09.1997. Płyta, promowana takimi utworami jak “Hunter” i “Bachelorette”, uznawany jest za jedno z najważniejszych elektronicznych wydawnictw lat 90. Co ciekawe okładkę albumu zaprojektował zmarły w 2010 roku brytyjski projektant Alexander McQueen. Nakierowanie okładki wydanej 24 września 2002 roku płyty “Voyage to India” na właściwe tory przydałoby się amerykańskiej wokalistce soul/r&b India.Arie. Przeciętna grafika nie odstraszyła jednak słuchaczy, którym spodobały się takie piosenki jak “Little Things” czy “The Truth”. Za swój drugi studyjny krążek artystka nagrodzona została Grammy w kategorii Best R&B Album, pokonując m.in. Musiq i Raphaela Saadiqa. Bez najpopularniejszych nagród obeszło się szóste wydawnictwo fińskiej symfoniczno-metalowej grupy Nightwish – “Dark Passion Play”. Jest to pierwszy krążek zespołu nagrany bez Tarji Turunen. Na jej miejsce wskoczyła Anette Olzon. Płyta zapamiętana została dzięki takim singlom jak “Amaranth” i “Bye Bye Beautiful”.

#RETRO

8 listopada minie 45 lat od premiery drugiej solowej płyty Lou Reeda “Transformer”. Wydawnictwo (wyprodukowane, tak na marginesie, przez Davida Bowiego) promował singiel “Walk on the Wild Side”. Razem z nim sprzedawano jednak inny utwór – “Perfect Day”. To właśnie ta kompozycja od dłuższego czasu nie chce wylecieć mi z głowy. Co ciekawe na swoje pięć minut numer musiał poczekać do połowy lat 90., kiedy to wykorzystano go w filmie “Trainspotting”. Co najbardziej mnie w “Perfect Day” zauroczyło? Lou Reed śpiewa wprawdzie o wspaniale spędzonym dniu, ale więcej niż radości jest w jego głosie nostalgii i smutku. Zaintrygował mnie także sam tekst, który interpretować można – patrząc na biografię artysty – na dwa sposoby. Czy to naprawdę opowieść o romantycznym dniu u boku ukochanej osoby? Czy raczej tą ukochaną jest narkotyk?

Just a perfect day. You made me forget myself. I thought I was someone else, someone good.

#5XPIOSENKA

MIGUEL – SHOCKANDAWE. Ciągle sobie obiecuję, że zapoznam się dokładnie z dyskografią amerykańskiego wokalisty r&b Miguela. Być może zmotywuje mnie do tego jego nadchodząca, czwarta płyta. Tym bardziej, że zapowiada ją ta kompozycja. Dziwaczne, naznaczone rockowymi naleciałościami “Shockandawe”. Ilekroć jej słucham, zastanawiam się, ile butelek czegoś mocniejszego musiało się przez studio nagraniowe przewinąć. Miguel brzmi tak, jakby właśnie wrócił ze świetnej imprezy.

JESSIE WARE – EGOÍSTA. Pięć lat temu zasłuchiwałam się w jej debiutanckim albumie “Devotion”. Nie sądziłam, że Jessie Ware, wokalistka kojarząca mi się z chłodnym, eleganckim, elektroniczno-soulowym brzmieniem, nagle na kilka chwil przeniesie nad do gorącej Hiszpanii. A to wszystko za sprawą niesamowicie urokliwego, nieznacznie inspirowanego muzyką latynoską utworu “Egoísta”, będącego hiszpańskojęzyczną wersją “Selfish Love”.

THE KILLERS – SOME KIND OF LOVE. Lektura najnowszej płyty amerykańskiego zespołu dopiero przede mną, ale jeśli są tam równie wspaniałe kompozycje co “Some Kind of Love” to jedno jest pewne: to może być kandydat do mojej czołówki ulubionych tegorocznych krążków. Oniryczne, rozmarzone, łączące delikatnego rocka z ambientem nagranie wzrusza i skrywa smutną historię – Brandon Flowers dedykuje piosenkę swojej żonie, która zmagała się z depresją.

NAO – NOSTALGIA. Jedna z ubiegłorocznych muzycznych sensacji, NAO, powoli siada do pisania nowej płyty. Przy okazji odświeża archiwum i – by umilić nam oczekiwanie – prezentuje nagranie “Nostalgia”. Na jesień w sam raz, bo to jedna z tych piosenek, które już po pierwszych sekundach mają przypomnieć nam minione wakacje. U NAO upłynęły one, wnioskując z tekstu, pod znakiem romansu. A to wszystko na funkowo-rhythm’and’bluesowym podkładzie inspirowanym dodatkowo tanecznymi latami 80.

MILEY CYRUS – BAD MOOD. Dokładniejsze wsłuchanie się w najnowszą płytę Miley Cyrus dopiero przede mną (recenzja w pierwszej połowie października), ale po jednym razie moją uwagę najszybciej zwróciła na siebie kompozycja “Bad Mood”, która charakteryzuje się równym rytmem, lekkimi inspiracjami muzyką amerykańskiego Południa i interesującymi chórkami.

#MOSTVIEWED

Fink „Resurgam” (2017)
#CUTOFF: sierpień ’17
Leonard Cohen „Songs from a Room” (1969)
Leonard Cohen „New Skin for the Old Ceremony” (1974)
Queens of the Stone Age „Villains” (2017)
Leonard Cohen „Songs of Leonard Cohen” (1967)
ZOOM NA… Johnny Cash
Broods „Evergreen” (2014)
Leonard Cohen „Songs Of Love and Hate” (1971)
Relacja z koncertu Finka

#LASTFM

TOP10 artystów września

  1. Leonard Cohen
  2. Jake Bugg
  3. Fink
  4. The National
  5. Broods
  6. Taco Hemingway
  7. Lou Reed
  8. Queens of the Stone Age
  9. Halsey
  10. Paloma Faith

TOP10 piosenek września

  1. Lou Reed – Perfect Day
  2. Leonard Cohen – Avalanche
  3. Taco Hemingway – Tlen
  4. Fink – Day 22
  5. Jake Bugg – How Soon the Dawn
  6. Taco Hemingway – Nostalgia
  7. Taco Hemingway – Dele
  8. Jake Bugg – In the Event of My Demise
  9. Jake Bugg – Indigo Blue
  10. Broods – Mother & Father

TOP10 płyt września

  1. Jake Bugg – Hearts That Strain
  2. Broods – Evergreen
  3. Fink – Resurgam
  4. The National – Sleep Well Beast
  5. Leonard Cohen – Songs of Love and Hate
  6.  Taco Hemingway – Szprycer
  7. Halsey – Badlands
  8. Lou Reed – Transformer
  9. Leonard Cohen – New Skin for the Old Ceremony
  10. Leonard Cohen – Death Of a Ladies’ Man

8 Replies to “#CUTOFF: wrzesień ’17”

  1. Mnie również podoba się “Heroes” w wykonaniu DM. Ten utwór zawsze będzie kojarzyć mi się z moją ulubioną książką.
    Podobają mi się też “Crybaby”, “Mad World” i “Shockanddawe”.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

  2. Podoba mi się “akustyczniejsze” brzmienie Toni Braxton. Na Warhausa czekam z niecierpliwością. Z kolei nowy utwór NAO chyba aż za bardzo kojarzy mi się z wczesną Janet Jackson. Taki na pewno był zamysł i pewnie z czasem się do niego przekonam, bo lubię NAO całkiem całkiem, jednak pierwszą reakcją było zdziwienie.

    PS. Nowy wpis u mnie, więc również zapraszam 🙂

  3. Nowa piosenka Sama Smitha rzeczywiście brzmi jak kopia “Stay with me”. Miło posłuchać, więc pewnie i tak zdobędzie grono fanów. St. Vincent nie znałam, dwie opisane przez Ciebie piosenki wpadły mi u ucho, zwłaszcza “Los Angeles” 🙂

  4. Nowa płyta The Killers robi robotę. Słychać, że wracają do formy. Jestem ciekawa trasy Brodki i zastanawiam się, czy się nie wybrać na koncert w Warszawie. Intryguje mnie, jak to wszystko będzie wyglądać. 🙂
    Pozdrawiam!

  5. Ooo. Miguel <3
    Ja twórczość tego wokalisty zaczęłam poznawać niedawno. Ciągle mam jeszcze zaległości z debiutanckim krążkiem, ale nadrobię w najbliższym czasie.
    Shockandawe lubię ale wolę Sky Walker, które także zapowiada nowy album.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *